Utwory ukazały się w kwartalniku „Więź” zima 2024. Pochodzą z tomu „Hulanki i swawole”, który właśnie ukazał się w Wydawnictwie a5.
Kulka opium
Pomyśl tylko – możesz być nieśmiertelny.
Nieśmiertelny, więc doskonale pusty.
Pusty jak Bóg. Jego kalendarz. Łóżko.
Pomyśl tylko – nie musieć nigdy więcej
żuć kulki z opium, żeby ukryć drżenie
kolan i dłoni, kiedy obok widzisz
krew, dużo krwi swojego przyjaciela,
a dzicy zaczynają głośniej szydzić
i ruszają powoli w twoją stronę.
I hełm parzy ci skronie. Tylko pomyśl.
Jedynie ten, co kocha, musi umrzeć.
Inni odchodzą brudni i zmęczeni,
we krwi, lecz żywi, bez żadnego drżenia,
i bez przyjaciół, doskonale puści.
Śmierć komiwojażera
Jestem tylko sprzedawcą słów, handlarzem składni.
Mam przenośny stragan zbity z wyobraźni,
przychody są niejawne, zarząd niewidzialny,
przelewy atramentem: robię to na czarno.
Jeśli wynajmiesz mnie, pracuję głównie w nocy.
Najpierw hakuję sny, zakładam nowy profil
z fikcyjnym awatarem, którego rysopis
jednakże znasz. Ma płaszcz uszyty z Melancholii.
I wkrótce także ty będziesz ubierać słowa,
w słowo zamieni się, cokolwiek byś skosztował,
kogokolwiek przytulił. Co wpadnie ci do głowy,
zaraz wyjdzie jak wyraz twarzy. Części mowy
zastąpią części ciała, cząsteczki antyciał,
aż partykuła śmierci zaprzeczy rzecz życia.
Hulaj dusza
Co przeciw śmierci? Jak najwięcej życia.
Tańce, światło bijące z ciał, muzyka.
Miłość, jej ulubiony zestaw figur,
dopóki nie usłyszysz wycia Syren.
Kto chce wojny, przegra, nas nie zatrzyma
Nic. Na śmierć odrobina krwi z granatu,
pies, który kładzie się w kałuży słońca,
krótki skurcz nocy, długie pożegnanie:
głos, uwięziony jak kos w telefonie,
w skrzyni kwadratu, w tle białego szumu.
Dziecko rysujące dom, dym z komina
i nas. Po wszystkim staniemy się dymem.
Wygraliśmy tę wojnę. Kropla życia:
zmocz pióro, wyprowadź w pole rój liter.