Wiosna 2025, nr 1

Zamów

Kupione sny

Adelheid Duvanel. Fot. Renate von Mangoldt

Miała u Boga sto dwadzieścia franków długu; co wieczór prosiła Go o piękny sen, obiecując Mu za to pieniądze.

Fragment książki „Ostatni akt łaski”, tłum. Dorota Stroińska, Wydawnictwo Cyranka, Warszawa 2025

Annegret mieszkała przy długiej, prostej jak strzała ulicy; drzewa po obu jej stronach stały jak płonące pochodnie. Annegret miała wielki brzuch, jakby nigdy nie przestała być w ciąży. Stojąc na wysepce przystankowej, wpatrywała się hen daleko, w maleńki punkcik, który nieskończenie powoli się zbliżał i powiększał, aż przeistoczył się w tramwaj.

W nocy śniły jej się tylko szczęśliwe sny. Miała u Boga sto dwadzieścia franków długu; co wieczór prosiła Go o piękny sen, obiecując Mu za to pieniądze; następnego dnia, gdy Wszechmogący wysłuchał jej modlitwy, wrzucała pięć czy dziesięć franków (zależnie od jakości marzenia sennego) do kapelusza ulicznego grajka. Ponieważ jednak jej droga nie zawsze prowadziła obok muzykantów, dług rósł coraz bardziej. Dziesięć franków przeznaczyła również na telefon zaufania dla dzieci. Niewykluczone, że Bóg ją oszukiwał – mógł sprawić, że pamiętała tylko przyjemne sny, a złe zapominała. Ale w ten sposób chętnie dawała się wywodzić w pole.

WIĘŹ – łączymy w czasach chaosu

Więź.pl to pogłębiona publicystyka, oryginalne śledztwa dziennikarskie i nieoczywiste podcasty – wszystko za darmo! Tu znajdziesz lifestyle myślący, przestrzeń dialogu, personalistyczną wrażliwość i opcję na rzecz skrzywdzonych.

Czytam – WIĘŹ jestem. Czytam – więc wspieram

W dzieciństwie była wykorzystywana seksualnie przez ojca alkoholika. Wiele lat później, kiedy on już nie żył, siedziała w lokalu obok mężczyzny, który – jak opowiadała potem matce – miał taki sam oddech jak ojciec. Pobiegła wtedy do toalety i zwymiotowała. Teraz pragnęła właśnie z tym ojcem przeżywać w snach dzieciństwo, którego każdy mógłby jej zazdrościć.

Śniła o czarnych ptakach przelatujących przez białą ścianę mgły; a ona stała obok ojca, ściskała podekscytowana jego ramię, wykrzykując:

– Jaki wspaniały widok, zrób zdjęcie!

Albo widziała go z tyłu, jak kroczy powoli przez halę kasową na dworcu.

– Czy dobrze jest tam, dokąd idziesz? Mogę pójść z tobą?

A on obracał się do niej twarzą i z uśmiechem kładł palec wskazujący na ustach, potem szedł dalej.

Albo oboje zaglądali przez otwarte drzwi kościoła i patrzyli na młodą parę stojącą przed ołtarzem.

– A może my też weźmiemy ślub? – spytała.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.

Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

– To nie byłoby dla nas odpowiednie. – Ojciec uśmiechnął się pogodnie.

Takie i inne sny Annegret kupowała u Boga.

Przeczytaj też: Ma obowiązek doceniać ulotne przyjemności. Za chwilę może umrzeć

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.