Poszukując wrażeń i bodźców, młodzi ludzie odnaleźli je w – „doskonale” zaprojektowanym do pozyskiwania i utrzymywania uwagi – środowisku cyfrowym. W dużej mierze sami ulokowaliśmy ich w pułapce wszechobecnej przemocy. Jak z niej wyjść?
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” jesień 2024. W wolnym dostępie można przeczytać jedynie jego fragment. W całości jest otwarty tylko dla prenumeratorów naszego pisma i osób z wykupionym pakietem cyfrowym. Subskrypcję można kupić TUTAJ.
Do niedawna termin „społeczeństwo informacyjne” używany był w kontekście jednej z akademickich teorii nauki o komunikacji społecznej i mediach. Obecnie trudno spotkać kogoś, kto uznawałby, że jest to koncept teoretyczny zarezerwowany dla seminariów doktoranckich. Wyraźnie doświadczamy bezprecedensowego tempa rozprzestrzeniania się informacji i ich produkcji, a w zasadzie nadprodukcji. Jesteśmy pierwszym pokoleniem zmagającym się z tak silnym przebodźcowaniem informacyjnym.
Dynamika zmian w zakresie całego ekosystemu, w jakim żyjemy (w jego skład wchodzi też technologia), jest tak duża, że w gruncie rzeczy nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć, co się z nami dzieje. Jeden z psychologów amerykańskich, Mike Brooks, komentując nadmiernie bezkrytyczne wizje związane z gloryfikacją sztucznej inteligencji (AI), wyraził przekonanie o naiwności takiego podejścia, mówiąc, że smartfony mają już ponad dziesięć lat, a my ciągle spieramy się o ich wpływ na rozwój dzieci i młodzieży1. Skoro wciąż nie jesteśmy tego pewni, a nauka nie do końca potrafi nam w tym skutecznie pomóc, to skąd bierze się przekonanie, że będziemy potrafili zarządzić technologią sztucznej inteligencji w interesie społecznym?
Smartfon na komunię
Przenośny komputerek z dostępem do internetu, czyli smartfon, w tej chwili posiada niemal każda i każdy z nas. Dzieci otrzymują go najczęściej wraz z pierwszą komunią, jak niegdyś zegarki. Nierzadko odmowa zakupu tego typu sprzętu kończy się u dziecka poczuciem wykluczenia i bycia gorszym.
Wykup prenumeratę „Więzi”
i czytaj bez ograniczeń
Pakiet Druk+Cyfra
-
- 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
z bezpłatną dostawą w Polsce - 4 numery „Więzi” w formatach epub, mobi, pdf (do pobrania w trakcie trwania prenumeraty)
- Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl na 365 dni (od momentu zakupu)
- 4 drukowane numery kwartalnika „Więź”
Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.
Jeśli mieszkasz za granicą Polski, napisz do nas: prenumerata@wiez.pl.
Pakiet cyfrowy
- Pełny dostęp online do artykułów kwartalnika i treści portalu Więź.pl (od momentu zakupu) przez 90 lub 365 dni
- Kwartalnik „Więź” w formatach epub, mobi, pdf przez kwartał lub rok (do pobrania
w trakcie trwania prenumeraty)
Wesprzyj dodatkowo „Więź” – wybierz prenumeratę sponsorską.
Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” jesień 2024 jako część bloku tematycznego „Pokolenie lęku?”.
Pozostałe teksty bloku:
Maria Rogaczewska, „Rodzina o dobrym zasięgu. Dlaczego książka Haidta wywołała burzę w USA?”
„Zdigitalizowani. Jak młodzi są okradani z uwagi”, Aleksandra Daszkowska-Kamińska w rozmowie z Ewą Buczek