Przemawiając do człowieka, Bóg przyjmuje jego język, kulturę i sposoby reakcji. Ryzykuje, że zostanie Mu przypisane to, co sam człowiek myśli o sobie.
„Pozwól Mi, aby rozpalił się gniew mój na nich. Chcę ich wyniszczyć, a ciebie uczynić wielkim ludem». Mojżesz jednak zaczął usilnie błagać Pana, Boga swego, i mówić: «Dlaczego, Panie, płonie gniew Twój przeciw ludowi Twemu?”
Jak rozumieć Boży gniew, który chce zniszczyć ludzi? Jak rozumieć Boga, który w Starym Testamencie każe mordować? Czy rzeczywiście wszystko, co napisano w Biblii o Bogu, należy Mu bezwzględnie przypisywać? Jak pogodzić reakcję Boga wobec Izraela na pustyni z postawą Jezusa, który zabrania zsyłać ogień na niegościnnych Samarytan, zakazuje wyrywania chwastu spośród pszenicy i każe miłować nieprzyjaciół? Czy mamy do czynienia z dwoma różnymi Bogami?
Przede wszystkim warto pamiętać, że natchnienie w Biblii to nie dyktowanie. Autor biblijny pozostaje człowiekiem z krwi i kości. Nie potrzeba natchnienia Bożego do tego, co jest powszechną ludzką wiedzą i doświadczeniem. Bóg, przemawiając do człowieka, przyjmuje jego język, kulturę i sposoby reakcji. Ryzykuje, że zostanie Mu przypisane to, co sam człowiek myśli o sobie. Objawienie dotyczy tego, co przekracza nasze sposoby reagowania.
Lepszy niż Bóg?
Gniew jest sprawą ludzką. Tak reagujemy na zło. Kto się gniewa, temu zależy. Nie jest mu obojętne. Widzi dobro i zło. Ale jako ludzie pod wpływem odrzucenia, zranienia czy bólu doświadczanego ze strony innych chcemy też niszczyć, mścić się. Taka bywa nasza pierwsza reakcja. I taką też reakcję przypisuje najpierw Bogu autor biblijny.
Jak pogodzić reakcję Boga wobec Izraela na pustyni z postawą Jezusa, który zabrania zsyłać ogień na niegościnnych Samarytan, zakazuje wyrywania chwastu i każe miłować nieprzyjaciół? Czy mamy do czynienia z dwoma różnymi Bogami?
Uczucie odrzucenia oraz zło bałwochwalstwa okazuje się tak silne, że Bóg „odżegnuje” się od swego ludu, nazywając go ludem Mojżesza – „Twój” lud się sprzeniewierzył, nie „Mój”. Jak zburzony rodzic, który mówi do drugiego rodzica: „Zabierz twoje dzieci, bo już nie daję rady…”. I siła uczucia gniewu jest tak wielka, że chce się zniszczyć tego, kto nie robi tak, jak my chcemy.
I co się potem dzieje? Rzecz dziwna. Z tekstu wynika, jakby Mojżesz był bardziej miłosierny i lepszy niż sam Bóg. To Bóg zostaje tu pokazany jak przeciętny człowiek, a Mojżesz jako Bóg. Albo przynajmniej jako obrońca i adwokat.
Czy to nas nie dziwi? Zauważmy, co robi Mojżesz. Stawia pytania. Przemawia Bogu do rozsądku. Dlaczego? Co sobie pomyślą Egipcjanie? W ten sposób uciszają się nieco emocje, wkracza rozum i refleksja, które opanowują gwałtowność uczucia. Co więcej, Mojżesz „przypomina” Bogu, że to jednak nadal jest Jego lud – to „Twój” lud, nie mój. Co ciekawe, Bóg pod wpływem Mojżesza i refleksji… uspokaja się i rezygnuje z zamiaru zniszczenia.
Podobnie działo się z braćmi Józefa. W pierwszym odruchu pod wpływem uczucia zazdrości i nienawiści chcieli zabić Józefa. W pewnym momencie Ruben stawia jednak braciom pytanie: „Co nam przyjdzie z tego, że go zabijemy? Co powiemy potem? Przecież to nasz brat” . I poniechali tego zamiaru. Nie zabili Józefa.
Większe zniszczenie
Nie, Mojżesz nie jest lepszy od Boga. Raczej to przez nas sposób działania i postrzegania Stwórcy powoli przebija się obraz Boga prawdziwego. Gniew sam w sobie jest dobry. Niedobra jest tylko wola zniszczenia i zabijania. Tak naprawdę w reakcji Mojżesza ukazana zostaje prawdziwa reakcja Boga, a w przypisanej Bogu woli zniszczenia nasza ludzka reakcja. Nie ma w niej refleksji, tylko pierwszy odruch. Wola zabicia przeciwnika.
To właśnie w tym niewłaściwym rozumieniu biblijnej sceny i podobnych scen kryje się źródło naszego powiedzenia: „Jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie”. A przecież już w Psalmie – późniejszym niż księga Wyjścia – czytamy: „Nie postępuje z nami według naszych grzechów, ani według win naszych nam nie odpłaca”. Szczytem objawienia Bożej reakcji na zło i ludzkie odrzucenie pozostaje krzyż.
Czy człowiekowi, który jest pod wpływem silnych uczuć, nie próbujemy przemówić do rozumu? Czy nie twierdzimy, że uczucie nas zaślepia? Czy pod wpływem gniewu, bycia obrażonym, urażonym nie przekraczamy czasem granic, stajemy się złośliwi, chcemy „przysolić” i to czynimy, a za chwilę żałujemy, że nas poniosło? Co się wtedy dzieje? Uruchamia się refleksja. Budzi się sumienie. W tym, że żałujemy, iż nas poniosło i powiedzieliśmy za dużo, zraniliśmy kogoś bliskiego słowem – kryje się właśnie to, co boskie.
Dzisiejsze czytanie opisuje więc naszą drogę przemiany. Kiedy odczuwamy gniew, i słusznie, ale nie chcemy już niszczyć, próbujemy zrozumieć, że to nic nie da, że zniszczenie powoduje większe zniszczenie – w tym kryje się to, co prawdziwie boskie.
Dlatego Biblia musi być interpretowana. To nie Koran. Natchnienie to nie zapisywanie słów podyktowanych przez Boga. „Słowa Boże, językami ludzkimi wyrażone, upodobniły się do mowy ludzkiej, jak niegdyś Słowo Ojca Przedwiecznego, przyjąwszy słabe ciało ludzkie, upodobniło się do ludzi” (Vaticanum II, „Dei Verbum”, 13)
„Słabe ciało ludzkie” to właśnie także nasz ograniczony i grzeszny sposób myślenia, korygowany przez Objawienie.
Przeczytaj też: Strachem przed Bogiem nie zapełnimy kościołów
Przekaz biblijny rozmowy Mojżesza z Bogiem jest prosty i oczywisty, bynajmniej nie taki jak go maluje autor. Otóż Mojżesz pokazuje ludowi, że potrzebuje pośrednika, adwokata bo sam ze siebie tylko błądzi, idąc na zatracenie. Ten biblijny przekaz jest ciągle używany, a jego celem jest ukazanie wyższości rasy kapłanów. Powiedz tylko słowo a uzdrowiona będzie moja dusza. Czyli jednak Bóg nie ogranicza się do komunikacji z nami przez wybrańców, może przemawiać bezpośrednio, bez słów, pism, kar, nagród i gniewu. Jest wszechmogący. Cała reszta to nasze fantasmagorie.
Trochę niebezpieczna argumentacja. Jeśli gniew Boga jest tylko ludzkim wyobrażeniem wynikającym z przypisania przez niedoskonałego autora własnych cech ludzkich Bogu, to równie dobrze można to samo powiedzieć o miłości, czy miłosierdziu Boga.
Ogólnie problem jest taki, że nie mamy jakiegokolwiek pojęcia o tym, jaki jest Bóg, jakie są jego cechy. Nie wiemy, czy jest wszechmocny, miłosierny, dobry – nic nie wiemy…
Problem jest taki, że mamy Objawienie w postaci Biblii, gdzie Bóg sam objawia się człowiekowi, ale z tego próbuje się robić cherrypicking w zależności od doraźnych potrzeb. Dzisiejszy Bóg jest miłosierny, ale jeszcze sto lat temu był surowym sędzią. A gdy trzeba było pognębić wrogów, to Jezus z mieczem w ustach wyrzynał ich aż miło. Stosując zabieg, jak w tekście, gdy ignoruje się jedne cechy kosztem drugich zrzucając to na karb niedoskonałości pisarza nie wyciągamy prawdy z Pisma, tylko Pismem uzasadniamy postawione tezy.
Wojtku, to w takim razie, jaki jest Bóg? Gdzie szukać odpowiedzi?
Nie mamy niczego innego poza Biblią. A ta nie daje odpowiedzi, która byłaby pozbawiona wątpliwości.
Jest więcej ksiąg, które według wielu osób są objawieniem Boga, jak chociażby Koran. Nie ma jednoznacznych przesłanek, aby wybrać akurat Biblię jako to prawdziwe objawienie.
Akurat co do osoby Jezusa, to Ewangelie są dość jednoznaczne: głosił miłość bliźniego i pokój. Robienie z chrześcijaństwa religii wojowniczej jest wbrew duchowi Nowego Testamentu.
Jesteś pewien? A słowa, że nie przyszedł przynieść pokoju, ale miecz? Albo te, że przyszedł rzucić ogień i nie może się doczekać, aż zapłonie? Ewangelia wcale nie jest jednoznaczna. W omawianym względzie wynika to z przenikania się dwóch tradycji, pierwotnego rewolucjonizmu i późniejszego odrzucenia walki.
A ja bardzo dziękuję za tekst, dał mi do myślenia.
Mnie także dał do myślenia. Dziękuję za ten tekst i dopowiadam słowami św. Anzelma: Bóg jest większy niż możesz pomyśleć.
„I co się potem dzieje? Rzecz dziwna. Z tekstu wynika, jakby Mojżesz był bardziej miłosierny i lepszy niż sam Bóg. ”
Miłosierny? Bo broni swojego ludu. Z innymi już się Mojżesz tak nie cacka. Jak mu Bóg każe zgładzić lud Madianitów, czyni to bez szemrania. Gdy zwycięzcy wodzowie izraelscy przyprowadzaja jeńców – kobiety i dzieci, ten wścieka się i rozkazuje zabić wszystkich, z drobnym wyjątkiem…
„Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną. Jedynie wszystkie dziewczęta, które jeszcze nie obcowały z mężczyzną, zostawicie dla siebie przy życiu”
STARY TESTAMENT, Księga Liczb (31)
Tak, że z tym miłosierdziem to bym nie przesadzał…
Sporo w „mojżeszowych” tekstach jest takich kwiatków. Jedna historia na okoliczność Bitwy pod Refidim z Amalekitami opowiada jak to trzymając ręce w górze zapewnił swej armii zwycięstwo. Tych historii jest sporo, a jedna bardziej intrygująca od drugiej. Stary Testament jest w ogóle ciekawy. Kilka razy do niego podchodziłem. Bóg jest kapryśny i nieźle się bawi naszym kosztem. Takie zawsze po jego czytaniu nachodziły mnie myśli.