Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Jezuita Maciej Sz. ma być odosobniony

Fot. James / Unsplash

Tydzień po tekstach Pauliny Guzik, która opisała przypadki seksualnego wykorzystywania młodych kobiet przez jezuitę Macieja Sz., jego przełożony nakazał mu przeniesienie się do miejsca odosobnienia, zakazał „sprawowania świętej posługi, jakiegokolwiek kontaktu o charakterze duszpasterskim i noszenia stroju duchownego”.

Historie kobiet wykorzystanych przez o. Macieja Sz. poznaliśmy w dwuodcinkowym reportażu śledczym Pauliny Guzik „Towarzystwo Maciejowe” z 14 listopada. Oba odcinki można przeczytać w całości tutaj: pierwszy i drugi. Przygotowaliśmy także ich streszczenie. Autorka opowiedziała nam w podcaście „Zwięźle” o reakcjach swoich bohaterek na publikację artykułów, a także o reakcjach jezuickich władz oraz portalu Deon, który milczał przez kilka dni.

Paulina Guzik zapowiedziała na koniec reportażu, że równolegle z publikacją tekstu na łamach Więź.pl prześle świadectwo niepełnoletniej ofiary o. Macieja Sz. do Dykasterii Nauki Wiary w Stolicy Apostolskiej za pośrednictwem Nuncjatury Apostolskiej w Polsce i do prowincjała o. Jarosława Paszyńskiego – zgodnie z papieskim dokumentem motu proprio „Vos estis lux mundi”.

Do tej zapowiedzi nawiązuje dzisiejsze oświadczenie rzecznika Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego o. Damiana Mazurkiewicza. Rzecznik informuje, że przed otwarciem dochodzenia wstępnego prowincjał o. Jarosław Paszyński „nakazał o. Maciejowi Sz. udać się do konkretnego odosobnionego miejsca niezwiązanego z naszymi jezuickimi domami bądź dziełami, gdzie będzie przebywał pod nadzorem władz kościelnych, zakazując mu jednocześnie sprawowania świętej posługi, jakiegokolwiek kontaktu o charakterze duszpasterskim i noszenia stroju duchownego”.

Jezuici ponawiają prośbę – wyrażoną zaraz po publikacji reportażu o Macieju Sz. – o zgłaszanie im informacji o niewłaściwych zachowaniach zakonników.

Oświadczenie rzecznika w sprawie o. Macieja Sz.

W związku z zapowiedzianym w artykule p. Pauliny Guzik zgłoszeniem w sprawie wykorzystania seksualnego osoby małoletniej przez o. Macieja Sz. pragnę poinformować, że w ramach przygotowań do otwarcia dochodzenia wstępnego, o. Prowincjał Jarosław Paszyński SJ nakazał o. Maciejowi Sz. udać się do konkretnego odosobnionego miejsca niezwiązanego z naszymi jezuickimi domami bądź dziełami, gdzie będzie przebywał pod nadzorem władz kościelnych, zakazując mu jednocześnie sprawowania świętej posługi, jakiegokolwiek kontaktu o charakterze duszpasterskim i noszenia stroju duchownego.

Osoby, które doświadczyły niewłaściwych zachowań ze strony jezuitów z Prowincji Polski Południowej, proszę o zgłaszanie informacji o takich zachowaniach do naszej Kurii:

Wesprzyj Więź

Kuria Prowincji Polski Południowej Towarzystwa Jezusowego
Mały Rynek 8
31-041 Kraków
Tel.: +48 12 428 15 00
Email: curiapme@jezuici.pl

JH

Przeczytaj także: Jak długo mój Kościół będzie deptany? Przecież to skrzywdzeni są Kościołem

Zranieni w Kościele

Podziel się

1
2
Wiadomość

„Proszę o zgłaszanie informacji o takich zachowaniach do naszej Kurii”
Do żadnych Kurii czy innych Dykasterii, tylko NA POLICJĘ i DO PROKURATURY, bo inaczej utknie i „Oj, przedawniła się, nic nie możemy zrobić „.

Nie każdy czyn niemoralny może być ukarany przez sądy, bo nie każde zło jest przestępstwem w myśl prawa stanowionego.
Kościół powinien od swoich wymagać więcej niż zapisane jest w KK. Powinien….

Nie rozumiem, czy duchowieństwo krk ma aż tak spaczone rozumowanie, że najpierw musi przyjść trzęsienie ziemi, zanim im włącza się w końcu logiczne myślenie? W tym konkretnym przypadku p. Guzik musiała w swoich artykułach ujawnić prawdę, żeby wreszcie seksualnego predatora jezuitę Macieja Sz. odosobniono. Czy każda nieprawość wśród duchownych krk musi być najpierw nagłośniona, żeby sumienie katolickiego duchowienstwa wreszcie ruszyło?
Przecież takie działanie kłóci się z elementarną przyzwoitością, że nie wspomnę o naukach wynikających z Biblii. A jeszcze w dodatku ci panowie kilka razy dziennie mówią innym jak mają żyć.. powołując się na nauki Jezusa. A oni sami nie zamierzają nawet palcem kiwnąć, żeby spełniać wymogi które On głosił.
Nie wiem czy można jeszcze niżej upaść…
Porażająca niewiarygodność.

@Konan
„Nie rozumiem, czy duchowieństwo krk ma aż tak spaczone rozumowanie(…)”

No niestety ale ma.
Mam wielu duchownych wśród znajomych oraz rodziny etc.
Oni zazwyczaj „nic nie widzieli”, „nic nie słyszeli”, w ogóle to nie wiedzą o co chodzi.
Jak pytam ilu ma znajomych, którzy np. nie przestrzegają celibatu to mówią że nie znają, tylko jakieś tam „ploteczki” słyszeli…

Wiara w „magiczne” moce Mszy Św, modlitw które mają być niemal jak zaklęcia Pottera (np. „niezwykle skuteczna modlitwa do Św. Józefa” etc.), „konsekrowanych dłoni”, których nie imają się żadne wirusy (czy w takim razie duchowni w ogóle chorują ?), na każdy problem zawsze mają odpowiedź – „Módl się więcej”…

„Porażająca niewiarygodność”

No niestety, młodzi już to wiedzą, ale nadal z jednego sobie duchowni nie zdają sprawy – skoro odchodzą młodzi to także równocześnie – kolejne ich pokolenia bo przecież własnych dzieci na religię czy do kościoła wysyłać nie będą…
Ale co tam. Po nas choćby potop!

Łączy się to także z tym, że ci sami młodzi do seminariów już nie będą wstępować a co za tym idzie i tych duchownych za 10 lat będzie tak mało, że nie będą mieli jak obsadzać parafii (zresztą już ma miejsce łączenie parafii i zamykanie, o przepraszam – „łączenie” seminariów)

Ale wystarczy się „więcej modlić o powołania” i będzie git.

@Szymona
No proszę. To musi pan koniecznie do biskupów napisać bo oni wciąż publicznie się martwią i proszą o modlitwy o nowe powołania bo nie ma jak parafii obsadzać.

A pan twierdzi, że i tak „będzie tyle ile trzeba” więc niech przestaną się modlić bo i tak będzie tak jak ma być.

Ale to ciekawe, bo jak w końcu doczekamy dnia w którym do każdego seminarium na każdy pierwszy rok przyjdzie zero kandydatów to będzie oznaczać że Bóg już im chyba wszystkim dziękuje za współpracę.

Że nie ma jak parafii obsadzać, to akurat nic dziwnego, bo tych parafii mamy w Polsce mnóstwo. Ale spokojnie, kryzys nadchodzi nieubłaganie i masowość polskiego Kościoła jest w moim odczuciu nie do uratowania. Właściwie to dobrze, nie ma czego żałować. Kościół w Polsce musi przejść przemianę, która będzie bolesna, być może nawet traumatyczna dla wielu ludzi, ale jest niezbędna.