A co, gdybyśmy konsekwentnie przyznali, że lekcje religii mają wartość tylko o tyle, o ile podtrzymują zmysł tajemnicy? I że w uczeniu na ten temat chodzić ma o postawę otwartości wobec tego, co nas przekracza, a nie o jakąkolwiek społeczną użyteczność?
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2024. W wolnym dostępie można przeczytać jedynie jego fragment. W całości jest otwarty tylko dla prenumeratorów naszego pisma i osób z wykupionym pakietem cyfrowym. Subskrypcję można kupić TUTAJ.
Burzliwa dyskusja na temat lekcji religii trwa co najmniej od lipca 2024 r., gdy ukazało się słynne już rozporządzenie ministry Barbary Nowackiej, nowelizujące warunki i sposób organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach1. Szefowa resortu edukacji zdecydowała o możliwości tworzenia międzyklasowych i międzyoddziałowych grup dla nauczania tego przedmiotu. Zmiana ta, nieideologiczna w swojej istocie, stanowiła raczej pragmatyczną odpowiedź na dramatyczny spadek frekwencji uczniów na – nieobowiązkowych w końcu od przeszło dekady – lekcjach religii lub jej zamienniku: etyki.
Debata nabrała jednak rumieńców, gdy niedługo później ukazał się projekt zmian, w którym zaproponowano jednocześnie zmniejszenie liczby lekcji religii do jednej tygodniowo i ulokowanie ich na pierwszej lub ostatniej godzinie zajęć. Wszystko zaś miało być jednostronną decyzją ministerstwa, choć według ustawy o systemie oświaty zmiana rozporządzenia powinna nastąpić „w porozumieniu z władzami” Kościołów i związków wyznaniowych.
W rozgorzałej dyskusji panuje radykalna dysproporcja między tym, o co spierają się przeciwstawne strony, a tym, co pomijają milczeniem. Opcje „laicka” i „kościelna” traktują tę kwestię przede wszystkim jako okazję do sporu ideologicznego2. Porażająca jest natomiast nieobecność poważnego potraktowania głównego, zdawałoby się, bohatera tego dramatu – religii samej w sobie. Nie toczą się dyskusje ani o religii jako takiej, ani o przeobrażeniach, jakim ona podlega w ewoluującej polskiej sferze publicznej.
Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń
Pakiet Druk+Cyfra
-
- 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
z bezpłatną dostawą w Polsce - 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
- Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)
- 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.
Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.
Pakiet cyfrowy
- Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
- Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
w trakcie trwania prenumeraty)
Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2024 jako część bloku tematycznego „Państwo–Kościół: potrzebny reset”.
Pozostałe teksty bloku:
Bartosz Bartosik, „Nowe otwarcie potrzebne na wczoraj. Rząd i Kościół”
Ks. Rafał Dudała, Helena Anna Jędrzejczak, Bartosz Machalica, Miłosława Zagłoba (dyskusja), „Kościół – w państwie czy w społeczeństwie obywatelskim?”
Michał Królikowski, „Projekt trudniejszy niż non possumus”