Zima 2024, nr 4

Zamów

Zdrowy rozsądek, czyli jak najbogatsi nas okradają

Elon Musk przemawia do zwolenników Donalda Trumpa podczas wiecu kampanii republikańskiej w Madison Square Garden w Nowym Jorku, 2024. Fot. FMT

Kapłani zdrowego rozsądku czczą kapitalizm jako swoje bóstwo. Nie dajmy się im zbałamucić.

Edytorial do wydania tygodnika „Więź co Tydzień” z 13 lutego 2025:

Co łączy Krzysztofa Stanowskiego, Rafała Trzaskowskiego, Donalda Trumpa i Władimira Putina? Wszyscy oni przedstawiają się jako reprezentanci „zdrowego rozsądku”. Pierwszy uczynił z niego jedno z haseł przewodnich swojej publicystyki, drugi wybił go jako główne hasło swojej kampanii wyborczej, kopiując w tym co do kropki trzeciego, a ten z kolei cieszył się po rozmowie telefonicznej z prezydentem Rosji, ponieważ „prezydent Putin posłużył się nawet moim bardzo mocnym mottem kampanijnym «zdrowego rozsądku»”.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.

Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

Co takiego stoi za epidemią polityków zdrowego rozsądku? W ostatnich latach rządzący szukali nowych form dotarcia do wyborców. Widząc, jak bardzo w trakcie pandemii spadało zaufanie do mediów, ekspertów i klasycznych instytucji, postanowili retorycznie odbudować wspólnotę z wyborcami właśnie poprzez pojęcie „zdrowego rozsądku”. Czyli, według Encyklopedii PWN, „zdolności ludzkiego umysłu do przyswajania głównie na drodze poznania potocznego różnych prawd, niezbędnych w zwyczajnych okolicznościach życia”.

Problem w tym, że – jak zwraca uwagę Marcin Kędzierski w głównym tekście tygodnia – tematy polityczne, społeczne czy gospodarcze z definicji nie są zestawem potocznych prawd, stosowanych w zwyczajnych okolicznościach życia. A w reżimie wielkich mediów społecznościowych, których model biznesowy opiera się na zarabianiu pieniędzy na naszej uwadze (która jest zasobem skończonym), nie ma miejsca na bardziej złożone odpowiedzi. Zanim one do nas dotrą, algorytmy je wyłapią, wyłamią im kończyny, obetną zasięgi i powiedzą: hasta la vista! Masz tu, użytkowniku/-czko kolejnego mema, roleczkę, a teraz posłuchaj jakichś spiskowców.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo i politykę.

Cenisz naszą publicystykę? Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

Zdrowy rozsądek to więc z jednej strony ludowy postulat – ostatecznie każdy z nas jest nim obdarzony – ale ukradziony przez najbogatszych po to, by zalewać uwagę odbiorców zbędnymi informacjami, manipulacjami, didaskaliami. Deficyt uwagi, wytworzony w ramach tej wielkiej gry, pozwala ukryć jej rzeczywistą stawkę. Jest nią akumulacja jeszcze większego kapitału w rękach najbogatszych.

Kapłani zdrowego rozsądku czczą bowiem kapitalizm jako swoje bóstwo. Nie dajmy się im zbałamucić.

Przeczytaj też: Zdroworozsądkizm górą

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.