Lokal na tyłach Nowego Światu w Warszawie, w którym pisarz mieszkał od lat pięćdziesiątych, zostanie przeznaczony na potrzeby tłumaczy literatury polskiej.
W poniedziałek Instytut Książki podpisał akt notarialny na zakup nieruchomości po Tadeuszu Konwickim. Mieszkanie, w którym artysta mieszkał od 1956 roku do śmierci (2015), zostanie włączone w program rezydencjalny, poszerzając ofertę Kolegium Tłumaczy w Krakowie.
Jak informuje Instytut na stronie, „celem tej inwestycji jest upamiętnienie osoby Tadeusza Konwickiego, jego twórczości oraz zachowanie wyjątkowego charakteru miejsca, które pisarz darzył wielkim sentymentem”.
Mieszkanie w powojennej kamienicy przy ul. Górskiego w Warszawie ma 58,5 m kw – składa się z przedpokoju, trzech pokoi, kuchni, łazienki i balkonu, na którym Chris Niedenthal zrobił gospodarzowi słynne zdjęcie z kotem. Lokal zostanie urządzony – z zachowaniem części oryginalnego wyposażenia – we współpracy z córką pisarza Marią Konwicką.
Program rezydencjalny dla tłumaczy literatury polskiej realizowany jest od 2006 roku przez Instytut Książki. Każdego roku do Krakowa przyjeżdżają tłumacze, którym kolegium oferuje warunki do spokojnej pracy nad przekładami, bibliotecznych poszukiwań czy spotkań z autorami i ekspertami. W latach 2006 – 2017 Instytut gościł 111 tłumaczy z 34 krajów.
Sprawa losów lokalu po Tadeuszu Konwickim budziła sporo emocji od czasu, gdy agencja nieruchomości wystawiła je na sprzedaż w grudniu ub.r. w cenie 700 tys. zł. Pisarka Monika Sznajderman apelowała do miasta i Ministerstwa Kultury, aby odkupiły mieszkanie i otworzyły w nim muzeum. Do jej pomysłu przyłączyli się internauci. Jacek Dehnel natomiast na łamach „Gazety Wyborczej” przestrzegał przed „fetyszyzacją postaci” autora „Małej apokalipsy” i urządzaniem „izby niepamięci” w jego dawnym mieszkaniu.
Źródło: Instytut Książki
