The Rolling Stones to przedsiębiorstwo, sprawnie działająca machina. Ich najnowsze utwory pokazują, że działają według zasady „jeszcze więcej tego samego” – mówi Filip Łobodziński w podcaście „Oddech kultury” Damiana Jankowskiego.
Słuchaj też na Soundcloud, YouTube i w popularnych aplikacjach podcastowych
Ciężko uwierzyć, że od pierwszego koncertu The Rolling Stones w Polsce – który odbył się 13 kwietnia 1967 r. w Sali Kongresowej – minęło już 56 lat. Jeszcze ciężej uwierzyć, że ta sama legenda rocka po 18 latach od ostatniego albumu studyjnego „A Bigger Bang” (2005) wraca z nową długogrającą płytą. Już 20 października fani królów rocka dostaną w swoje ręce ich 26. album: „Hackney Diamonds”.
Rock’n’roll, który w opinii krytyków muzycznych z epoki miał być krótkotrwałą modą, okazał się jednym z najtrwalszych elementów naszego popkulturowego krajobrazu. Fani gatunku, którzy odwiedzali pierwsze wielkie festiwale muzyczne w latach 60. i 70. XX w. dziś mogą przecierać ze zdumieniem oczy, że idole ich młodości – The Rolling Stones, Bob Dylan, Neil Young czy Patti Smith – wciąż są aktywni na scenie. Czy nie jesteśmy jednak świadkami końca epoki bogów rocka?
W kolejnym podcastu „Oddech kultury” na pytania Damiana Jankowskiego o miejsce, w jakim znajdują się obecnie legendy muzyki rockowej, odpowiada Filip Łobodziński – tłumacz, dziennikarz, muzyk, autor przekładów prozy i piosenek Boba Dylana.
– Mimo 82 lat na karku Dylan paradoksalnie jest artystą na wskroś współczesnym i nowoczesnym, ma świadomość teraźniejszości i przeszłości, a także myśli o tym, co będzie dalej. Natomiast Stonesi są z uroczego muzeum. Muzeum, do którego z dziką radością wracam, ale jednak muzeum – mówi Łobodziński.
– Większość jego kolegów stanowi dziś niejako eksponaty w muzeum, tymczasem Dylan pozostaje stróżem amerykańskiej piosenki. Wciąż wierzy w Boga. Przede wszystkim jednak wierzy w muzykę – dodaje dziennikarz.
Z najnowszego podcastu „Oddech kultury” dowiecie się również, co zadecydowało o autentyczności muzyki Nicka Cave’a, dlaczego w Polsce nie ma postaci porównywalnej do Dylana i jak zestarzała się muzyka wielkich polskich gwiazd lat 60. i 70 XX w.
Powstawanie podcastów „Więzi” można wesprzeć dobrowolną wpłatą na Patronite.pl/Więź.
Przeczytaj też: Chet Baker. Nikt tak pięknie nie potrafił płakać muzyką
KG