Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

„Niedziela” będzie dla PiS

„Niedziela”, nr 32, 6 sierpnia 2017

Wydawana przez częstochowską kurię „Niedziela” w bieżącym numerze mocno wspiera rządową propagandę. Czy będzie polecana wiernym w ogłoszeniach parafialnych?

„Dynamika wydarzeń nie pozwala na letni odpoczynek” – ostrzega redaktor naczelna „Niedzieli” Lidia Dudkiewicz we wstępniaku. Okładka pisma nie pozostawia wątpliwości: „Antypaństwo atakuje”.

„Niedziela” rozprawia się w tym numerze z ostatnimi protestami przeciwko zmianom w sądownictwie, które według naczelnej jedynie „miały wrażenie spontanicznych”, „wszystko jednak wskazuje na to, że ludzi zmanipulowano”. To raczej jednak kościelny tygodnik popisowo manipuluje, dodając wiatru propagandzie rządu Prawa i Sprawiedliwości.

Już sama redaktor naczelna stosuje podstawowe triki: przeinacza fakty (pisze, że protesty wynikają jedynie z chęci sparaliżowania „dobrej zmiany”, a opozycja zamiast uznać sukces programu „Rodzina 500+” i „honorowo odejść na bok”, „prowadzi brutalną walkę o władzę, aby z powrotem dobrze się urządzić i odzyskać przywileje”); nadaje błahym sprawom nadmiernego znaczenia („do rewolty wzywa Fundacja Otwarty Dialog”, o facebookowej notatce przedstawiciela tej fundacji pisze: „w gabinetach cieni powstał plan destabilizacji”); sugeruje zdradę narodową („uruchomiono już nie tylko określone instytucje, ale i środki materialne dla polskiej ulicy, która ma zatrzymać rząd. Pieniądze płyną z Rosji, z Niemiec i od miliardera George’a Sorosa”); zarzuca sterowalność prywatnym mediom („po stronie przeciwników obecnego rządu stoją media sterowane przez zagraniczne koncerny”); insynuuje („marzy im się polski Majdan”).

Czy rzeczywiście ktokolwiek mógłby życzyć Polakom Majdanu, czyli śmierci ponad setki osób?

Wszystko to oczywiście Dudkiewicz podaje hasłowo, bez uzasadnienia, bo przecież uzasadnić tego nie da rady. Ważne by obrzucić błotem. Wracam do okładki, bo nie dowierzam: „Niedziela. Tygodnik katolicki”…

Manipulacje naczelnej to zaledwie zapowiedź nieco dłuższego tekstu Witolda Gadowskiego. „Na naszych oczach dochodzi do jednego z najważniejszych starć, które będzie miało ważne znaczenie dla naszej niepodległości”; środowisko sędziowskie przesiąknięte jest „myśleniem rodem z PRL” z różnymi tego konsekwencjami – pisze Gadowski. Oczywiście, z artykułu nie dowiemy się, dlaczego – poza tym, że „przetrwały klany rodzinne mianowanych przez komunistów sędziów”. Które klany, których sędziów i jak wpływają na wymiar sprawiedliwości? – chciałoby się zapytać, bo o tym autor już nie pisze.

Wesprzyj Więź

W tekście Gadowskiego nie ma natomiast żadnego owijania w bawełnę w sprawie opozycji. To „piąta kolumna”, której celem jest oddanie Polski „pod kuratelę swoistego antypolskiego sojuszu Berlina i Moskwy”; „politycy ci działają zresztą na zewnętrzne zamówienia płynące z Berlina i Moskwy, nie ma co ukrywać”. Na koniec Gadowski uspokaja, że jako zwykli obywatele „możemy przeciwdziałać scenariuszowi przewrotu”, „przede wszystkim zachowując spokój i chłodne myślenie”.

O tym ostatnim pamiętajmy, gdy podczas najbliższych ogłoszeń parafialnych księża będą polecali lekturę bieżącej „Niedzieli”. Potem, po powrocie do domu warto byłoby wysłać do własnej parafii maila z pytaniem, czy godzi się w Kościele promować manipulacje i partyjną propagandę.

„Niedziela” jest bowiem pismem nie tylko katolickim, lecz kościelnym. Wydaje je Kuria Metropolitalna w Częstochowie, a metropolita częstochowski abp Wacław Depo jest jednocześnie przewodniczącym Rady Konferencji Episkopatu Polski ds. Środków Społecznego Przekazu.

Podziel się

Wiadomość

Ten język jest skalkowany z partyjno-rządowego (PZPR) tygodnika „Rzeczywistość”, który wychodził w czasie gdy na świat przyszedł Autor tego tekstu. Kolejnej generacji towarzyszy ten sam nienawistny, grubo skrobany, prostacki styl nachalnej propagandy – oczywiście w nowej, kościelnej odsłonie. To bardzo smutny i ponury paradoks naszych najnowszych dziejów…

Mainstream polskiego katolicyzmu ma dzisiaj twarz dyrektora radia wolny Ural , arcybiskupi hołubią krzepkich młodzieńców maszerujących pod sztandarami ONR, z ambon wykłada się alternatywne prawa fizyki na potrzeby bieżącej polityki, cywilizacją śmierci określa się kraje przyjmujące uchodźców, strach się bać dotąd prowadzi ta droga i kto tu jest dobrym pasterzem..

No to do bojkotu TVP należy dodać tyg.Niedzielę. A mówiąc poważniej. Jak to jest, że środowiska radimaryjne potrafią słąć (masowo i na zawołąnie) listy protestacyjne, a czy katolicy otwarci tego nie potrafią?
Moim marzeniem jest, by katolicy wreszcie powiedzieli biskupom „non possumus”.

A kto poważny, jaki katolik bez wdrukowanej nienawiści traktuje „Niedzielę” poważnie? Typowa, pisiacka propaganda, kłamstwo wyniesione przed ołtarze. A potem się dziwimy, że w świątyniach powiewają brunatne sztandary polskiego naziolstwa.

Głupia jest ta Niedziela. Bo już nawet Sieci zamieściły mimo generalnego poparcia dla Ziobry głos krytyczny Piotra Zaremby. Księdza abp Depo zapytałbym (bo rzeczywiście, bez przyzwolenia biskupa taki numer by nie powstał), czemu Częstochowianie mają serdecznie dość „jego kościoła”, którego trybuną jest Niedziela, skoro do rządów w mieście wybierają niewybieralne gdzie indziej SLD. Przypuszczam, że przy kontynuacji takiej linii w następnych wyborach wiele głosów otrzyma partia RAZEM. Ale Autor też się nie miarkuje. Skład Sądu Najwyższego wymienił Jaruzelski w lipcu 1990 – z sześciu biografii nowych sędziów dostępnych w Wikipedii wynika, że trzech było związanych z ancien regime. I oni się później po części kooptowali. Było to zerwanie z komunizmem na miarę ówczesnych możliwości, może nie mogło być inaczej, ale nie mówmy, że obecne sądy nie są kontynuatorem złej tradycji, nawet, jeżeli z większą częścią spuścizny udało im się porzucić. Intuicja mi podpowiada, że gdyby Niedziela spełniła jego żądanie i zbadała biografie sędziów SN lub podała ich powiązania rodzinne (ja z powodów osobistych znam jeden taki przypadek, czy jest on reprezentatywny nie wiem), pierwszy by zaryczał oburzony, że oto mamy do czynienia z kolejnym upadkiem pisma katolickiego babrzącego się w sprawach osobistych. Zarzucam to Autorowi na tej podstawie, że nie znam wcześniejszych głosów Autora krytykujących nadużycia medialne przeciwnego obozu odpowiadające piętnowanej przez niego praktyce..

Kiedyś, w stalinowskich czasach, byli „Księża patrioci”. Jest czymś niesamowitym, że po okresie Solidarności i powrotu do Europy i w dodatku pod patronatem biskupa, istnieje w roku 2017 w Polsce tygodnik mieniący się katolickim i piszący takie obrzydliwe rzeczy. Podobnie jak obrzydliwością jest wystąpienie sejmowe Prezesa. Jędrzej Bukowski

W języku polskim obok prostego stwierdzenia, że coś jest kłamstwem istnieją swego rodzaju” wzmaczniacze” tego słowa. Mamy więc „bezczelne kłamstwo”, „cyniczne kłamstwo” czy „kłamanie w „żywe oczy”. Zostańmy przy tym ostatnim określeniu. Jest kłamaniem w „żywe oczy”, że Kościół w osobach hierarchów nie jest związany z jedną partią. Szkoda miejsca, nawet na portalu internetowym, na podawanie przykładów choćby z ostatnich dwóch lat. Piszę „hierarchów” w liczbie mnogiej, nie robię wyjątków nawet dla moich ulubionych biskupów, skoro milczą w obliczu cynicznych kłamstw aprobowanych przez biskupa częstochowskiego, znaczy podoba im się to, co dzieje się w Polsce i polskim Kościele (wyjątek biskup Pieronek). Kłamią w „żywe oczy” media toruńskie i co? I nic, wielkie nic! Nie byle kto, bo biskup praski Hoser kłamie, że płacimy Unii Europejskiej „kontrybucje”. Biskup doskonale zna znaczenie słowa „kontrybucja” i dalej kłamie. Banalnym jest więc stwierdzenie, że przykład idzie z góry. A przecież są jeszcze kłamstwa smoleńskie tak radośnie padające na głowy maluczkich przygłupów w rodzaju autora tego komentarza, z bardzo, bardzo ważnych ust. Powiedziałbym jak bardzo jest mi smutno, ale musiałbym użyć słów sklasyfikowanych przez polonistów jako nie nadających się do debaty publicznej. Niech więc zostanie tylko, że jest mi smutno.

Ciekawe, że ta „Niedziela” Was oburza, a w Tygodniku Powszechnym agresywnej propagandy (w tym przypadku antyrządowej) nie zauważacie. Przypominam, że na okładce TP jest napisane, że to pismo katolickie.

Nawet gdyby „Tygodnik Powszechny” był równie zaangażowany politycznie i ideologicznie jak „Niedziela” (co zdecydowanie nie jest prawdą!), to istnieje zasadnicza różnica między pismami kościelnymi a katolickimi.
Media katolickie (tak jak katolicy po prostu) mogą mieć swoje sympatie ideowe. Zwłaszcza media wydawane przez środowiska świeckich katolików.
Media kościelne natomiast nie powinny być powiązane ideologicznie z żadnym ugrupowaniem politycznym – tak jak sam Kościół. Wydawcą „Niedzieli” jest częstochowska Kuria.
Rzecz jasna, i mediów kościelnych, i mediów katolickich dotyczy obowiązek nieposługiwania się manipulacjami i półprawdami.