Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

„Ida” najlepszym filmem 30-lecia Europejskiej Akademii Filmowej według widzów

„Ida” (2013), reż. Paweł Pawlikowski. Fot. materiały prasowe

Widzowie wybierali najlepszy film spośród dotychczasowych triumfatorów Europejskiej Nagrody Filmowej. Na drugim miejscu – Kieślowski.

Z okazji swojego 30-lecia Europejska Akademia Filmowa zorganizowała jubileuszowy plebiscyt, w którym publiczność wybierała najlepszy film europejski spośród dzieł, które wygrały poprzednie edycje nagrody.

Zwycięzcą została „Ida” Pawła Pawlikowskiego. Zdobywca Oscara 2015 r. dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego uzyskał 29 proc. głosów. Drugie miejsce zajął „Krótki film o zabijaniu” Krzysztofa Kieślowskiego (14 proc.) – triumfator pierwszej edycji nagrody EFA w 1988 r.

Wesprzyj Więź

Wśród pozycji biorących udział w plebiscycie znalazły się takie filmy jak „Wielkie piękno” Sorrentina, „Biała wstążka” i „Miłość” Hanekego, „Wszystko o mojej matce” Almodóvara, „Życie jest piękne” Benigniego czy ubiegłoroczny zwycięzca – „Toni Erdmann” Ade. Oprócz Pawlikowskiego i Kieślowskiego polskim akcentem był „Autor widmo” Romana Polańskiego.

Widzowie mogli oddawać głosy przez udział w ankiecie na facebookowej stronie Europejskiej Akademii Filmowej od połowy lipca. Głosowanie zakończyło się wczoraj o północy.

Tegoroczna 30. gala wręczenia Europejskich Nagród Filmowych odbędzie się 9 grudnia w Berlinie.

Podziel się

Wiadomość

I słusznie !! To wspaniale zrobiony film. Wspaniały pod każdym względem; fabuła, gra i majstersztyk jeśli chodzi o przekaz tematu , pokazanego z bardzo głęboką wrażliwością i jednocześnie z historyczną tragiczną prawdą. To smutne, że właśnie w Polsce , ale również i w Niemczech , ten światowo uznany film, nie cieszył się takim rozgłosem jak w innych krajach . GRATULACJE ‼️

Widziałem. I słusznie! Z tą polską historią najwyższa pora się zmierzyć bo to rozliczenie zabiorą nam ćwierćinteligenci. Podobnie jak było z wojenną i powojenną traumą, którego to rozliczenia dokonał m.in. Wajda. Później robił to Kieślowski a dziś Pawlikowski.
To trzeba…”przetrawić”! I dobrze, że Europejska Akademia Filmowa to doceniła. Oznacza to, że nie tylko Polsce ale i Europie jest to potrzebne.