Problemem jest to, że wielu nie potrafi pogodzić się z faktem, iż czegoś nie rozumie.
J 6, 55. 60-69
Czy wątpliwości są oznaką słabości wiary? Przeciwnie – poszukiwania, zwątpienie, próby zgłębienia istoty tego, co przekracza nasze ludzkie pojmowanie, to codzienność wiary.
Problem polega na tym, że wielu nie potrafi pogodzić się z tym, że czegoś nie rozumie. „Trudna jest ta mowa. Któż jej może słuchać?” – tak reagowali nie tylko współcześni Jezusowi. Tak mówi i myśli wielu Jego dzisiejszych uczniów, gdy słyszą o miłości nieprzyjaciół, zaparciu się siebie, o odkrywaniu Boga w ludziach, których nie akceptują.
„Trudna jest ta mowa” – mówią odchodzący z Kościoła. To nie tylko zgorszenia, krzywdy i skandale wywołane przez tych, którzy się mienią uczniami Chrystusa, powodują, że ludzie dziś odchodzą od Niego. Ludzie dziś odchodzą także dlatego, że w ich uszach Ewangelia brzmi jak opowieść z innego świata. Albo dlatego, że tak bardzo im spowszedniała, że właściwie nie słyszą, co wnosi w ich życie. Albo też dlatego, że jej po prostu nie rozumieją. Powtarzają: „Trudna jest ta mowa”.
A jednak Jezus nie zmienia swojego nauczania. Nie otwiera furtek dla szukających wygodnych rozwiązań. Nie jest łatwo godzić się na taką Dobrą Nowinę, która przyjmując człowieka z jego słabościami, mówi mu jednocześnie: jesteś powołany do czegoś więcej. Słowa, które dają życie, nie są zgodą na wegetację. Są wezwaniem do więcej.
„Czyż i wy chcecie odejść?” – pyta Jezus i nas. Najlepiej jakbyśmy odpowiedzieli jak Piotr – „gdzie pójdziemy?”. Jeśli uwierzyliśmy Jezusowi i Jego słowom życia, jeżeli poznaliśmy Ewangelię, a nade wszystko widzimy, jak ona zmienia naszą codzienność, relacje z ludźmi, ile daje nam nadziei, to nie możemy inaczej odpowiedzieć. Pragniemy być przy Jezusie, bo wiemy, że On nas kocha. I wcale Mu nie przeszkadza, że na Jego miłość odpowiadamy naszą ludzką, kulejącą miłością.
Tekst ukazał się 25 sierpnia 2024 r. na Facebooku pod tytułem „Kulejąca miłość”.
Przeczytaj też: Bóg jest zbyt prosty, aby być nieobecny