Zima 2024, nr 4

Zamów

Musk idzie na wojnę z liberalnymi elitami

Elon Musk przemawia do zwolenników Donalda Trumpa podczas wiecu kampanii republikańskiej w Madison Square Garden w Nowym Jorku, 2024. Fot. FMT

Donald Trump dysponuje dziś serwisem X z setkami milionów odbiorców i stojącym na jego czele miliarderem z niepohamowanymi ambicjami kontrolowania losów świata.

Atak Elona Muska, właściciela platformy X – stanowiący trolling w jego własnym medium – na rząd Wielkiej Brytanii, premiera Keira Starmera oraz ministrę ds. równości, jest bezprecedensowy. Tak samo jak zaangażowanie w wspieranie skrajnie prawicowej Alternatywy dla Niemiec.

Ingerencje Muska w systemy partyjne i wewnętrzne sprawy krajów UE łączy bardzo wyraźna antyimigrancka nuta, pod którą miliarder podkłada selektywnie dobierane dane – na przykład dotyczące przestępczości – w taki sposób, żeby pasowały do jego głównych tez. Tez, które zawarł zresztą w swojej opinii opublikowanej w „Die Welt”, gdzie wytłumaczył, dlaczego wspiera AfD: partię, która – jego zdaniem – zupełnie bez uzasadnienia określana jest jako formacja ekstremistyczna. On sam uważa bowiem AfD za nadzieję i ratunek dla Niemiec.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

Argumentacja Muska sprowadza się do postulatów znacznie bardziej selektywnej polityki migracyjnej, uwolnienia gospodarki z nadmiernych regulacji, zatrzymania procesów globalizacyjnych i utrzymania silnej tożsamości. Zgadza się on także z głoszoną przez AfD potrzebą opuszczenia Unii Europejskiej przez Niemcy i przedefiniowania relacji z Rosją i Chinami. 

Bezprecedensowe jest również to, że jeden z najbogatszych ludzi świata, a jednocześnie główny doradca i sponsor kampanii prezydenta Donalda Trumpa, realizuje swoje własne cele i wizje, wykorzystując do tego prywatną platformę X, która stanowi jedno z najgroźniejszych współczesnych narzędzi wpływu i dezinformacji. A przy tym bazuje na danych osobowych i informacjach ponad 600 milionów ludzi z całego świata.  

Jednak oskarżenia wobec labourzystowskiego rządu Wielkiej Brytanii idą dalej niż zwyczajne formy dezinformacji, jakich pełno na platformie X. Musk stawia bowiem zarzut, że premier oraz jego rząd od lat chronią gangi wykorzystujące seksualnie osoby małoletnie, przede wszystkim dziewczynki. Oczywiście sieci pedofilskie, o których pisze Musk, składają się przede wszystkim z migrantów, głównie z Pakistanu.

Tylko przez pierwszy dzień swojego ataku Musk poświęcił tej sprawie ponad 40 wpisów. Od zeszłego tygodnia przybywa ich w tempie niemalże geometrycznym. Z tego powodu wezwał króla Wielkiej Brytanii do rozwiązania parlamentu, premiera Keira Starmera „wysyła” zaocznie do więzienia za krzywdzenie narodu brytyjskiego, a opisywane sytuacje nazywa „gwałtami ludobójczymi”.

Labour Party określa miliarder mianem partii chroniącej pedofilów, pokazując przykłady uwikłania polityków tej formacji politycznej w ochronę seksualnych przestępców. W swoich postach zamieszcza również wybiórcze statystyki, powołuje się na znane z siania dezinformacji serwisy, np. Visegrad24, udostępnia zdjęcia nieżyjących ofiar przestępstw, a samego siebie nazywa obrońcą dzieci przed przestępcami. 

Motywem, do którego Musk wielokrotnie powraca w zakrojonej na szeroką skalę akcji trollingu, są sprawy sieci przestępczych, które parały się procederem wykorzystywania seksualnego młodych ludzi. Działały one w przeszłości w kilku brytyjskich miastach. Jedna ze spraw sięga lat 2008–2013, kiedy obecny premier Wielkiej Brytanii pełnił funkcję kogoś na wzór prokuratora generalnego, nazywanego na wyspach Dyrektorem Oskarżeń Publicznych.

Środowisko alt-right zyskało nową siłę i stanowi dziś absolutny mainstream. Jego twarzą jest dziś w większej mierze Musk niż Trump

Konrad Ciesiołkiewicz

Udostępnij tekst

Keir Starmer, zdaniem Muska, rzekomo nie podejmował wtedy właściwych działań, a obecni podlegający mu ministrowie odmawiają wszczynania postępowań na wyższym szczeblu w sprawach tego rodzaju przestępstw. Uznają oni bowiem, że sprawy powinny toczyć się zgodnie z przepisami na danym terenie – bez politycznych ingerencji rządu. To właśnie okazało się wodą na młyn dla Muska.

Zagrywka „obrony dzieci przed krzywdzeniem” jest Muskowi i wspierającym go środowiskom alternatywnej prawicy doskonale znana. „Sławny” z ataku na Kapitol w 2021 roku największy sieciowy ruch o cechach sekty – QAnon – jako fundament głoszonej przez siebie teorii spiskowej upatrzył sobie właśnie ochronę dzieci przed międzynarodową mafią pedofili. Tworzą ją – według QAnonu – liderki i liderzy Partii Demokratycznej w USA, z Hillary Clinton na czele, oraz politycy innych krajów anglosaskich. Donald Trump uznany został przez QAnon za bohatera, ratującego cywilizację przed zagładą, do której miała prowadzić rozjuszona seksualnie i kontrolująca świat elita.

Teoria spiskowa tłumaczyła wszystko. Wśród zwolenników alt-prawicy nie budził konsternacji fakt, że Donald Trump był prezydentem światowego mocarstwa, mając na swoim koncie szereg seksualnych skandali, ani to, że użytkownicy i właściciele serwisu stanowiącego bazę powstania QAanon (8chan) oskarżani byli o dystrybucję pornografii i materiałów ukazujących seksualne krzywdzenie dzieci.

Choć owe tezy mogą wydać się czytelnikom tego tekstu absurdalne, to wpływ QAnon-u na politykę w USA i Australii był bardzo silny. Do tego stopnia, że nawet kilkadziesiąt procent republikańskich wyborców podzielało dużą część przekonań ruchu QAnon, a jego reprezentanci uczestniczyli we wszystkich dużych wiecach Trumpa. Zaproszeni zostali także na spotkanie przedstawicieli mediów społecznościowych w Białym Domu. Swoje akcje okraszali hasztagiem #SaveTheChildren, co było celowe, gdyż ukradziono je legalnie działającej organizacji globalnej – działającej także w Polsce – Save The Children, która naprawdę pomaga dzieciom, a nie umieszcza ich wyłącznie na sztandarach.

Od tamtego czasu sposób działania zaplecza alt-right (alternatywnej prawicy) wcale się nie zmienił: jest jeszcze gorzej. Środowisko to zyskało nową siłę i stanowi dziś absolutny mainstream, korzystając ze wszystkich testowanych wcześniej metod wpływu. Twarzą alt-right jest dziś w przeważająco większej mierze Musk niż Trump. Nie musi już on budować sieci poparcia na serwisie 8chan, który w poprzedniej kadencji Trumpa pełnij funkcję parasola i integratora przeróżnych teorii spiskowych, dla których QAnon był swoistą meta-teorią.

Dzisiaj Trump dysponuje serwisem X z setkami milionów odbiorców i stojącym na jego czele miliarderem z niepohamowanymi ambicjami kontrolowania losów świata – bożyszczem w świątyni współczesnego leseferyzmu i nowej segregacji rasowej, którego wyznawcy uwierzyli w opowieść o genialnym self-made manie. 

Zastosowanie wobec Wielkiej Brytanii metody, którą nazwę „na QAnon” – ale z wielokrotnie silniejszej pozycji – niesie ze sobą bardzo poważne konsekwencje. Osoby odpowiedzialne za zatrzymania we wspomnianych skandalach, a także ojciec jednej z ofiar wprost przyznają, że Muskowi w ogóle nie chodzi o przeciwdziałanie przemocy seksualnej wobec dzieci i młodzieży, a jego działania w gruncie rzeczy bardziej zaciemniają obraz pedofilskich przestępstw, niż pomagają ofiarom.

Pamiętajmy, że w 9 na 10 spraw dotyczących przestępstw seksualnych wobec dzieci to właśnie krzywdzone dziecko zna sprawcę i ufa mu. Nawet w internecie wskaźnik ten wynosi 60 proc. To, co z trudem przebija się do społecznej świadomości, to właśnie fakt krzywdzenia przez bliskich: krąg rodzinny, koleżeński, krąg ważnych dorosłych w życiu młodego człowieka. 

Warto tu dodać, że gdyby właścicielowi X naprawdę zależało na bezpieczeństwie młodych ludzi, to wspierałby strategię Unii Europejskiej w zakresie walki z nadużyciami seksualnymi wobec małoletnich w środowisku cyfrowym, sam wprowadzałby odpowiednie standardy ochrony zaszyte „by design” w algorytmy platformy X. I wpływałby na big tech w celu zaprzestania monetyzowania treści, które ukazują krzywdzenie seksualne dzieci i inne przemocowe materiały łamiące prawa człowieka oraz naciskał na eliminację zjawiska „algorytmów traumy” (nazwa za Fundacja Panoptykon) – systemów rekomendacyjnych, które podpowiadają treści pogłębiające lęki i inne zaburzenia psychiczne. 

Instrumentalne użycie motywu ochrony dzieci przed krzywdzeniem związane jest nie tylko z młodymi ludźmi jako „wdzięcznym tematem”, ale także z uzasadnionym dążeniem do odzyskiwania elementarnego poczucia sprawiedliwości wśród społeczności, które na przestrzeni historii doświadczyły krzywdy. Taką grupą są właśnie dzieci i młodzież, a w szczególności osoby, które doświadczają lub doświadczały krzywdzenia seksualnego. Przez lata był to temat tabu.

Niestety, w wielu miejscach świata zachodniego seksualne wykorzystywanie małoletnich oznacza nie tylko przemoc seksualną, fizyczną i psychiczną, ale także instytucjonalną. Dzieje się tak wszędzie tam, gdzie w imię patologicznie pojętego interesu instytucji chroniło się sprawców, uciszając i dyskredytując pokrzywdzonych.

Przykładów takich zachowań jest mnóstwo w środowiskach religijnych: w Kościele katolickim, we wspólnotach protestanckich – od państw skandynawskich i Anglii po USA – po Amiszów i wspólnoty żydowskie. Nie brakuje ich również w organizacjach świeckich, takich jak kluby i związki sportowe – jak było w przypadku głośnych skandali Amerykańskiego Związku Gimnastycznego, którego kierownictwo przez lata tuszowało gwałty i molestowanie dziewcząt, nie różniąc się tym – poza mniejszą skalą działania – od działań wielu biskupów.  

Wesprzyj Więź

Jeśli nie chcemy, żeby Elon Musk czy inni propagatorzy teorii spiskowych i dezinformacji żerowali na realnej krzywdzie, obracając ją przeciwko ludziom i ustrojowi demokratycznemu, to sami powinniśmy potraktować całkowitą transparentność w przeciwdziałaniu przemocy wobec młodych ludzi jako bardzo poważne wyzwanie polityczne – w najlepszym i demokratycznym rozumieniu tego słowa.

Wiemy z psychologii, że doświadczający przemocy w wieku dziecięcym są bardziej skłonni do przemocowych zachowań w wieku dorosłym i sprzyjaniu tak zwanym silnym przywódcom. Jeśli tym konsekwencjom poczucia krzywdy nie przeciwstawimy – w jakimś sensie – „środków nadzwyczajnych”, wykorzystają to w celach manipulacyjnych ludzie spod znaku Muska i QAnon. 

Przeczytaj również: Wraca „normalność”, czyli niepewność

Podziel się

1
Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.