Zima 2024, nr 4

Zamów

Ks. Popiełuszko oddał życie za Prawdę, a nie za „naszą” prawdę

Ks. Jerzy Popiełuszko w kościele św. Stanisława Kostki w Warszawie, lata 80. Fot. Andrzej Iwański / Wikimedia Commons

Jego przesłanie jest dziś przestrogą, by nie uzurpować sobie prawa do uczynienia Prawdy „swoją”, „naszą” – przeciwko komukolwiek.

Kościół w Polsce wspomina dziś błogosławionego księdza Jerzego Popiełuszkę. Oddał on życie nie za „naszą” prawdę, lecz po prostu za Prawdę.

Istnieje pokusa, by zaanektować proroków do bieżących rozgrywek politycznych czy społecznych. Pamiętamy z Ewangelii zarzut Jezusa wobec uczonych w Torze, że stawiają groby prorokom, których zabijali ich ojcowie (por. Łk 11, 47-48). Treścią zarzutu nie była pamięć o prorokach jako taka. Chrystus krytykuje pamięć fasadową, bez zagłębienia się w przesłanie proroka. Można stawiać pomniki, wygłaszać pełne patosu kazania i odczyty, a jednocześnie „zamordować” istotę przesłania.

Ks. Jerzy to był prawdziwy prorok i pozostaje nim także dziś, choć przyjęcie jego wezwań jest o wiele trudniejsze niż w czasie komuny i „Solidarności”. Tak jak wówczas nie pozwalał on żadnej stronie zawłaszczyć Prawdy, tak i dziś jego przesłanie jest przestrogą, by nie uzurpować sobie prawa do uczynienia Prawdy „swoją”, „naszą” – przeciwko komukolwiek.

Papież Benedykt XVI w swojej ostatniej adhortacji „Ecclesia in Medio Oriente” pisał: „Dobrze wiemy, że prawda poza Bogiem nie istnieje jako «sama w sobie». Byłaby wówczas bożkiem. Prawda może się rozwijać tylko w inności, która otwiera na Boga, która pozwala poznać swoją odmienność poprzez moich braci w człowieczeństwie i w nich. Dlatego niewłaściwe jest twierdzenie w sposób wykluczający: «posiadam prawdę». Prawda nie jest czyjąś własnością, lecz zawsze jest darem, który wymaga wysiłku do coraz głębszego przyswajania prawdy. Prawdę można poznawać i żyć nią tylko w wolności, dlatego nie możemy narzucić prawdy drugiej osobie; objawia się ona tylko w spotkaniu, które przenika miłość” (punkt 27).

Męczennik od św. Stanisława Kostki na Żoliborzu wzywał natomiast wszystkich do otwarcia się na Prawdę: „Zwyciężać zło dobrem to zachować wierność prawdzie. Prawda jest bardzo delikatną właściwością naszego rozumu. Dążenie do prawdy wszczepił w człowieka sam Bóg, stąd w człowieku jest naturalne dążenie do prawdy i niechęć do kłamstwa. Prawda, podobnie jak sprawiedliwość, łączy się z miłością, a miłość kosztuje. Prawdziwa miłość jest ofiarna, stąd i prawda musi kosztować. Prawda zawsze ludzi jednoczy i zespala. Obowiązkiem chrześcijanina jest stać przy prawdzie, choćby miała ona wiele kosztować. Bo za prawdę się płaci, tylko plewy nie kosztują. Za pszeniczne ziarno prawdy trzeba czasami zapłacić”.

Mówił też w innym miejscu: „Zachować godność, by móc powiększać dobro i zwyciężać zło, to kierować się w życiu sprawiedliwością. Sprawiedliwość wypływa z prawdy i miłości. Im więcej jest w człowieku prawdy i miłości, tym więcej i sprawiedliwości. Sprawiedliwość musi iść w parze z miłością, bo bez miłości nie można być w pełni sprawiedliwym. Gdzie brak jest miłości i dobra, tam na jej miejsce wchodzi nienawiść i przemoc. (…) Aby zwyciężać zło dobrem, trzeba troszczyć się o cnotę męstwa. Cnota męstwa jest przezwyciężeniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Chrześcijanin musi pamiętać, że bać się trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju. Chrześcijaninowi nie może wystarczyć tylko samo potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa (…) Aby zło dobrem zwyciężać i zachować godność człowieka, nie wolno walczyć przemocą. Komu nie udało się zwyciężyć sercem i rozumem, usiłuje zwyciężyć przemocą. Każdy przejaw przemocy dowodzi moralnej niższości. Najwspanialsze i najtrwalsze walki, jakie zna ludzkość, jakie zna historia, to walki ludzkiej myśli. Módlmy się, byśmy byli wolni od lęku, zastraszenia, ale przede wszystkim od żądzy odwetu i przemocy”.

Wesprzyj Więź

Wypowiadał te słowa nie tylko w stosunku do komunistów, ale także – właśnie w pierwszym rzędzie przede wszystkim do ludzi ówczesnej „Solidarności”, którzy poddawani byli pokusie odwracania się od Prawdy, pójścia drogą nienawiści i zemsty.

To było zresztą ostatnie przesłanie księdza Jerzego, wygłoszone w formie różańcowych rozważań, a skierowane do Duszpasterstwa Ludzi Pracy w parafii pw. Świętych Polskich Braci Męczenników w Bydgoszczy 19 października 1984 r. I słowa, i miejsce tych słów nie mogły być przypadkowe…

Przeczytaj też: Ks. Jerzy Popiełuszko był wierny Ewangelii, która dzieło naprawy świata każe rozpoczynać od siebie

Podziel się

4
2
Wiadomość