„Nikt nie ocali się sam” – powtarza papież Franciszek w stosunku do globalnych zagrożeń. Dotykają one jednocześnie rolnika z Jury Krakowsko-Częstochowskiej i hodowcę kawy z gór w Boliwii.
Edytorial do wydania tygodnika „Więź co Tydzień” z 12 września 2024:
Jeśli globalne wydarzenia ostatnich lat uświadomiły coś najdobitniej, to chyba fakt, że jako ludzkość jesteśmy ze sobą powiązani ściślejszymi więziami, niż mogłoby się wydawać. Pandemia, która w kilka tygodni rozprzestrzeniła się z chińskiej prowincji na cały świat i zmieniła nasze sposoby życia; wojna w Ukrainie, w wyniku której kraje tzw. globalnego Południa stanęły przed zagrożeniem żywnościowym; zmiany klimatyczne i politycznie, w wyniku których rolnicy w całej Europie rozpoczęli protest, o jakim dawno nie słyszeliśmy. Słowem – efekt motyla.
„Nikt nie ocali się sam” – powtarza papież Franciszek w stosunku do globalnych zagrożeń. Dotykają one jednocześnie – jasne, w różnym stopniu – rolnika z Jury Krakowsko-Częstochowskiej, hodowcę kawy z gór w Boliwii i inżynierkę w fabryce czipów na Tajwanie. Papież dodaje, że wyjściem z tych niebezpieczeństw jest tylko głęboka solidarność międzyludzka ponad granicami polityki i kapitału.
Franciszek jest dziś w trakcie swojej najdłuższej pielgrzymki pontyfikatu do Azji Południowo-Wschodniej i Oceanii. Na peryferiach dzisiejszego porządku światowego spotyka się z zainteresowaniem mas, przypominającym entuzjazm z wizyt Jana Pawła II w Polsce. Niewiele o tym słyszymy w mediach. Co zatem z tego rozumiemy?
W dzisiejszym wydaniu „Więź co Tydzień” zaglądamy daleko geograficznie od nas, ale politycznie… cóż, może bliżej niż mogłoby się wydawać. Ameryka Łacińska buntuje się na nowo – mówi latynoamerykanistka z Uniwersytetu Warszawskiego, Joanna Gocłowska-Bolek, w rozmowie Adriana Bąka.
Javier Milei, Ignacio Lula da Silva czy Nicolas Maduro mają opinię reformatorów, czasem autokratów, a czasem niebezpiecznych radykałów, którzy wpływy dalece przekraczają granice krajów, jakimi rządzą. Przyglądamy się tym państwom po prostu dlatego, że chcemy zrozumieć, co motywuje do buntu miliony ludzi w Ameryce Łacińskiej. Ale także dlatego, że idee polityczne podróżują szybciej niż kiedykolwiek dotąd. Może więc dostrzeżemy w tym regionie i naszą przyszłość?
Przeczytaj również: Joanna Gocłowska-Bolek: Ameryka Łacińska buntuje się na nowo