
Zwłaszcza ostatni tydzień musi być dla Franciszka bardzo ciężki. Papież jest przytomny, więc odczuwa duszność. Z pewnością musi być bardzo zmęczony…
Papież choruje od ponad miesiąca. Zaczęło się od przeziębienia (można przypuszczać, że była to grypa). Wkrótce potem usłyszeliśmy o zapaleniu oskrzeli, które uniemożliwiało odczytanie tekstu katechezy podczas audiencji środowej.
W końcu – już blisko trzy tygodnie temu – Franciszek trafił do szpitala, gdzie kilka dni później po tomografii komputerowej potwierdzono zapalenie płuc. Niestety, o mieszanej etiologii: wirusowej, bakteryjnej i grzybiczej. To sytuacja wymagająca intensywnego i złożonego leczenia. Jaka treść kryje się za lekarskimi, pełnymi fachowej terminologii medycznej, komunikatami o stanie zdrowia tego szczególnego pacjenta?
WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu
Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.
Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram
Pierwszy tydzień hospitalizacji był nie najgorszy. Papież nie wymagał wspomagania oddechu, choć chwilami zgłaszał duszność. Więcej konkretnych informacji przyniosła konferencja prasowa z 21 lutego, w której wzięli udział prof. Sergio Alfieri, ordynator oddziału medyczno-chirurgicznego i zarazem szef zespołu medycznego Kliniki Gemelli, oraz dr Luigi Carbone, wicedyrektor Departamentu Zdrowia i Higieny Watykanu, a zarazem lekarz prowadzący papieża.
Poinformowano wówczas, że Franciszek – poza tym, że miał w młodości usunięty fragment płuca – cierpi na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc (obturacja – zwężenie, opór). To stan, w którym nawet niewielka infekcja może spowodować lub nasilić skurcz oskrzeli i problemy z odkrztuszeniem wydzieliny. Już w kolejnym dniu mieliśmy z tym do czynienia.
W sobotę 22 lutego pojawiły się poważne problemy z oddychaniem, właśnie w wyniku skurczu oskrzeli. Ostatecznie opanowano je, ale papież zaczął potrzebować wspomagania oddychania w postaci tlenoterapii wysokoprzepływowej. Oznacza to, że nie wystarczał już własny oddech czy podawanie tlenu przez „wąsy”, jak zwykle widujemy w szpitalach. Od tego momentu mamy do czynienia z niewydolnością oddechową.
W kolejnych dniach pojawiła się informacja, że z powodu niedokrwistości Franciszkowi przetoczono dwie jednostki krwi. Parametry się poprawiły (i – jak słyszymy – nie spadają ponownie). Przez chwilę pojawił się też problem z podwyższonymi parametrami nerkowymi, ale został szybko opanowany. To zdarza się nierzadko i nie musi stanowić problemu.
Wykonano kolejną tomografię komputerową płuc. Nie było pogorszenia.
Do kolejnego poważnego skurczu oskrzeli doszło 28 lutego. Tym razem – z poważnymi konsekwencjami. Najprawdopodobniej atak kaszlu doprowadził do wymiotów i zachłyśnięcia. Lekarze zareagowali szybko. Usunięto tyle wydzieliny, ile można było, jednak trzeba było jeszcze bardziej wspomóc oddychanie. Zastosowano nieinwazyjną wentylację mechaniczną – to ostatni etap przed intubacją i podłączeniem respiratora.
Na szczęście okazało się, że nie doszło do zachłystowego zapalenia płuc. Nie wzrosły parametry zapalne. W kolejnych dniach lekarze próbowali powrócić do poprzedniej – lżejszej – metody wspomagania oddechu, z różnym efektem. Przez moment pojawił się problem z zalegającą w oskrzelach wydzieliną. Było jej tak dużo, że trzeba było dwukrotnie wykonać bronchoskopię i ją odessać.
Wydaje się, że na chwilę obecną sytuacja jest znów stabilna. Choć oczywiście dalej mówimy o bardzo poważnej niewydolności oddechowej.
Jak zapewnia Watykan, nie ma problemów z sercem i nerkami. To bardzo dobra wiadomość.
Co może być dalej? Trudno prorokować. Każde rozwiązanie, niestety, jest możliwe.
Pewne jest natomiast, że zwłaszcza ostatni tydzień musi być dla Franciszka bardzo ciężki. Jest przytomny. Wie, co się dzieje. Stara się współpracować. Niemniej na pewno odczuwa duszność. Kilkukrotnie była ona co najmniej skrajna. Trzykrotnie wykonywano mu w trybie pilnym bronchoskopię – a to zabieg inwazyjny, nieprzyjemny.
Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.
Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.
Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:
Komunikaty podają, że jeśli papież nie podlega działaniom medycznym, to modli się lub odpoczywa. Z pewnością musi być bardzo zmęczony…
Tekst pisałam na podstawie materiałów zamieszczonych w serwisie Vatican News (stan na 5 marca 2025 r.)
Przeczytaj także: Potrzebujemy wsparcia większego od nas. Orędzie na XXXIII Światowy Dzień Chorego








