Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Ks. Boniecki: Jestem stary. Czuję się wyzwolony

Ks. Adam Boniecki, 2021. Fot. Adam Walanus / adamwalanus.pl

Podświadomie wiem, że czasu zostało niewiele. Pewnych książek już nie czytam, bo szkoda na nie czasu. Jestem jednak spokojny – mówi „Tygodnikowi Powszechnemu” ks. Adam Boniecki.

Ks. Adam Boniecki 25 lipca obchodził 89. urodziny. Z tej okazji w „Tygodniku Powszechnym” ukazała się z nim duża, okładkowa rozmowa Anny Goc o sztuce życia.

Duchowny wspomina między innymi swój kilkuletni pobyt w Rzymie: „Doświadczenia watykańskie były ciekawe, ale też specyficzne. Świat bardzo hermetyczny. Sprawy kurii, te jawne, które się komentowało, i te, które nigdy nie wychodziły poza jej mury. Tematy wewnętrzne, które poza Watykanem niewiele znaczyły”.

Marianin zwraca uwagę, że zmienił się styl papiestwa. „Kościół jest instytucją ludzką, czyli błądzącą. Zawsze taką był. Obecny papież nie boi się wskazywać na te błędy. Możliwa jest też krytyka pontyfikatu. Dzięki temu jest normalniej. Ludzie nie boją się zadawać pytań” – zauważa.

Czego ks. Boniecki życzyłby Kościołowi? „Chyba tego, żeby się wyzbył zakłamania. Oraz tego, żeby kościelne zaszczyty oznaczały dla ludzi je otrzymujących nowe zadania, a nie celebrę godności”.

Rozmowa dotyczy też radzenia sobie z życiem. W opinii duchownego „przed trwaniem w jednym miejscu trzeba się bronić”. „Mam już prawie 90 lat… to jednak jest niezły wiek, prawda? I muszę przyznać, że teraz jestem trochę zagubiony. Mieszkam w bezpiecznym miejscu, mam tutaj wszystko, co jest mi potrzebne, a nawet więcej, ale coraz bardziej czuję, że chciałbym jeszcze spróbować tej mojej starości” – mówi redaktor senior „Tygodnika Powszechnego”.

Jego zdaniem trzeba „możliwie przytomnie żyć”. „Na starość warto zdawać sobie sprawę, że powoli traci się świadomość tego, co się dzieje. Zawsze nam się zdaje, że jesteśmy na bieżąco, ale jak się posłucha innych… Jeśli miałbym napisać vademecum staruszka, zacząłbym od tego, że ludzie starsi powinni szczególnie starać się maskować swoją głupotę” – podkreśla.

„Nie czuję się mądry specjalnie, być może także z powodu mojego udaru, ale czuję się wyzwolony” – zaznacza ks. Boniecki.  – Jestem stary. Jest to właściwie odkrycie. Np. nie mogę już szybko chodzić. I nie wiem, czy kiedykolwiek będę jeszcze mógł. Uczę się życia innego, niż miałem do tej pory. Sporo rzeczy trzeba z niego wykluczyć. Także takich, które wcześniej nie sprawiały problemu. Nie ma się na coś siły ani zdrowia”.

„Podświadomie się wie – kontynuuje marianin – że czasu jest niewiele. I nawet jeśli się o tym nie myśli specjalnie, to np. pewnych książek się już nie czyta, bo szkoda na nie czasu. Jestem jednak spokojny. Nie muszę wszystkiego przyjmować”.

Wesprzyj Więź

Na czym jeszcze polega sztuka życia ks. Bonieckiego? „Mama nauczyła nas wolności, która polega na tym, że człowiek nie jest wypadkową ocen ludzkich z zewnątrz, tylko ma świadomość swojej wartości. Nie dać się wytrącić ze swojego życia. Starać się przygotować do sytuacji, które mogą być w tym życiu dalekie od wyobrażonych” – radzi.

Przeczytaj też: Ks. Boniecki: Niech aniołowie zawiodą nas do raju

DJ

Podziel się

7
1
Wiadomość

„zacząłbym od tego, że ludzie starsi powinni szczególnie starać się maskować swoją głupotę” – podkreśla.”

Ja bym powiedział kompletnie odwrotnie. Nie powinno się maskować tego, kim się jest. Nie ma sensu udawać. „Głupota” wynika tu z tego, że nie nadąża się za otoczeniem i jego zmianami. Staruszek rozmawiający z młodzieżą i nie rozumiejący co drugiego słowa wydaje się „głupi”, ale nie powinien tego maskować. Jeśli będzie to robił, w najlepszym przypadku nic nie zrozumie, w najgorszym narazi się na wyśmianie za rzekomą głupotę.
Jeśli zamiast tego nie będzie udawać, tylko przyzna, że nie rozumie, to ryzykuje tylko tym, że mu młodsi wytłumaczą a on podzieli się z nimi swoją wiedzą i doświadczeniem.

Piszę ten komentarz siedząc w popularnej restauracji, obserwując staruszka siedzącego z dwiema nastolatkami. Przed chwilą staruszek przyznał, że nie umie obsłużyć dystrybutora z napojami. Nie „maskował swojej głupoty”. Przed momentem opowiadał dziewczynom o herbacie, którą przynosiła mu kelnerka i o restauracji w której bywał. Tej interakcji między nimi nigdy by nie było, gdyby zamaskował to wszystko.

@ Wojtek, co do zasady masz rację, ale myślę, że nie o to chodziło. W nieco pełniejszym cytacie wypowiedź, do której się odnosisz, brzmi tak: „Zawsze nam się zdaje, że jesteśmy na bieżąco, ale jak się posłucha innych… Jeśli miałbym napisać vademecum staruszka, zacząłbym od tego, że ludzie starsi powinni szczególnie starać się maskować swoją głupotę.”

Myślę, że chodzi o osoby w podeszłym wieku, którym wydaje się, że wiedzą lepiej. Pewien starszy pan, na przykład, chętnie emanuje radami typu „jak kobieta daje w szyję, to…”. W tym wypadku zresztą mieliśmy radę całkiem sensowną, ale kompletnie nie na miejscu. Przejawy tego rodzaju głupoty i braku wyczucia występują nie tylko u polityków. Myślenie „ja wiem lepiej i wam powiem” to silna pokusa w starszym wieku, gdy człowiek zebrał spore doświadczenie życiowe. A nie przeczuwa nawet, jak bardzo to doświadczenie może być nieaktualne.

Pozdrawiam