Jesień 2024, nr 3

Zamów

Abp Polak po publikacji „Rzeczpospolitej”: Zawstydzające, że przez dziesięciolecia nie dostrzegaliśmy cierpienia skrzywdzonych

Abp Wojciech Polak, podczas konferencji prasowej „Pomoc zranionym w Kościele” 12 lutego 2020 roku w Warszawie. Fot. episkopat.pl

Mam nadzieję, że badania niezależnych ekspertów pomogą Kościołowi w Polsce w uczciwym rozliczeniu się z przeszłością – pisze abp Wojciech Polak, delegat episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży.

W dzisiejszej „Rzeczpospolitej” ukazał się duży materiał Tomasza Krzyżaka i Piotra Litki o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich w Kościele w Polsce w latach 1944–89. Dziennikarze szacują liczbę spraw na blisko 300, a liczbę osób wykorzystanych – ok. 1100. Publikują informacje na temat 121 zidentyfikowanych przez nich sytuacji.

Jedną z nich jest sprawa ks. Michała Czajkowskiego, byłego asystenta kościelnego „Więzi”. Opublikowaliśmy oświadczenie Andrzeja Friszke i Zbigniewa Nosowskiego, współautorów (wraz z Anną Karoń-Ostrowską i Tomaszem Wiścickim) raportu „Więzi” sprzed 17 lat (krótkie omówienie dostępne tutaj). „Potwierdzamy, że przygotowując raport o współpracy ks. Michała Czajkowskiego ze Służbą Bezpieczeństwa, który został opublikowany w lipcu 2006 r., nie znaliśmy materiałów, jakie dziś zostały omówione w «Rzeczpospolitej». Nie mieliśmy bowiem dostępu do teczki personalnej tajnego współpracownika (to tam SB gromadziła m.in. materiały dotyczące werbunku)” – piszą.

Dziś popołudniu głos po publikacji materiału „Rzeczpospolitej” zabrał abp Wojciech Polak, delegat episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży. W specjalnym komunikacie przyznał on, że po zapoznaniu się z wynikami kwerendy myśli przede wszystkim o osobach skrzywdzonych.

„Zawstydzające jest, że przez dziesięciolecia nie dostrzegaliśmy ich krzywdy i cierpienia. Jeszcze raz pragnę za to przeprosić. Byliśmy też często naiwni w postępowaniu wobec sprawców tych przestępstw. Równocześnie wstrząsające jest to, jak często dobro dzieci było lekceważone przez służby totalitarnego państwa, a ich krzywdy służyły również do wciągnięcia sprawców we współpracę z bezpieką” – pisze.

Zapewnia również: „Dziś jako Kościół podejmujemy działania, aby przyjąć i wysłuchać osoby skrzywdzone, a także – odpowiadając na potrzeby – udzielić im pomocy, przede wszystkim psychologicznej i duchowej. Staramy się ich szukać. Temu służy trwająca kampania informacyjna skierowana do parafii, przygotowana i realizowana przez Biuro Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży i Fundację Świętego Józefa KEP, wsparta przez Radę Stałą Konferencji Episkopatu Polski. Chcemy w ten sposób zdecydowanie wyjść ze znakiem gotowości do przyjęcia i wsparcia wszystkich, którzy zostali skrzywdzeni przez duchownych i konsekrowanych, także w odległej przeszłości.

Zdaniem delegata kwerenda, której wyniki ukazały się w „Rzeczpospolitej”, potwierdza konieczność dalszych badań archiwalnych w Kościele. Hierarcha przypomina, że „biskupi w marcu br. podjęli decyzję, aby powołać niezależny zespół specjalistów, którego przedmiotem badań będzie praktyka rozwiązywania problemów związanych z przestępstwami popełnionymi przez niektóre osoby duchowne wobec małoletnich w przeszłości”.

„Wraz z moimi współpracownikami przygotowuję obecnie koncepcję jego prac, którą przedstawię biskupom na najbliższym zebraniu plenarnym KEP w czerwcu. Mam nadzieję, że badania niezależnych ekspertów pomogą Kościołowi w Polsce w uczciwym rozliczeniu się z przeszłością, uwzględniając kontekst historyczny i społeczny. Oczekują tego osoby skrzywdzone. Potrzebujemy tego jako Kościół, aby odbudować zaufanie i wiarygodność, konieczne do realizacji naszej misji” – zaznacza abp Polak.

Komunikat delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży:

Po zapoznaniu się z wynikami kwerendy przeprowadzonej przez dziennikarzy „Rzeczpospolitej” w archiwach państwowych, m.in. Instytutu Pamięci Narodowej, myślę przede wszystkim o osobach skrzywdzonych wykorzystaniem seksualnym w dzieciństwie. Zawstydzające jest, że przez dziesięciolecia nie dostrzegaliśmy ich krzywdy i cierpienia. Jeszcze raz pragnę za to przeprosić. Byliśmy też często naiwni w postępowaniu wobec sprawców tych przestępstw. Równocześnie wstrząsające jest to, jak często dobro dzieci było lekceważone przez służby totalitarnego państwa, a ich krzywdy służyły również do wciągnięcia sprawców we współpracę z bezpieką.

Dziś jako Kościół podejmujemy działania, aby przyjąć i wysłuchać osoby skrzywdzone, a także – odpowiadając na potrzeby – udzielić im pomocy, przede wszystkim psychologicznej i duchowej. Staramy się ich szukać. Temu służy trwająca kampania informacyjna skierowana do parafii, przygotowana i realizowana przez Biuro Delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży i Fundację Świętego Józefa KEP, wsparta przez Radę Stałą Konferencji Episkopatu Polski. Chcemy w ten sposób zdecydowanie wyjść ze znakiem gotowości do przyjęcia i wsparcia wszystkich, którzy zostali skrzywdzeni przez duchownych i konsekrowanych, także w odległej przeszłości.

Dziennikarze wykonali ogrom pracy. Ta kwerenda potwierdza konieczność dalszych badań archiwalnych w Kościele. Biskupi w marcu br. podjęli decyzję, aby powołać niezależny zespół specjalistów, którego przedmiotem badań będzie praktyka rozwiązywania problemów związanych z przestępstwami popełnionymi przez niektóre osoby duchowne wobec małoletnich w przeszłości. Wraz z moimi współpracownikami przygotowuję obecnie koncepcję jego prac, którą przedstawię biskupom na najbliższym zebraniu plenarnym KEP w czerwcu. Mam nadzieję, że badania niezależnych ekspertów pomogą Kościołowi w Polsce w uczciwym rozliczeniu się z przeszłością, uwzględniając kontekst historyczny i społeczny. Oczekują tego osoby skrzywdzone. Potrzebujemy tego jako Kościół, aby odbudować zaufanie i wiarygodność, konieczne do realizacji naszej misji.

Wesprzyj Więź

+ Wojciech Polak,
Arcybiskup Metropolita Gnieźnieński, Prymas Polski
Delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży

DJ

Przeczytaj także: Tośka Szewczyk i jej walka – o siebie i o Kościół

Zranieni w Kościele

Podziel się

Wiadomość

Ks. Prymasie! Szlag mnie trafia na Prymasa słowa! Żadnych innych wnioskow z artykułów Pana Krzyżaka i Pana Litki ks. Prymas nie wyciagnął oprócz słów o komisjach episkopatu? Przeciez zaufanie do was, do episkopatu juz dawno legło w gruzach i i płynie chodnikiem!! My, nieumarli żądamy DYMISJI EPISKOPATU POLSKI! Juz nic nie przywroci zaufania do biskupów!! Nic! Czara goryczy przelała sie po raz kolejny . A ks. Prymas tylko o komisjach… wstyd! Ogromny wstyd! Czemu nie potraficie zachowac sie jak trzeba? Juz dawno zdradziliscie Ewangelię, samego Jezusa! Wasze czyny przeczą słowom i nauce płynacej z Ewangelii!! Tyle lat ukrywaliscie przestepców i nadal tak czynicie! Wasza mentalność nie zmienila sie chocby na milimetr! Ważniejsze dla was są ziemskie bogactwa! Nie człowiek!
Wsród Was są ci, którzy procesy kanoniczne w nieskonczoność przeciagali, którzy seryjnych pedofilii do zaszczytnych stanowisk dopuszczali !! I im do dzis włos z głowy nie spadł. Oni atakują osoby wykorzystane! ( Marcin Mogielski, O. Tarsycjusz). Ks. Prymas jako delegat episkopatu na te ohydne czyny swych współbraci nie reaguje i milczy! O jakiej pomocy mówi ks. Prymas? Gdzie ona jest w Szczecinie, Gdańsku, Poznaniu? Nie ma jej! Wasze plakaty nie zą zawieszane w gablotach w wiekszosci parafii w Polsce i ks. Prymas wie ze to prawda! I tym proboszczom stawiajacym sie wyżej od Prymasa tez nic się do dzis nie stało !
W radzie stałej EP sa ci , którzy te przestepstwa latami tuszowali i nadal tak czynią! Czy ks. Prymas nie widzi nic co sie dzieje? W episkopacie są wilki w owczej skórze! I oni nas pouczają jak mamy żyć! Czysta hipokryzja!
Juz nie wspomnę o odszkodowaniach dla osób wykorzystanych… temat Tabu takze dla delegata EP…. nie widzicie nic z działań episkopatow na zachodzie w tym temacie? Klapki na oczach? No tak…. bogactwo wam oczy zamknęło…
Jestem przerażony dzisiejszą listą a jutro druga lista ksìęzy wykorzystujacych dzieci ale czasy juz nowsze….
I tez nic sie nie stało?
Przeczekamy i prosimy o przeczekanie?…

Widać jak bardzo niesterowny jest dziś Kościół w Polsce. To nie jest jedna, centralnie zarządzana struktura. To konglomerat niezależnych królestw biskupich strzegących zazdrośnie by nikt nikomu w garnki nie zaglądał. Istna Rzeczpospolita magnacka (biskupia). Jaki los spotkał tę pierwszą wiemy. Druga idzie tą samą drogą łudząc się że „jakoś to będzie”.
Teraz widać jakim błędem była likwidacja de facto urzędu prymasa i likwidacja Centrum. Uważano, że było to potrzebne tylko w okresie zagrożenia komunistycznego. Błogosławionego zagrożenia….
Dopóki Kościół nie odzyska sterowności dopóty będzie dryfował na skały i mielizny. Niesterowna struktura zarządzana przez małych ludzi będących wynikiem selekcji negatywnej. Piękny przepis na upadek.

Wypadałoby jeszcze przeprosić za niedawno powtarzane nielrawdy, gdy Episkopat zarzekał się, że Jan Paweł II nic nie wiedział, a pierwszą styczność z tematem miał dopiero w połowie lat 80.

„Byliśmy też często naiwni w postępowaniu wobec sprawców tych przestępstw.”

Za to teraz jesteście obłudni, nazywając troskliwe i wieloletnie ukrywanie przestępców seksualnych – naiwnością. Przepraszam, ale w moim mniemaniu to był po prostu POPLECZNICTWO, za co w Kodeksie Karnym są odpowiednie sankcje.
Ale to jest strona prawna, a co z chrześcijaństwem, czy choćby zwykłym humanizmem? Co ze zwykłą przyzwoitością i honorem piastujących najwyższe stanowiska?

Cóż, prymas był niegdyś interrexem… Teraz to tylko dyżurny zawstydzony, wypychany przez kolegów z oświadczeniem dla mediów, gdy smród zrobi się już naprawdę zbyt duży…

Ile razy ksiądz prymas będzie powtarzał te same słowa, że żałuje, że jak można było itd. itp. Pustosłowie. „Po owocach ich poznacie”.
I nie kupuję używanego często argumentu, że takie zachowania zdarzają się w każdym środowisku. Dlaczego? Bo nie każdy uważa, że naucza, głosi słowo Boże, wskazuje zachowania moralne. I nie można co innego mówić, co innego robić.
Próbuję sobie czasami wyobrazić tych księży, którzy molestowali, gwałcili itp.- i potem co? Bez trudu Msze odprawiane, słuchane spowiedzi innych?
Bardzo to wszystko przybijające.

Zawstydzające jest to, że choćby przez te kilka ostatnich lat, gdy temat wykorzystania seksualnego codziennie prawie pojawia się w mediach nikomu nie chciało się iść do IPN lub do własnego, kurialnego archiwum i rzetelnie zbadać sprawę. To pokazuje, jak bardzo wam zależy .

Problem w tym, że informacja wstrząsa tylko tymi, który i tak o tym wiedzą od (kilku) lat. Ci, którzy zaprzeczali dotąd dalej będą zaprzeczać, nawet jakby widzieli zapis video…

Bajka o złodziejach samochodów

Prawie wszyscy w rodzinie kradli samochody, od wielu lat, bez wyrzutów sumienia, bo prawie cała rodzina żyła z tych kradzieży. Seniorzy rodziny chronili złodziei jak mogli, wciąż dawali im alibi, a tym, którym paliło się pod stopami, zalecali wyjazd do rodziny w innej wsi.
Ale trafiła się wpadka, jeden ze złodziejskiej szajki został przyłapany i to prawie na gorącym uczynku. W sądzie złodziej nie wyglądał na specjalnie skruszonego, wiedział, że może liczyć na seniora rodziny, który jakby w ramach obrony złodzieja wygłosił oświadczenie przed sądem: ”Zawstydzające jest, że przez dziesięciolecia nie dostrzegałem krzywdy i cierpienia ludzi, którym niektórzy z moich kradli samochody. Pragnę za to przeprosić. Byłem też często naiwny w ocenie postępowania członków mojej rodziny, albowiem zawsze wydawało mi się, że kradzież samochodów, to nikomu specjalnej krzywdy nie przynosi i, że okradzeni nie czują się pokrzywdzonymi przez nas, złodziei samochodów.”

Nie wiem jak się skończyła bajka o złodziejach samochodów, ale wiem, że w dawnych czasach, w średniowieczu, złodziej był karany srogo – chłostą, obcięciem uszu, wypaleniem krzyża na czole.

Ot, takie trwałe oznakowanie złodzieja . . . . a może reaktywacja tego obyczaju . . .

Szczęśliwie nie należę do grona osób skrzywdzonych.
Można powiedzieć, że dobrze, że cokolwiek na temat pedofilia w kościele zostało powiedziane. Jednak uważam, że to zdecydowanie za mało jak na dziesięciolecia krzywd i kłamstw.
Myślę, że nasz kler żyje w oderwaniu od rzeczywistości – nie w tym sensie, że żyje nauką Jezusa. Gdyby tak było, to powinni przyznać się i przeprosić. Zwykla przyzwoitosc domaga się dania zadośćuczynienia skrzywdzonym – od przyznania się, przeproszenia, wyciągnięcia konsekwencji kościelnych i prawnych dla gwałcicieli i ich popleczników, na rekompensacie finansowej kończąc.

„Kler żyje w oderwaniu od rzeczywistości „- rozwinę to.
Oderwanie od rzeczywistości oznacza de facto oderwanie od normalności. Normalnością w świecie ludzkim są związki partnerskie miedzy mężczyznami i kobietami. Duchowny jako celibatariusz jest pozbawiony doświadczenia bycia w równorzędnej relacji z kobietą. Pełni w społeczności wierzących rolę decydenta i nauczyciela. Pamięć o w miarę znaczącej roli kobiety w jego życiu rodzinnym skutecznie jest osłabiana i wypierana przez męskie powtarzanie narracji biblijnych w seminariach.
Kontakty księdza z kobietami w ramach duszpasterzowania nigdy nie są partnerskie, więc nie ma możliwości prawdziwego poznania oddziaływania natury kobiecej – tak jak to jest w związkach. Stąd duchowni nie mają szansy nauczyć się empatii a właściwie odkryć ją w sobie. Grono męskie nie potrafi przekazać ciepła i wrażliwości jeśli jej uprzednio nie zaznało od kobiety, w bliskości z nią.

Celibat, nawet jak był wprowadzony z powodów majątkowych- jak często się mówi, to w myśli jego inicjatora musiała być silna intuicja powiązana z innymi wyższymi wartościami, intuicja, którą podchwycono i motywowano na różne nowe sposoby.
W zestawieniu tej myśli z ww. psychologicznymi defektami celibatariuszy wychodzi jednak problem. Gdyby zniesiono celibat księża odzyskaliby dostęp do ludzkiej wrażliwości ale byłoby to jednocześnie zaprzepaszczeniem tamtej pierwotnej intuicji. A może nie. Może tamta mglista intuicja odnosiła się do tego, że Jezus był jednak w niezwykłej bliskiej partnerskiej relacji z kobietą i do tęsknoty za tym dla siebie.
Czy dziś w dobie równości międzypłciowej, partnerstwie i szacunku staje się już możliwe uznanie związku Jezusa z kobietą za dopuszczalne i normalne, i przyjrzenie się tej relacji w świetle dzisiejszej wiedzy..? Tak.

Celibat nie był wprowadzony ze względów majątkowych, to było bardziej twórcze jego rozwinięcie. Wprowadzenie celibatu było następstwem reform, wdrożonych po okresie pornokracji. Papież Grzegorz upatrywał w kobietach wszelkiego zła, dlatego nie tylko zakazał zawierać małżeństw, ale rozwiódł wszystkich ówczesnych księży. Nawet nie bawił się w unieważnienia, po prostu dał odgórny rozwód, a żony księży w oficjalnych dokumentach nazywał epitetami, które nie przejdą przez moderację.

Kres zakłamaniu polskiego episkopatu mogą położyć tylko rozumni ludzie (a zwłaszcza młodzież), którzy odetną się od tego kościelnego cyrku grubą kreską. Brak młodzieży w kościołach widać już bardzo wyraźnie i liczę na to, że z każdym rokiem jeszcze więcej ślepo wierzących też powie DOŚĆ. To jedyna nadzieja na przyszłość, bo na opamieranie biskupów absolutnie nie można liczyć.

Dzięki za wyjaśnienie. Tym fajniejsza literówka. 🙂

@Marek2 – młodzież żyje w rzeczywistości, której obecna hierarchia KK nie jest w stanie dogonić. Za kilka lat to właśnie oni będą stanowić bazę społeczeństwa…a oni mają zwyczajnie wywalone na Kosciół katolicki. Bo – patrząc z drugiej strony – episkopat nie ma im nic do zaoferowania.

Dlatego nie mozemy milczec! Musimy pisac my, Świeccy do Papieza na adres domu Sw Marty podając w listach nazwiska tych nieskorumpowanych, dobrych księży na nominacje w Polsce biskupie, nie bać się. Takich listów musza być tysiące.