W dzieciństwie kształtuje się poczucie własnej wartości. Ważne, by wtedy otrzymać wsparcie – mówi Katolickiej Agencji Informacyjnej Monika Sajkowska, przewodnicząca Krajowej Koalicji na Rzecz Ochrony Dzieci.
Anna Rasińska (KAI): Konferencja Episkopatu Polski oficjalnie włączyła się w ogólnopolską kampanię „Dzieciństwo bez Przemocy” Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę oraz Krajowej Koalicji na Rzecz Ochrony Dzieci. Jak Pani ocenia tę decyzję?
Monika Sajkowska: Z wielką radością przyjęłam decyzję Konferencji Episkopatu Polski. Zależało nam na tym, aby episkopat włączył się w kampanię, choć nigdy nie przypuszczałam, że nasza współpraca rozwinie się w tak znaczący sposób. List pasterski przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski, abp. Tadeusza Wojdy SAC, oraz delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży, abp. Wojciecha Polaka, jest dla mnie wyjątkowy w swoim przekazie, piękny, głęboko mnie poruszył, jest odpowiedzią na nasze oczekiwania i nadzieje.
Czy KEP to ważny partner w tej sprawie?
– Bardzo ważny, list pasterski jest dla nas szczególnie cenny ze względu na jego edukacyjny charakter, który tak mocno wpisuje się w naszą kampanię. Rola edukacyjna Kościoła jest ogromna, a fakt, że wierni usłyszą z ambony, jak ważne jest dziecko, jego dzieciństwo, szacunek i bezpieczeństwo, jest nieoceniony.
Dziesiątki konferencji, szkoleń czy działań edukacyjnych nie przyniosłyby tak wielkiego owocu, jak ten jeden list pasterski. Cieszy mnie, że ta współpraca istnieje, choć oczywiście rozumiem, że może pojawiać się pewna ostrożność w relacjach, co jest naturalne. Partnerstwa często mają wpływ na wizerunek tych, którzy je nawiązują. Odbieram list episkopatu jako wyraz zaufania do naszej fundacji i uznanie dla naszej dotychczasowej współpracy.
Warto podkreślić, że współpraca z Kościołem trwa już ponad 10 lat. Jak się rozwijała?
– Nasza współpraca z Kościołem rozpoczęła się ponad 10 lat temu, gdy episkopat mianował koordynatora ds. ochrony dzieci i młodzieży – o. Adama Żaka SJ. Był to moment, w którym Kościół zaczął przyglądać się naszej działalności, biorąc pod uwagę to, kim jesteśmy, jakie wartości promujemy oraz na ile nasze działania są zgodne ze społeczną nauką Kościoła. Z czasem, dzięki wzajemnemu zaufaniu, nasza współpraca zaczęła opierać się na docenieniu naszej eksperckiej roli w obszarze przeciwdziałania wykorzystywaniu seksualnemu dzieci, co było problemem, na który Kościół musiał odpowiedzieć.
W 2014 roku powstało Centrum Ochrony Dziecka przy ówczesnej Akademii Ignatianum (obecnie Uniwersytet Ignatianum), co było ważnym krokiem w działaniach prewencyjnych. Wraz z nim pojawiło się powołanie delegatów i zainaugurowano studia podyplomowe z zakresu prewencji i profilaktyki wykorzystania seksualnego. Organizowane były również szkolenia dla osób z Kościoła oraz współpracujących z Kościołem, w których aktywnie uczestniczyliśmy.
Szczególnie poruszająca jest dla mnie wizja, w której 19 listopada każda wieża kościoła w Polsce zostałaby podświetlona na czerwono – jako symbol troski Kościoła o dzieci i ich bezpieczeństwo
Dziś, patrząc wstecz, widzę, jak wiele udało się osiągnąć dzięki tej współpracy. To, że Konferencja Episkopatu Polski włączyła się w naszą kampanię, jest przełomowym sygnałem ze strony Kościoła, potwierdzającym wagę tego partnerstwa na najwyższym poziomie.
Jakie są perspektywy na przyszłość tej współpracy?
– Widzę naszą współpracę między innymi jako integralną część kampanii „Dzieciństwo bez Przemocy” i cieszy mnie, że ma ona przed sobą przyszłość. Wierzę, że zapraszanie parafii do współpracy, włączanie ich do kampanii na poziomie lokalnym oraz podejmowanie działań skierowanych do dzieci i młodzieży, już się dzieje, ale może zostać jeszcze bardziej wzmocnione dzięki wspólnym działaniom. Narzędzia, które przygotowujemy, będą mogły być szerzej wykorzystywane, co daje nadzieję na realne efekty.
Szczególnie poruszająca jest dla mnie wizja, w której 19 listopada [Międzynarodowy Dzień Zapobiegania Przemocy Wobec Dzieci] każda wieża kościoła w Polsce zostałaby podświetlona na czerwono – jako symbol troski Kościoła o dzieci i ich bezpieczeństwo. Może to wydawać się utopią, ale dla mnie to właśnie ten kierunek, w którym chciałabym, aby nasza współpraca zmierzała. Taki gest byłby potężnym sygnałem, że Kościół nie tylko wspiera, ale aktywnie angażuje się w ochronę najmłodszych.
Wiele osób zaangażowanych w przeciwdziałaniu przemocy i wykorzystywaniu seksualnemu dzieci podkreśla, że Kościół w tej kwestii rzeczywiście podjął wiele ważnych działań. Powołanie delegatów ds. ochrony dzieci i młodzieży, organizacja szkoleń oraz stworzenie specjalistycznych instytucji, takich jak Centrum Ochrony Dziecka, to kroki, które pokazują, że Kościół traktuje ten problem poważnie. Jak Pani Prezes ocenia te starania?
– Problem wykorzystywania seksualnego dzieci jest drastyczny i budzi wiele negatywnych emocji, dlatego jego rozwiązanie w Kościele to niezwykle trudne zadanie. Jednak od początku widziałam starania oraz zaangażowanie osób, które wkładały całe serce i pracę, aby te działania miały charakter systemowy. Od 15 sierpnia we wszystkich instytucjach w Polsce obowiązują standardy ochrony małoletnich, czyli polityka ochrony dzieci wewnątrz tych organizacji. Kościół wypracował swoją politykę ochrony dzieci już kilka lat temu, jako odpowiedź na ten poważny problem. W rozmowie z ojcem Adamem Żakiem SJ omawialiśmy fakt, że Kościół był jedną z pierwszych instytucji, która wdrożyła takie systemowe rozwiązania.
Oczywiście, nie można zapominać, że Kościół został poniekąd postawiony pod ścianą, zmuszony do reakcji na ten problem. Mimo to, wdrożenie tych działań było długą i wymagającą drogą – wymagało przekonywania sceptyków, pokonywania oporu i różnych przeszkód. Ostatecznie jednak udało się stworzyć system, który dziś obowiązuje w całym kraju. Z dorobkiem pierwszego etapu i zdobytymi doświadczeniami, wszystkie placówki i instytucje kościelne, w których przebywają dzieci, również włączyły się w ten proces, wdrażając standardy i organizując szkolenia.
Podsumowując, był to dziesięcioletni proces, który na początku cechowała nieufność i obserwacja, a dzisiaj kończy się przyłączeniem Konferencji Episkopatu Polski do kampanii „Dzieciństwo bez Przemocy”. Myślę, że to spektakularna klamra, która zamyka ten trudny, ale niezwykle ważny etap.
Wróćmy może jeszcze do samej kampanii „Dzieciństwo bez Przemocy”. Czy mogłaby Pani przypomnieć jakie są jej główne cele i idee?
– Założenia kampanii są bardzo szerokie i mają na celu uwrażliwienie społeczeństwa na problem przemocy, aby ludzie byli gotowi na odpowiednie reagowanie. Chcemy, aby dzieci były wychowywane bez przemocy, a także aby wprowadzać systemowe rozwiązania, które chronią najmłodszych – zarówno na poziomie profilaktyki, jak i interwencji. Tak szerokie podejście pozwala dotrzeć z przekazem do różnych grup odbiorców. Inaczej kampania będzie odbierana w szkołach, inaczej podejdzie do niej ministerstwo, a jeszcze inaczej mogą działać Ośrodki Pomocy Społecznej w małych gminach czy urzędy centralne.
Dlatego oferujemy różnorodne sposoby włączania się do kampanii, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie i realizować te cele. Wierzymy, że suma tych działań i wspólnych wysiłków przyczyni się do postępu na drodze do dzieciństwa wolnego od przemocy.
Jedno z haseł towarzyszących kampanii brzmi: „Wspieraj dzieciństwo mocy bez przemocy”, czy mogłaby Pani je rozwinąć?
– Dzieciństwo daje dziecku moc, ponieważ to właśnie wtedy kształtuje się to, kim jesteśmy. To w dzieciństwie uczymy się, jak postrzegamy świat, jak budujemy relacje z innymi ludźmi oraz na ile czujemy się dobrze sami ze sobą. Kształtujemy swoje poczucie własnej wartości, sprawczości i odporności na różne problemy. Uczymy się także podejścia do innych ludzi — czy im ufamy, czy też nie. Wszystkie te cechy stanowią rysy charakteru człowieka, który będzie poruszał się w świecie z siłą i poczuciem, że może coś osiągnąć oraz nawiązywać dobre relacje.
Jeśli jednak zabraknie tej mocy, człowiek może czuć się słabszy, wycofany, cierpiący, z trudnościami w nawiązywaniu harmonijnych relacji i realizowaniu swoich celów. Moc, jaką daje dzieciństwo, wsparcie bliskich dorosłych, zachwyt w oczach rodziców oraz docenienie przez nauczyciela, sprawia, że postrzegamy siebie jako ludzi, którzy mogą osiągnąć to, czego pragną.
Tekst ukazał się w serwisie Katolickiej Agencji Informacyjnej. Obecny tytuł od redakcji Więź.pl
Przeczytaj też: Niewidzialne dzieci, polityka strachu i klęska dorosłych