Objawiony w narodzinach Jezusa sens polega na tym, że musimy myśleć nie tylko w kategoriach swoich bliźnich, ale także o bliskości całej przyrody.
Publikujemy fragmenty książki „Bohové jste vy” Bohumila Hrabala, która ukazała się w 2024 roku nakładem wydawnictwa Biblion w Czechach. Książka jest zbiorem adwentowo-bożonarodzeniowych wypowiedzi Hrabala, wygłoszonych w latach 80. w ewangelickiej parafii w Libicach nad Cidliną. Zostały one zredagowane i opatrzone komentarzami przez prof. Pavla Hoška, ewangelickiego teologa i religioznawcę.
Życie Jezusa wpisane w cykl przyrody
Teraz jest to narodzenie, teraz słońce przekręci się i zacznie do nas wracać, a wraz z nim również nadzieja. Wszystko to, to narodzenie Chrystusa, które wydarzy się za kilka dni, jest także związane z przyrodą. My uczestniczymy jednocześnie w narodzinach Chrystusa, które mogły tak naprawdę wydarzyć się w innym czasie, wierzymy jednak, że było to właśnie tego dnia, gdy także słońce skończyło swój obrót i znów powraca, a zatem „na nowy rok przybywa dnia na kurzy krok”.
A Chrystus, który jest w nas, idzie znów tą drogą, dramatyczną drogą, powiązaną z rytuałem całego roku. Jednocześnie ten rytuał roku dzielimy sami ze sobą. Coś w nas zawsze obumiera, jesteśmy szarzy, gdy napada śnieg, a później znów jest wiosna, gdy wszystko kwitnie i jest Wielkanoc, Wniebowstąpienie, a następnie te przepiękne Zielone Świątki. A wszystko przychodzi wraz ze zmianami w przyrodzie, to znaczy gdy dostrzegamy, co mówi nam obecny tutaj ksiądz. I jak natura zmienia się z biegiem miesięcy, to widzimy, że wszystko odpowiada opowieściom księdza o życiu Jezusa Chrystusa i jego nauce.
(wystąpienie w libickiej parafii, 20 grudnia 1981 r.)
Komentarz Pavla Hoška:
Centralne momenty historii życia Jezusa, włącznie z jego dramatycznym finałem, czyli śmiercią i zmartwychwstaniem, są według Hrabala wpisane w cykl wegetacyjny przyrody, rozpisany na kolejne pory roku – wiosnę, lato, jesień i zimę. Święta roku liturgicznego, które przypominają kluczowe wydarzenia z życia Jezusa, swoim znaczeniem korespondują z cyklem wegetacyjnym i rytmami, wybijanymi przez naturę.
To współwystępowanie było dla Hrabala nadzwyczaj inspirujące. Wychowany w morawskiej rodzinie katolickiej dobrze znał symboliczne znaczenia kolejnych pór roku i świąt liturgicznych. W libickiej parafii ewangelickiej często wspominał o ich wzajemnych powiązaniach ze zjawiskami przyrodniczymi.
Być jak rzemieślnicy radości
Również ten dzień, któremu wychodzimy naprzeciw, dwudziesty czwarty grudnia, narodziny Pana, jest dniem narodzin pewnej radości. Chodzi raczej o radość wewnętrzną, tę, którą tworzymy pomimo faktu, że okoliczności, w jakich żyjemy, rozmijają się z nią. Ale jako zwykli ludzie musimy być niczym rzemieślnicy.
Musimy tę radość, to uczucie, to przytakiwanie życiu w sobie stworzyć. Dlatego każdy wierzący jest rzemieślnikiem. Właśnie wtedy, gdy wytwarza w sobie tę radość, jest twórcą. Wspomniałbym w tym kontekście słowa Jezusa, że jesteście bogami. To znaczy, że mamy wszystko, co do tego jest potrzebne. I żywa, uczynna miłość bliźniego, która – inaczej niż w Starym Testamencie – jest istotą rzeczy, powiedziałbym, niesioną jedynie na barkach tej radości. Dlatego, kto daje, ten się cieszy. I wszyscy, którzy tu siedzimy, będziemy osobom, z którymi jesteśmy związani, po prostu naszym bliskim, o których myślimy, życzyli tej radości, która jest wypełnieniem sensu całej Chrystusowej nauki. A jest nią właśnie uczynna i żywa miłość bliźniego, która okazuje się radością nie tylko moją, ale po prostu nas wszystkich.
Będzie więc rosła ta radość w nas. I nie będzie to radość jako taka czy akademicka, a radość z tego, co zrobiliśmy drugiemu naszą uczynną miłością.
(wystąpienie w libickiej parafii, 18 grudnia 1983 r.)
Gdyby tylko ludzie byli bardziej świadomi faktu, że są dziećmi Bożymi, sądzę, że świat nie wyglądałby tak, że wszystko zmierza do katastrofy, przed którą może nas ochronić wyłącznie narodzone Słowo
Komentarz Pavla Hoška:
Hrabal w ewangelickim kościele w Libicach wyraża przekonanie, że twórczość artystyczna jest właśnie aktywnym i kreatywnym sposobem wprowadzania w życie miłości bliźniego. Dlatego każdy wierzący jest „rzemieślnikiem”, ponieważ w twórczy sposób szuka sposobów, jak sprawiać bliźnim radość.
Przekonanie Hrabala, że czynna miłość jest w tym sensie tożsama z twórczością, nie ogranicza się wyłącznie do wierzących, którzy chodzą do kościoła. Przeciwnie, artystą jest (potencjalnie) każdy człowiek, który powołany został do twórczej miłości swoich bliźnich, do sprawiania radości napotkanym ludziom. Jezus, którego programem życia była właśnie miłość, jest w tym sensie człowiekiem par excellence, wzorem prawdziwego człowieczeństwa.
Droga ocalenia od katastrofy
Głęboko mnie poruszyło to, co tutaj usłyszałem. Tym, co czytywałem jako młody mężczyzna i co czytam niemal co roku – jest po prostu ewangelią. Gdybym chciał cokolwiek do niej dodać, byłoby to trochę jak zbezczeszczenie hostii. Dlatego, że sens, jaki objawił się w narodzinach Jezusa, jest – tak sądzę – kluczowy, nie tylko dla mnie, ale myślę, że dla całej ludzkości. I życzyłbym sobie, by to, co tutaj usłyszałem, że narodził się Chrystus, właśnie w ten czas, kiedy rodzi się i cały nowy rok, uświadomili sobie nie tylko ci tutaj obecni, ale wszyscy ludzie na całym świecie.
Sądzę, że gdyby ludzie byli bardziej świadomi tego pokoju i podstawowego faktu, że są dziećmi Bożymi, świat nie wyglądałby tak, jak naszkicował to tutaj przyjaciel; czyli że nie tylko ludzie, ale i cała natura – słowem wszystko – zmierza do katastrofy, przed którą może nas ochronić wyłącznie to narodzone Słowo. Ten objawiony sens polega na tym, że musimy myśleć nie tylko w kategoriach swoich bliźnich, ale także o bliskości całej przyrody.
Dlatego raz jeszcze podkreśliłbym słowa „pokój ludziom dobrej woli” i potrzebę czegoś w rodzaju ponownego wstania z martwych, to jest ponownych narodzin. Tak, to jedyna droga do ocalenia nie tylko jednostki, nie tylko narodów, ale całej ludzkości.
(przemówienie w libickiej parafii, 16 grudnia 1984 r.)
Komentarz Pavla Hoška:
Ze względu na to, że urodził się w 1914 r., pierwsze cztery lata życia Hrabala przypadły na czas wojny. Drugą wojnę światową przeżył jako młody dorosły. Najpewniej również dlatego był dość zapalonym przeciwnikiem wszelkiego rodzaju wojen. Z całego serca nienawidził szczęku broni i militarystycznych haseł, jak o tym pisał rodzicom w czasie odbywania swojej obowiązkowej służby wojskowej w roku 1946.
O ideologicznym uzasadnianiu „konieczności” konfliktów zbrojnych wypowiadał się skrajnie negatywnie i z kąśliwą ironią. Poważnie bał się zimnowojennych napięć między krajami bloku wschodniego a państwami Europy Zachodniej na czele ze Stanami Zjednoczonymi. Nadzieję na uniknięcie wojennej katastrofy globalnych rozmiarów pokładał w duchowej odnowie ludzkości, którą w Libicach wielokrotnie łączył z bożonarodzeniowym przesłaniem, wyrażonym w anielskim pozdrowieniu: „Pokój ludziom dobrej woli”, którym aniołowie ogłaszali narodziny Chrystusa.
tłum. Bartosz Bartosik
Przeczytaj też: Stworzeni, by opowiadać. „Sto lat samotności”, czyli książka mojego życia