Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Zniewaga człowieka – zniewagą Boga  

Barbara Skarga i Władysław Bartoszewski, 2007 r. Fot. Mariusz Kubik

Nadużywanie religijnych haseł w polityce Jan Paweł II nazywał „maską religijności”.

Chciałabym zatrzymać się nad słowami papieża, które dla niego miały na pewno religijny sens, ale mają także, a może przede wszystkim, sens humanistyczny i polityczny. Wypowiedział je w dniu modlitwy o pokój w Asyżu w 2002 roku. Słowa te brzmią:

„A zatem wspólnoty religijne i poszczególni wyznawcy muszą stanowczo i radykalnie wyrazić swój sprzeciw wobec przemocy, wszelkiej przemocy, poczynając od tej, która kryje się pod maską religijności i posuwa się do używania przenajświętszego imienia Boga, aby znieważyć człowieka. Zniewaga człowieka w rzeczywistości jest zniewagą samego Boga. Nie ma takiego celu religijnego, który mógłby usprawiedliwić stosowanie przemocy względem drugiego człowieka”.

Mówił to papież do przedstawicieli różnych religii i zapewne myślał o terrorystycznym ataku Ben Ladena, a także o nieustających zamachach Palestyńczyków w Izraelu oraz o innych tego rodzaju wydarzeniach.

Współczesny nam świat dostarcza bowiem wielu przykładów religijnego fundamentalizmu, uciekającego się w swej praktyce do użycia siły. Przywołany tu cytat mówi jednak coś więcej i po latach warto się nad nim zastanowić.

Głosi on przede wszystkim ideę szeroko rozumianego ekumenizmu, a więc możliwości, a nawet konieczności porozumienia się ludzi bez względu na ich rasę, religię, tradycje i jednocześnie wyraża sprzeciw – „sprzeciw radykalny” – wobec tych, którzy sieją wzajemną nienawiść.

Wesprzyj Więź

Ale mówi też o „masce religijności”, czyli o nadużyciu religijnych haseł w polityce, tam gdzie nie powinny mieć one miejsca, gdzie religia jest traktowana instrumentalnie jako oręż w walce, i jak się okazuje – oręż skuteczny.

I wreszcie mówi on o zniewadze człowieka, o zniewadze, która jest też formą przemocy. Albowiem godność człowieka powinniśmy szanować. Krótkie, zwięzłe słowa, ale jakże dobitne, skierowane – jak myślę – nie tylko do wspólnot religijnych czy wielkich polityków, ale również do innych zwykłych ludzi i do nas tu w kraju, słowa, które nawołują do opamiętania, do przeciwstawienia się wzbierającej fali oskarżeń, złości i wzajemnego poniżania się. Tylko że Jan Paweł jest u nas uwielbiany, ale mało kto jego słowa czyta i te słowa rozumie.

Wypowiedź Barbary Skargi ukazała się w miesięczniku „Więź”, nr 5-6/2005, wydanym po śmierci Jana Pawła II.

Podziel się

Wiadomość