Wyruszenie w drogę nie przeistacza nas mechanicznie w świętych – zabieramy ze sobą wszystkie nasze słabości, które szlak poddaje próbie.
Edytorial do wydania tygodnika „Więź co Tydzień” z 18 lipca 2024:
„Pielgrzymka to moje marzenie o społeczeństwie, bliskości… a niech tam będzie, także Kościele” – wyznaje Sebastian Adamkiewicz w swoim tekście „Pielgrzymka? Nie idźcie tam, ludzie!”. „To mozaika ludzi, postaw, doświadczeń, poziomów religijności. To życie w całej swej esencji, bez didaskaliów”.
W naszej niedawnej więziowej ankiecie „Moje doświadczenie Boga” – nawiązującej do rozważań w kwartalniku „Więź”, co to znaczy „doświadczyć Boga” – odpowiedzi dotyczyły najczęściej wymiaru głębokiej indywidualnej relacji z „Tym, którego nie widzę”. Cytowany tekst pielgrzyma z Pabianic, równie przejmująco osobisty, opowiada o tym, jak doświadczenie duchowe dokonuje się we wspólnocie, w niewygodzie, w relacjach z bardzo różnymi ludźmi – w zbiorowym otoczeniu, które dla niektórych może być wręcz tłumem całkowicie niesprzyjającym duchowości.
Pół wieku wcześniej ks. Józef Tischner wskazywał, że sposób bycia człowieka pielgrzyma przepojony jest nadzieją. A „kto kroczy naprzód z nadzieją, jest gotowy do pokonywania przeszkód”. Kondycja pielgrzyma to dla krakowskiego filozofa metafora ludzkiego losu. Jest jednak różnica między nadzieją Abrahama – opartą na obietnicy – a nadzieją Odysa, opartą na wspomnieniu.
Myśląc o pielgrzymowaniu, postanowiliśmy przypomnieć Państwu także tekst Dawida Szkoły o przejmującej samotnej modlitwie papieża Franciszka w pandemiczny Wielki Piątek 2020 r. Nasz autor odnajdywał w tym wydarzeniu doświadczenie Boga jako pielgrzyma, „który wyprowadza nas z bezpiecznej przystani i niszczy nasze przyzwyczajenia”.
Wyruszenie w drogę nie przeistacza nas mechanicznie w świętych – zabieramy ze sobą wszystkie nasze słabości, które szlak poddaje próbie. A ten nie gwarantuje nam niczego – dotarcia do celu, wygód, niezwykłych spotkań czy duchowego przeobrażenia. I dlatego jest tak dobrą metaforą samej wiary: bo idziemy nawet wtedy, gdy zostają nam już tylko puste dłonie.
Przeczytaj również: Pielgrzymka? Nie idźcie tam, ludzie!