Jesień 2024, nr 3

Zamów

Krwiodawstwo jako przejaw kultury życia

Fot. Vince / Pixabay

Globalnie ciągle jest za mało krwi do transfuzji. Sztuczna krew mogłaby zaspokoić zapotrzebowanie – mówi Katolickiej Agencji Informacyjnej dr Dariusz Nasiek.

Agata Muzyka McBurnes (KAI): W obszarze Pana zainteresowań medycznych jest wykorzystywanie krwi w procedurach leczniczych. Nim jednak o tym porozmawiamy, może warto o refleksję ogólną na temat krwi. Zajmuje ona szczególną rolę w ludzkiej mentalności i duchowości, zajmuje się nią filozofia i religia, z eucharystyczną symboliką włącznie. Dlaczego ta ludzka tkanka ma aż takie znaczenie?

Dariusz Nasiek: Krew ludzka od zarania dziejów fascynowała ludzkość, będąc symbolem życia, śmierci, odkupienia i więzi między ludźmi. Jej znaczenie przenika różne dziedziny: filozofię, religię, naukę i medycynę.

Ludzka krew zajmuje wyjątkowe miejsce w filozofii i religii, ponieważ jest głęboko zakorzeniona w ludzkiej świadomości jako symbol życia, śmierci, odkupienia i wspólnoty. Jej fundamentalne znaczenie w nauce i medycynie potwierdza tę symbolikę, ukazując krew jako niezbędny element istnienia biologicznego.
W filozofii krew często symbolizuje esencję życia i istnienia. Greccy filozofowie wierzyli, że krew jest nośnikiem duszy. W średniowieczu krew była postrzegana jako jeden z czterech humorów, które determinowały temperament i zdrowie człowieka.

Więź.pl to personalistyczne spojrzenie na wiarę, kulturę, społeczeństwo
i politykę.

Cenisz naszą publicystykę?
Potrzebujemy Twojego wsparcia, by kontynuować i rozwijać nasze działania.

Wesprzyj nas dobrowolną darowizną:

W wielu religiach krew odgrywa kluczową rolę w rytuałach i wierzeniach. W Starym Testamencie krew ofiarna była składana Bogu jako zadośćuczynienie za grzechy. Krew Jezusa Chrystusa jest centralnym elementem doktryny odkupienia. Podczas Eucharystii wino symbolizuje krew Chrystusa.

Kiedy dostrzeżono, że krew można nie tylko przelewać w imię idei, ale także można ją używać dla ratowania czyjegoś zdrowia i życia?

– Z naukowego punktu widzenia krew jest niezbędna dla funkcjonowania organizmu. Krew przenosi tlen, składniki odżywcze i hormony do komórek oraz usuwa produkty przemiany materii. Uczestniczy w regulacji temperatury ciała i równowagi kwasowo-zasadowej. Białe krwinki i przeciwciała w krwi chronią organizm przed infekcjami.

W medycynie badania nad krwią doprowadziły do wielu przełomów. Odkrycie grup krwi umożliwiło bezpieczne transfuzje, ratując miliony żyć. Rozwój hematologii pozwolił na lepsze zrozumienie chorób krwi, takich jak anemia, hemofilia czy białaczka. Analizy krwi są podstawowym narzędziem diagnostycznym w medycynie, umożliwiając wykrycie wielu schorzeń na wczesnym etapie.

Stosowanie krwi do ratowania życia ma długą i fascynującą historię, która sięga starożytności. Jednak praktyczne i bezpieczne transfuzje krwi zaczęły być możliwe dopiero od początku XX wieku.

– Pierwsze udokumentowane próby transfuzji krwi miały miejsce w XVII wieku. W 1667 roku francuski lekarz Jean-Baptiste Denys przeprowadził transfuzję krwi owczej do człowieka. Ze względu na liczne niepowodzenia i kontrowersje transfuzje krwi zostały zakazane w wielu krajach na ponad 150 lat. W XIX w. lekarze zaczęli ponownie eksperymentować z transfuzjami krwi, tym razem między ludźmi. Jednak nadal często dochodziło do powikłań, a przyczyna tych reakcji była nieznana.

Dla stosowania krwi w medycynie fundamentalne okazały się badania nad zidentyfikowaniem grup krwi oraz ich dziedziczeniem. Na czym polegało znaczenie tych odkryć?

– W 1901 r. austriacki lekarz Karl Landsteiner dokonał przełomowego odkrycia, identyfikując trzy główne grupy krwi: A, B i C (później przemianowaną na O). Za to przełomowe odkrycie otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny w 1930 roku.

Z kolei Ludwik Hirszfeld, polski lekarz i immunolog, wniósł znaczący wkład w rozwój wiedzy o grupach krwi. W latach 1910–1911, wraz z Emilem von Dungernem, prowadził badania nad dziedziczeniem grup krwi. To oni wprowadzili obecnie używaną nomenklaturę grup krwi: A, B, AB i O. Hirszfeld i von Dungern odkryli, że grupy krwi są dziedziczone zgodnie z prawami genetycznymi, co było kluczowe dla zrozumienia mechanizmów dziedziczenia i dla praktyki transfuzjologicznej.

Obaj naukowcy, Austriak Karl Landsteiner i Polak Ludwik Hirszfeld, odegrali kluczowa role w dziedzinie immunologii i transfuzjologii, przyczyniając się do ratowania niezliczonych istnień ludzkich poprzez umożliwienie bezpiecznych transfuzji krwi.

To był przełom w medycynie…

– Zdecydowanie. Ogromne znaczenie dla upowszechnienia transfuzji miała pierwsza wojna światowa, kiedy stały się kluczowe w ratowaniu życia żołnierzy na polu bitwy. Wprowadzono techniki przechowywania krwi z dodatkiem antykoagulantów, co umożliwiło jej transport i użycie w warunkach frontowych.

W latach 30. XX w. powstały pierwsze banki krwi, co znacznie ułatwiło dostęp do krwi dla pacjentów potrzebujących transfuzji. W kolejnych dekadach udoskonalono metody badania krwi, wprowadzono testy na obecność chorób zakaźnych oraz rozwinięto techniki frakcjonowania krwi, co pozwoliło na wykorzystanie jej składników, takich jak osocze czy płytki krwi. Obecnie transfuzje krwi są rutynowym i niezbędnym elementem medycyny ratunkowej, chirurgii, onkologii i wielu innych dziedzin medycyny.

Do odkrycia leczniczych walorów krwi odniosły się religie i wyznania. Nie wszystkie tak jednoznacznie jak katolicyzm ze słynnym oświadczeniem papieża Jana Pawła II, że pożytkowanie krwi dla ratowania jest przejawem kultury życia.

– Najbardziej znaną grupą religijną, która nie dopuszcza transfuzji, są Świadkowie Jehowy. Wierzą, że dusza ludzka zamieszkuje we krwi. Z nauki Starego Testamenty wywodzą, że krew z ofiar należała tylko do Boga oraz na biblijnym zakazie jedzenia mięsa z krwią. Taka interpretacja z powołaniem na Biblię jest nie do utrzymania. Nie ma w niej ani jednej wzmianki o transfuzji, a podawana ludziom krew nie może być traktowana jak krew z ofiar. No i ta metoda leczenia powstała piętnaście wieków po Chrystusie.

Kościół podchodzi do tematu transfuzji naukowo i etycznie. Podkreśla analogię do daru ze swojej krwi, jaki na krzyżu poczynił Jezus i który powtarza się w każdej Eucharystii. Dlatego właśnie Jan Paweł II określił krwiodawstwo jako przejaw kultury życia. Przypomnijmy, że sam papież Polak ocalał po zamachu dzięki transfuzji krwi. Także podczas innych zbiegów chirurgicznych z transfuzji korzystał.

Od lat trwają badania nad uzyskaniem sztucznej krwi, co zrewolucjonizowałoby medycynę i w szczególności rozwiązało problem ogólnego deficytu krwi. Głośne w świecie są osiągnięcia profesora Tomasza Ciacha z Warszawy. Jaką widzi Pan perspektywę dla upowszechnienia sztucznej krwi tak jak choćby antybiotyków? 

– Profesor Tomasz Ciach z Politechniki Warszawskiej jest znanym polskim naukowcem specjalizującym się w inżynierii biomedycznej, nanotechnologii i biomateriałach. Pracuje intensywnie nad syntetycznymi substytutami krwi lub nośnikami tlenu. Badania nad sztuczną krwią mają kluczowe znaczenie dla medycyny i ratownictwa z kilku istotnych powodów.

Po pierwsze, dlatego, że występuje głęboki niedobór krwi – globalnie ciągle jest za mało krwi do transfuzji. Sztuczna krew mogłaby zaspokoić zapotrzebowanie, szczególnie w sytuacjach nagłych lub w regionach z ograniczonym dostępem do dawców. Pod drugie, ze względu na bezpieczeństwo transfuzji. Transfuzje krwi mogą wiązać się z ryzykiem przeniesienia chorób zakaźnych czy reakcji immunologicznych. Sztuczna krew eliminowałaby ryzyko infekcji i niezgodności grup krwi, ponieważ mogłaby być uniwersalna dla wszystkich pacjentów. Po trzecie, ze względu na czas przechowywania. Naturalna krew ma taki czas ograniczony i wymaga specjalnych warunków chłodniczych. Sztuczna krew mogłaby być przechowywana dłużej i w mniej wymagających warunkach, co ułatwiłoby logistykę i dostępność.

Wszystko to podnosiłoby także w oczywisty sposób możliwość zastosowania sztucznej krwi w sytuacjach kryzysowych. W obszarach dotkniętych klęskami żywiołowymi, konfliktami zbrojnymi czy w odległych lokalizacjach, dostęp do krwi jest utrudniony. Sztuczna krew mogłaby być szybko dostarczona i użyta do ratowania życia, także dla wojska. Nie ma armii na świecie, która nie byłaby sztuczną krwią zainteresowana.

A inne obszary zastosowania?

– Przede wszystkim to specjalistyczne terapie medyczne. Sztuczna krew może być wykorzystywana w leczeniu różnych schorzeń, takich jak ciężka anemia, zaburzenia krzepnięcia czy w procedurach chirurgicznych wymagających dużych ilości krwi.

Kolejny obszar to badania naukowe i rozwój technologiczny. Prace nad sztuczną krwią przyczyniają się do postępu w dziedzinach takich jak nanotechnologia, inżynieria biomedyczna i biotechnologia, co może prowadzić do innych innowacji medycznych. Generalnie to także redukcja obciążenia systemu opieki zdrowotnej. Dostęp do sztucznej krwi mógłby zmniejszyć koszty i zasoby związane z pozyskiwaniem, testowaniem i przechowywaniem krwi od dawców.

Podsumowując, badania nad sztuczną krwią mają potencjał do zrewolucjonizowania sposobu, w jaki medycyna radzi sobie z zapotrzebowaniem na krew, zwiększając bezpieczeństwo pacjentów i dostępność terapii ratujących życie. Oczywiście życzę profesorowi Ciachowi, aby przyłożył do tego rękę w możliwie najbardziej skuteczny i spektakularny sposób.

Sam prowadzi Pan badania na wykorzystaniem krwi w medycynie regeneracyjnej. Może Pan je przybliżyć? W jakich dziedzinach lecznictwa znajdują zastosowanie? Jaka jest ich skuteczność?

– Konkretnie chodzi o osocze bogatopłytkowe (PRP od angielskiego Platelet Rich Plasma), preparat krwiopochodny zawierający zwiększoną ilość płytek krwi, otrzymywany z krwi obwodowej pobranej od człowieka.

Frakcja krwi otrzymana z odwirowanego osocza znalazła zastosowanie w medycynie regeneracyjnej – ma zastosowanie w urazach przyczyniając się do poprawy struktury i funkcji. W ciągu ostatnich lat medycyna regeneracyjna zyskała na znaczeniu, oferując nowe możliwości leczenia przewlekłych schorzeń, które wcześniej były trudne do opanowania. Jednym z najbardziej obiecujących narzędzi w tej dziedzinie jest właśnie osocze bogatopłytkowe.

W swej książce „PRP – Platelet Rich Plasma – A New Paradigm in Regenerative Medicine” (PRP – Osocze Bogatopłytkowe – Nowa era paradygmat w medycynie regeneracyjnej), która doczekała się już w USA drugiej edycji, a być może też niebawem polskiej wersji, szczegółowo opisuje Pan swoje doświadczenia i obserwacje związane z zastosowaniem PRP w leczeniu bólu i chorób degeneracyjnych. Może zacznijmy od zrozumienia samego PRP i tkwiącego w nim potencjału.

– Osocze bogatopłytkowe to koncentrat płytek krwi uzyskany z własnej krwi pacjenta. Proces polega na pobraniu niewielkiej ilości krwi, a następnie jej odwirowaniu w celu oddzielenia płytek krwi od pozostałych składników. Płytki krwi są bogate w czynniki wzrostu i białka bioaktywne, które odgrywają kluczową rolę w procesach gojenia i regeneracji tkanek. Istotą działania PRP jest uwolnienie czynników wzrostu, które wspomagają wzrost nowych komórek i regenerację tkanek. Oprócz nich, płytki krwi uwalniają wiele innych substancji (np. fibrynogen) ważnych w procesie gojenia ran.

W jakich schorzeniach osocze znajduje skuteczne zastosowanie?

– Moje doświadczenie kliniczne pokazuje, że PRP jest niezwykle skuteczne w leczeniu bólu, zwłaszcza w przypadkach, gdzie tradycyjne metody leczenia zawodzą. W chorobie zwyrodnieniowej stawów wstrzyknięcie PRP do stawu kolanowego czy biodrowego może znacząco zmniejszyć ból i poprawić funkcję stawu poprzez stymulację regeneracji chrząstki. Duża skuteczność występuje w terapii uszkodzenia ścięgien i więzadeł. PRP przyspiesza gojenie się tkanek miękkich, co jest szczególnie korzystne dla sportowców i osób aktywnych fizycznie. W przewlekłych bólach kręgosłupa może być alternatywą dla inwazyjnych zabiegów chirurgicznych, oferując ulgę w bólu poprzez regenerację uszkodzonych dysków czy stawów międzykręgowych

Oprócz zarządzania bólem, PRP wykazuje potencjał w leczeniu różnych schorzeń degeneracyjnych. W artrozie stymulując odbudowę tkanki chrzęstnej, PRP może opóźnić lub nawet zapobiec konieczności endoprotezoplastyki stawów. W przypadku zapalenie ścięgna Achillesa i łokcia tenisisty powoduje przyspieszenie procesu gojenia pozwala pacjentom na szybszy powrót do normalnej aktywności. Podobnie duża jest skuteczność w regeneracja tkanek miękkich. PRP jest stosowane w medycynie estetycznej do poprawy jakości skóry i redukcji blizn.

Czy fakt, że bogatopłytkowe osocze jest substancją naturalną przesądza o jego przewadze nad substancjami chemicznymi?

– Na pewno jest zdecydowanie bezpieczniejsze. Jako że pochodzi z własnej krwi pacjenta, ryzyko reakcji immunologicznych czy infekcji jest minimalne. Terapia wykorzystuje naturalne mechanizmy gojenia organizmu, co jest zgodne z holistycznym podejściem do zdrowia. Redukuje też potrzebę leków. Dzięki skuteczności PRP w redukcji bólu i stanu pourazowego, pacjenci mogą ograniczyć stosowanie specyfików przeciwbólowych i przeciwzapalnych.

Czyli jest to kolejne potwierdzenie znaczenia krwi w medycynie…

– Historia krwi w medycynie jest bogata i pełna symboliki. Od starożytnych rytuałów po nowoczesne terapie, krew zawsze była postrzegana jako esencja życia, o czym w naszej rozmowie było wiele.

Wykorzystanie PRP w medycynie regeneracyjnej jest kontynuacją tej tradycji, łącząc głębokie znaczenie krwi z nowoczesnymi metodami leczenia. Wierzę, że dalsze badania i edukacja w dziedzinie osocza bogatopłytkowego przyczynią się nie tylko do szerokiego zastosowania, ale będą kolejnym przykładem jaki potencjał leczniczy posiada krew, przynosząc korzyści pacjentom na całym świecie.

… a świętością pozostanie na zawsze.

Wesprzyj Więź

– Bez dwóch zdań, jedno nie wyklucza drugiego.

Dariusz J. Nasiek jest absolwentem Śląskiej Akademii Medycznej. Od ponad 20 lat z sukcesem prowadzi praktykę w Nowym Jorku i New Jersey specjalizując się w anestezjologii i terapii bólu. Jest dyrektorem oddziału anestezjologii Centrum Chirurgicznego w Hackensac. Współpracuje z wieloma szpitalami w tym z CarePoint Health Bayonne Medical Center i CarePoint Health Hoboken University Medical Center. Jest członkiem Zarządu Polsko-Amerykańskiego Towarzystwa Medycznego „Medicus” oraz popularyzatorem medycyny i profilaktyki zdrowia. Lekarzami są również jego żona i córka.

Przeczytaj też: Ks. Kaczkowski: Marsz do lekarza!

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.