rE-medium | Tygodnik Powszechny

Wiosna 2024, nr 1

Zamów

S. Barbara Radzimińska: Bóg przychodzi inaczej

S. Barbara Radzimińska. Fot. archiwum prywatne

Bóg przychodzi w sposób po ludzku nieoczekiwany. Możemy Go spotkać tam, gdzie się Go zupełnie nie spodziewamy – mówiła s. Barbara Radzimińska podczas dnia skupienia wspólnot ruchu „Wiara i Światło”.

Tegoroczne rekolekcje adwentowe warszawskich i otwockich wspólnot ruchu „Wiara i Światło” oraz warszawskiej wspólnoty „L’Arche” poprowadziła w sobotę s. Barbara Radzimińska ze wspólnoty Sług Ewangelii Miłosierdzia Bożego. Temat dnia skupienia brzmiał: „W jaki sposób rozpoznać Boga, który przychodzi?”.

Punktem wyjścia rozważań był ewangeliczny opis odwiedzin Maryi u ciężarnej Elżbiety. Rekolekcje poświęcone zaś były rozpoznawaniu obecności i działania Boga, który jest blisko, a którego łatwo możemy nie zauważyć.

S. Radzimińska zauważyła, że adwent to czas, w którym nie tylko człowiek tęskni za Bogiem, ale też Bóg tęskni za człowiekiem. Podkreślała, że Bóg przychodzi do człowieka w zwykłych rzeczach. „Bóg przychodzi – już przyszedł. On już działa. Jest aktywny, szuka sposobu, by spotkać się z nami. Ale choć jest blisko, nie jest łatwo Go rozpoznać” – tłumaczyła. Następnie przedstawiała uczestnikom rekolekcji pięć sposobów rozpoznawania przychodzącego Boga.

Po pierwsze, Bóg przychodzi do nas przez zwykłych ludzi. Nasze zwykłe życie jest bardzo podobne do życia Maryi i Elżbiety. Składa się na nie trud codzienności, niepewność jutra, praca, trudne relacje, zadania ponad siły, cierpienie, napięcia społeczne i religijne, poczucie niespełnienia, niezrealizowane marzenia.

Rekolekcjonistka przypomniała, że to wszystko było też udziałem kobiet opisanych na kartach Ewangelii, które jednak „w tej zwykłości przeżyły życie niezwykłe”. Było to możliwe dzięki miłości, która czyni wszystko niezwykłym. Podobnie jest i dziś: nasz dzisiejszy świat ratuje miłość, a zwykłe życie staje się częścią historii zbawienia.

Po drugie, Bóg przychodzi poprzez małe gesty miłości. Wydaje się nam często, że małe gesty niewiele zmieniają – analizowała s. Radzimińska – lecz one mają niezwykłą siłę, moc i wartość. „W gestach miłości jest ukryty Bóg – podkreśliła. – Są one znakiem, że istnieje inny sposób bycia, inny styl życia”. Rzeczy wielkie dokonują się dzięki wykonanym w odpowiednim momencie takim małym gestom, jak rozmowa i słuchanie, wsparcie i bycie z drugim człowiekiem, dobre słowo, odwiedziny, uśmiech i radość, przyjęcie gościa.

W nawiązaniu do fragmentu Ewangelii o Sądzie Ostatecznym (Mt 25,31-46) rekolekcjonistka zauważyła, że Jezus mówi nie „wypuściliście Mnie z więzienia”, lecz „odwiedziliście Mnie”; nie „zlikwidowaliście wszystkie problemy”, lecz „nakarmiliście Mnie, odzialiście Mnie”. W ten sposób Bóg mówi: „Wykonaliście małe, drobne uczynki, o których nawet nie pamiętacie – ale Ja tam byłem”. Maryja przyszła pomóc Elżbiecie w jej codziennym życiu, ale właśnie w momencie, kiedy ta najbardziej tego potrzebowała.

Podcast dostępny także na Soundcloud i popularnych platformach

Po trzecie, Bóg przychodzi poprzez autentyczne relacje. Bóg rozumiany jako Trójca sam jest relacją. Dlatego budowanie relacji, które dają życie, otwiera nas na Boga. S. Radzimińska przypomniała, że Maryja i Elżbieta dzieliły się tym, co Bóg zdziałał w ich życiu. Dzięki temu ich relacja nabrała niezwykłej głębi.

Jeśli więc w ludzkich relacjach jest zaufanie, szczerość, trudna prawda, intymność, radość i ból – to jest w nich Bóg. Rekolekcjonistka podała tu przykład Tima Guenarda – młodocianego przestępcy, a wcześniej dziecka porzuconego przez matkę i maltretowanego przez ojca, którego życie zostało uratowane właśnie dzięki małym gestom miłości i autentycznym relacjom.

Po czwarte, Bóg przychodzi w sposób po ludzku nieoczekiwany. Możemy Go spotkać tam, gdzie się Go zupełnie nie spodziewamy, gdzie po ludzku nie powinno Go być. Chodzi o tu o działanie Boga w sytuacjach z pozoru bez wyjścia, bez nadziei. S. Radzimińska nazwała je doświadczeniem „NIE MA”.

Doświadczały takich sytuacji także Elżbieta (bezpłodność uznawana za brak Bożego błogosławieństwa) i Maryja (jak to możliwe, skoro nie mam męża?). Gdy jednak wydaje się, że wszystko się kończy – wtedy wszystko się zaczyna, bo wtedy zaczyna działać Bóg. On otwiera kolejną drogę. Przykładem biblijnym jest tu przejście Izraelitów przez Morze Czerwone czy przez pustynię. „W sytuacji bez wyjścia zaczyna działać Bóg”.

Po piąte, Bóg przychodzi w doświadczeniach wdzięczności. S. Radzimińska podkreślała, że wdzięczność jest głosem Boga. Zachęcała: „Zobaczmy, co mamy dobrego, czym jesteśmy obdarowani. Nie skupiajmy się na braku, grzechu, ale zobaczmy jakie wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny”! Odwołała się tu do swego doświadczenia misyjnego w Ameryce Łacińskiej, gdzie pracowała blisko z tamtejszymi ubogimi, którzy potrafią być wdzięczni, choć żyją w warunkach nędzy.

Wspólnoty ruchu „Wiara i Światło” gromadzą osoby z niepełnosprawnością intelektualną, ich rodziców i przyjaciół. Po wysłuchaniu konferencji uczestnicy rekolekcji wspólnie dzielili się swoimi doświadczeniami, próbując odpowiadać na pytanie o rozpoznawanie obecności Boga poprzez konkretne wydarzenia ich życia. Dzielenie zakończyło się przygotowaniem prostych scenek ilustrujących wypracowane wspólnie odpowiedzi.

W drugiej części dnia skupienia miała miejsce adoracja Najświętszego Sakramentu oraz możliwość spowiedzi. Na zakończenie Mszę św. odprawili ks. Damian Wyżkiewicz CM i ks. Sylwester Jasiak SJ. Rekolekcje miały miejsce w kaplicy akademickiej przy sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie.

Wesprzyj Więź

S. Barbara Radzimińska ma doświadczenie pracy misyjnej w kilku krajach, m.in. w Argentynie, Hiszpanii i na Ukrainie. Obecnie mieszka w Sopocie we wspólnocie sióstr Sług Ewangelii Miłosierdzia Bożego. Jest również rzeczniczką prasową Kongresu Katoliczek i Katolików.

KAI, ZN

Przeczytaj też: W kosmosie codzienności. O książce „Nie ma” Mariusza Szczygła

Podziel się

2
1
Wiadomość