Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Ks. Halina Radacz: Wykluczanie i budowanie granic to nie są chrześcijańskie wartości

Halina Radacz odbiera Nagrodę im. ks. Romana Indrzejczyka. Warszawa, 3 października 2021 r. Fot. Maria Tajchman

Jezus prosił o jedność. Nie o identyczność, ale o jedność – mówi Halina Radacz, ksiądz Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w Polsce.

W bydgoskim wydaniu „Gazety Wyborczej” ukazała się rozmowa Agaty Szczygielskej-Jakubowskiej z Haliną Radacz, księdzem Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego, jedną z pierwszych dziewięciu kobiet w Polsce, które w maju br. zostały ordynowane do służby w Kościele w posłudze prezbitera.

Czy pojednanie w spolaryzowanym świecie jest w ogóle możliwe? Ks. Halina Radacz przywołuje historię kobiety, która przeżyła obóz koncentracyjny. „Mówiła mi, że po wojnie nie była w stanie wyjść z domu bez kromki chleba w torbie. Gdy usłyszała gdzieś język niemiecki, od razu podświadomie zaczynała się zastanawiać, gdzie ten człowiek był wtedy, gdy ona była w obozie, czy był kapo, czy siedział na wieżyczce strażniczej, czy był więźniem. Ta kobieta powiedziała mi ważną rzecz, że dopiero gdy udało się jej przebaczyć, dopiero wtedy została uzdrowiona, od nienawiści, od lęku o chleb. Sama zaczęła działać na rzecz pojednania”.

„Trudno to sobie wyobrazić, ale to wszystko jest możliwe – mówi ks. Radacz. – Pod jednym wszakże warunkiem: że przebaczając innym, również siebie uwalniamy od nienawiści, poczucia krzywdy, żalu, pretensji”.

Rozmowa dotyczy też ustawy Solidarnej Polski „W obronie chrześcijan”, która ma na celu m.in. ochronę symboli religijnych i Kościoła przed wyszydzaniem. Ks. Radacz komentuje: „Osoby prawdziwie wierzące nie muszą w taki sposób się bronić. Tak samo, zawsze powtarzam – krzyż się sam obroni, nie trzeba go bronić. Jeżeli chcemy robić jakieś sztuczne podziały, nastawiać jednych przeciwko drugim, no to tak to właśnie wygląda. Jeżeli chcemy z krzyża zrobić symbol polityczny, to Jezus, jak przypuszczam, nie bardzo tego chce”.

„Chrześcijańskie poglądy zawsze mówią o pojednaniu, o szacunku, o otwartości, o tolerancji. Bo to są ewangeliczne przesłania, a nie wykluczanie, sekowanie, budowanie barier, budowanie granic. To nie są chrześcijańskie wartości! Ja się denerwuję za każdym razem, gdy słyszę o «walce o zachowanie chrześcijańskich wartości». Pytam wtedy: ale o jakie wartości chodzi? Czy na pewno chrześcijańskie?” – dodaje.

Wesprzyj Więź

Zdaniem duchownej „to, o czym chyba w ogóle zapominają ci, którzy się mienią chrześcijanami, a mają coś do powiedzenia, jest fakt, że Jezus w swojej ostatniej modlitwie prosił o jedność. Nie o identyczność, ale o jedność, żeby uczniowie mogli być świadkami dla tego świata. Apostoł Paweł w imieniu Jezusa używa tego sformułowania w II liście do Koryntian. W imieniu Chrystusa napomina: «Jesteście powołani do służby pojednania». Więc jeżeli ktoś tego nie traktuje poważnie, nie traktuje też poważnie nauki Ewangelii, tylko używa jej jako narzędzia do walki z «innymi». Ale to nie jest chrześcijaństwo”.

KJ

Przeczytaj też: Ludmila Javorová, kobieta ksiądz

Podziel się

5
Wiadomość

Uważałbym z definiowaniem wartości chrześcijańskich. Jak wykazać np. że Rosja ich nie broni teraz, chociaż twierdzi, że broni? Cyryl i Jędraszewski przecież tak samo patrzą na Zachód i przemawiają z jądra chrześcijańskiej struktury.

Mnie by najbardziej pasowało: Scriptura + Rozum/ ocena wg własnego sumienia (bo przecież rozum i sumienie mamy od Boga). I chyba tak często teraz u protestantów jest, bo inaczej kobiety nie mogłyby przecież pełnić funkcji księży czy pastorek.

Diakonisa Febe, Rz 16:1-2. Wielkie mistyczki Kościoła, które upominały ówczesnych papieży; św. Katarzyna Sieneńska, św. Brygida Szwedzka, św. Teresa z Avila. św. Helena, cesarzowa.