Zima 2024, nr 4

Zamów

Strajk Polaków sprzed 405 lat nauczył Amerykę protestu. A po co strajkować dziś?

Protest przeciw ustawie emerytalnej W Katowicach, 14-16 maja 2012 r.

Prawo do strajku jest podstawowym prawem obywatelskim, które w Polsce jest ograniczane – mówią związkowcy z różnych branż z okazji rocznicy strajku polskich rzemieślników w Wirginii.

Sciopero – to jedno z pierwszych słów, jakie turysta poznaje we Włoszech, jednym z ulubionych krajów podróży dla Polaków. Zwłaszcza podróżując do Rzymu nietrudno natknąć się na protest, strajk, manifestację lub piknik zorganizowany przez związki zawodowe. Nic dziwnego, gdyż poziom uzwiązkowienia i układów zbiorowych w tym kraju sięga 80 proc.

Tymczasem w Polsce odsetek ten wynosi kilkanaście procent i jest jednym z najniższych w całej Unii Europejskiej. Jest wiele powodów dla takiego stanu rzeczy, które sięgają jeszcze stanu wojennego, zwalczania Solidarności, pacyfikacji ruchów związkowych, a następnie także okresu transformacji ustrojowej i siłowego przełamywania oporu związków zawodowych wobec radykalnych reform gospodarczych.

Polska tradycja pracowniczego sprzeciwu wobec niesprawiedliwości, ucisku i odbierania praw politycznych jest niezwykle bogata. Sięga dalej niż rewolucja 1905 roku czy zmagania o uwolnienie z pańszczyzny z XIX wieku

Bartosz Bartosik

Udostępnij tekst

Pomimo obecnego stanu rzeczy polska tradycja pracowniczego sprzeciwu wobec niesprawiedliwości, ucisku i odbierania praw politycznych jest niezwykle bogata. Sięga dalej niż rewolucja 1905 roku czy zmagania o uwolnienie z pańszczyzny z XIX wieku. 30 lipca 1619 roku odbyło się pierwsze posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego Wirginii – pierwszej politycznej reprezentacji mieszkańców brytyjskich kolonii w Ameryce Północnej. To właśnie przed tym posiedzeniem odbył się pierwszy strajk w historii przyszłych Stanów Zjednoczonych, który zorganizowali polscy rzemieślnicy.

Mówimy o niezwykle cenionych przez Brytyjczyków pracownikach, wysoce wykwalifikowanych rzemieślnikach, którzy zajmowali się wytwarzaniem smoły i produktów pochodnych – w tym terpentyny, żywicy i szkła. Wszystkie te produkty były istotną częścią lokalnej produkcji, a także były pierwszymi dobrami eksportowanymi z Wirginii. Mimo swoich kompetencji polscy rzemieślnicy nie mieli pierwotnie prawa głosu w wyborach do zgromadzenia ogólnego. To właśnie dlatego w lipcu 1619 roku rozpoczęli oni strajk, który zakończył się sukcesem. Koloniści, przestraszeni potencjalnymi konsekwencjami strajku, potwierdzili pełnię praw politycznych Polaków w Wirginii. To właśnie Polacy wprowadzili instytucję strajku do amerykańskiej historii.

Z okazji 405. rocznicy tych wydarzeń poprosiłem związkowców z różnych branż o krótkie wypowiedzi na temat tego, po co i o co dziś strajkować. Zapraszam do cennej lektury dotyczącej praw człowieka i obywatela, opowiadanej z perspektyw: pocztowca, górnika i kuriera z Pyszne.pl. Są w ich opowieściach wątki wspólne, ale również odbija się w nich niezwykła różnorodność ruchu związkowego.

Robert Czyż – przewodniczący Związku Zawodowego Pracowników Poczty

– Strajk to ostateczna forma protestu. Prawdopodobnie jedna z nielicznych, której w żaden sposób nie da się zignorować. Opór w kwestiach pracowniczych w Polsce najczęściej dotyczy najbardziej fundamentalnych kwestii: bezpieczeństwa zatrudnienia, bezpieczeństwa pracy, zarobków i przywilejów.

Każdy strajk wiąże się z ryzykiem utraty pracy i szykan, szczególnie wobec organizatorów. Dlaczego więc ryzykujemy i strajkujemy? Gdyby nie możliwość strajku mielibyśmy zaburzoną relację pracownik-pracodawca na korzyść tego drugiego. I właśnie dlatego moim zdaniem strajk powinien wiązać się z ogólną solidarnością społeczną, tak jak ma to miejsce w krajach zachodnich: w Niemczech czy we Francji.

Kolejną wartością protestów jest obnażanie patologii na rynku pracy. Na przykład w Poczcie Polskiej wynagrodzenie zasadnicze na umowie o pracę dla 50 tysięcy pocztowców wynosi 4023 zł. I aby otrzymać wymagane ustawowo minimalne wynagrodzenie za pracę, pracodawca wypłaca dodatki kosztem premii, przez co nie mamy systemu motywacyjnego, co negatywnie wpływa na jakość pracy i przekłada się na coraz gorsze wyniki spółki. To z kolei prowadzi do oszczędności kosztem pracowników, czyli zwolnień i zwijania firmy zamiast jej rozwoju.

Upominając się o wzrost dramatycznie niskich płac walczymy o wzrost jakości pracy, poprawę wskaźników terminowości, a więc zadowolenie obywateli i społeczeństwa. Tak więc nie piętnujemy strajków z automatu, nawet jeśli protestujący wydają się nam odlegli. Bezpieczeństwo pracownicze jest interesem nas wszystkich, bo to dzięki strajkom zapewniamy lepszy byt protestującym, ale wpływamy też na poprawę jakości życia społeczeństwa.

Jarosław Niemiec – członek Zarządu Krajowego Związku Zawodowego „Przeróbka”, kopalnia Bogdanka

Prawo do strajku jest podstawowym prawem obywatelskim i prawem człowieka. Strajk jest jednym z najmocniejszych i najskuteczniejszych narzędzi walki o te prawa. Niestety w Polsce musimy dziś powalczyć o prawo do strajku, bo mamy je w naszym kraju okrojone. Jestem oburzony tym, że w praktyce w Polsce nie mamy dziś prawa do strajku solidarnościowego i generalnego. Tak wynika z nieszczęsnych zapisów ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych.

Najwyższa pora, by sprawą zajęły się centrale związkowe. Już dwukrotnie w swojej działalności przewodniczącego Związku Zawodowego „Przeróbka” na Bogdance doświadczyłem szykan na tej podstawie. Kwestionowano nasze uprawnienia do wejścia w spór zbiorowy i karano naganami.

Taką sytuację uważam za kryzys demokracji. A dlaczego kryzys demokracji? To właśnie dzięki strajkowi Solidarność rozpoczęła przełom demokratyczny, jak się powszechnie uznaje. Robotnicy wywalczyli prawa demokratyczne dla wszystkich, a dziś to właśnie prawa pracownicze są ograniczane. To chichot historii. Wspominana dziś rocznica protestu polskich rzemieślników w USA również była historią walki o podstawowe prawo demokratyczne, jakim jest prawo do głosu. Dlatego dziś walka o prawo do strajku jest walką o demokrację w Polsce.

Stanisław Kierwiak – przewodniczący organizacji związkowej Konfederacja Pracy w Pyszne.pl

Wesprzyj Więź

Nie chodzi o to, żeby strajkować, ale o to, aby dysponować groźbą strajku – to jedyny mocny argument w posiadaniu pracowników. Niestety polskie przepisy regulujące strajk, czyli przede wszystkim ustawa o rozwiązywaniu sporów zbiorowych, należą do najbardziej restrykcyjnych w Europie – w przypadku dużych firm z oddziałami w całym kraju czynią legalny strajk praktycznie niemożliwym. Doświadczyliśmy tego w ostatnim czasie w Amazonie i Kauflandzie.

Czasem spotykam się z pytaniem, jak to możliwe w kraju, którego mitem założycielskim jest strajk w sierpniu 1980 roku? Nie ma tu aporii – polskie elity na własne oczy zobaczyły siłę strajkujących i się nią dogłębnie przeraziły. Dlatego do dzisiaj w mocy pozostają przepisy antystrajkowe opracowane jeszcze przez ekipę gen. Jaruzelskiego, a pracownicy pozbawieni są możliwości skutecznej walki o swoje prawa.

Przeczytaj też: Praca bez sensu nie ma sensu

Podziel się

2
Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.