Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Przygotowania abp. Rysia do ingresu. Nie chce być „biskupem teoretycznym”

Bp Grzegorz Ryś, październik 2016 r. Fot. Bartkiewicz / Episkopat.pl

Wszystko, co biskup mówi, będzie tylko teoretyczne, jeśli działa sam – powiedział abp Grzegorz Ryś podczas rekolekcji w łódzkiej katedrze przed swoim ingresem.

W tradycji Kościoła katolickiego, każdy, kto przyjmuje święcenia lub składa śluby zakonne, zobowiązany jest odprawić rekolekcje, aby w ten sposób duchowo przygotować się do pełnienia posługi. Podobnie jest w przypadku biskupa, który obejmuje nową diecezję.

Przygotowując się do uroczystości ingresowych, abp Grzegorz Ryś skierował list do kapłanów diecezjalnych i zakonnych posługujących w diecezji. Zaprosił ich do trzydniowego skupienia przed uroczystościami. Odbyło się ono w dniach 26-28 października w łódzkiej katedrze. Ingres odbędzie się w sobotę 4 listopada o godz. 11.00.

– Z całym Kościołem w Łodzi modliliście się o nowego pasterza. Nie chcemy, aby na tym prostym fakcie mianowania biskupa poprzestać, stąd propozycja, abyśmy przez najbliższe trzy wieczory razem posłuchali tego, co Duch Święty mówi do Kościoła – powiedział abp Grzegorz Ryś na początku rekolekcji.

W czwartek konferencję o rozważaniu Słowa Bożego miał o. Krzysztof Wons, salwatorianin, dyrektor Centrum Formacji Duchowej Salwatorianów w Krakowie. – Lectio, meditatio, oratio i contemplatio: to cztery części, z których składa się Lectio Divina – mówił. – Lectio polega na czytaniu z wiarą i uwagą konkretnego tekstu biblijnego tak, jak gdyby był przeznaczony przez Ducha Świętego tylko dla ciebie. Meditatio to zgłębianie tekstu oraz stawianie pytania: co Bóg mówi do mnie poprzez ten tekst? Oratio to z kolei mówienie do Boga, a gdy zabraknie słów, trwanie przed Nim w contemplatio, czyli milczeniu i wielbieniu Go – wyjaśnił salwatorianin.

Zauważył, że jeśli kontakt z Biblią będzie jedynie literalny, to nie usłyszymy tego, co mówi do nas Bóg i nie przeżyjemy osobistego spotkania z Nim. – Nie będę zdolny do głoszenia kerygmatu, który jest wydarzeniem i musi mieć początek najpierw we mnie, głosicielu, a dopiero wtedy będę mógł głosić go innym – powiedział o. Wons.

W drugim dniu rekolekcji, uczestnicy wzięli udział w nabożeństwie pokutnym. Liturgii słowa połączonej z konferencją ascetyczną przewodniczył ordynariusz diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej bp Edward Dajczak. Biskup wskazał na kapłaństwo, w którym duchowni uczestniczą na mocy świeceń. – Kochani bracia, wielu nie umie z tą miłością wytrwać! Szatan jest perfidny. Grzech tak samo. Wystarczy, że wspomnimy św. Piotra i jego wejście na dziedziniec arcykapłana. Przecież chciał iść za Jezusem. Przecież nie szedł tam, żeby zawieść. Aby się upodlić. Aby się tam zaprzeć! Perfidność grzechu! Jak się tego nie uwzględni, to się igra z wiarą – podkreślił.

Mówił też o nawróceniu. – Musi się we mnie wszystko zacząć od nowa. Od początku, jeszcze raz! Wtedy ta moja przyjaźń z Jezusem, jak u Pawła i Barnaby, ma możliwość przerodzić się w przyjaźń do innych. To bardzo ważne. To nazywa się doświadczeniem osobistego spotkania z Bogiem i drugim człowiekiem – zauważył. W końcowej części konferencji bp Dajczak zachęcił duchownych, aby przeszli drogę nawrócenia w sercu i mogli powiedzieć spotkanym ludziom: – Jezus to Ten, który uczynił mnie szczęśliwym.

Uczestnicy rekolekcji wzięli udział w adoracji Najświętszego Sakramentu, a także w spowiedzi indywidualnej, którą rozpoczął arcybiskup Ryś przy stopniach ołtarza katedralnego.

Wesprzyj Więź

– Jeśli nie wiesz, co zrobić, to pytaj się ciągle samego siebie: co zrobiłby Jezus? – mówił abp Konrad Krajewski, papieski jałmużnik, ostatniego dnia rekolekcji. Podzielił się własnym doświadczeniem spotkania z potrzebującymi pomocy, do których został posłany przez Franciszka. Zwrócił uwagę na to, że każdy ma być ubogi ze względu na ubóstwa samego Jezusa. – Nie ma żadnej innej motywacji. Mam być Jego znakiem. Ja mam w swoim życiu żyć czystą Ewangelią. Gdy tak się stanie, jak obiecał Chrystus, będziemy działać cuda! – powiedział abp Krajewski.

Nowy metropolita łódzki podziękował wszystkim za wspólne trzy wieczory rekolekcyjne. – Bardzo się cieszę, że księża odpowiedzieli na moje zaproszenie. Biskup bez prezbiterium nic nie znaczy. Piotr stanął razem z jedenastoma, może stać sam. Wszystko co biskup mówił, będzie tylko teoretyczne, jeśli działa sam – podkreślił.

 

Źródło: KAI

Podziel się

Wiadomość