Jesień 2024, nr 3

Zamów

Wywołać nienazwane. Ankieta „Mój Miłosz”

Łukasz Barys. Fot. Materiały prasowe

Czytałem Miłosza i zachwycałem się siłą tej poezji – a równocześnie myślałem sobie, że nie mogę pisać tak jak on. To, jak pisał, wydawało mi się nie do pogodzenia ze współczesną literaturą, a w szczególności poezją.

Tekst jest częścią ankiety „Mój Miłosz”, która ukazała się w kwartalniku „Więź” lato 2024

Miłosz oszołomił mnie od samego początku. Stało się to dość późno, bo pierwszy raz przeczytałem jego wiersze dopiero na studiach. W latach szkolnych dane mi było poznać chyba tylko Piosenkę o końcu świata. Dziś, gdy o tym myślę, wydaje mi się to znaczące. Wiersze Miłosza nie są zbyt szkolne, przynajmniej większość z nich nie jest – są trudne, pełne obrazów, nierzadko niejasnych, oparte na trudnych do rozczytania symbolach.

Może dlatego tak bardzo polubiłem jego utwory na studiach, gdy właśnie takiej literatury szukałem. Przeczytawszy Ocalenie, stwierdziłem, że muszę napisać cykl poetycki, w którym kolejne utwory będą układać się w opowieść o śmierci i katastrofie – a przez pozorną sielankę przebijać się będą sygnały o nadchodzącej apokalipsie. Pisząc debiutancki tomik, zadłużałem się u autora Doliny Issy, a chcąc się nieco usprawiedliwić i pokazać, że działam świadomie, dodałem kilka fraz bezpośrednio odsyłających do jego wierszy.

Czytałem Miłosza i zachwycałem się siłą tej poezji – a równocześnie myślałem sobie, że nie mogę pisać tak jak on. To, jak pisał, wydawało mi się nie do pogodzenia ze współczesną literaturą, a w szczególności poezją. Powaga i uroczystość Miłosza kłopotały mnie, ale doskonale się w nich odnajdywałem. To była literatura, która potrafiła mnie wzruszyć. Do dziś nie umiem do końca wskazać, skąd bierze się u Miłosza ten efekt. Jak choćby w jednym z moich ulubionych wierszy, pod tytułem Dar. To prawdziwa zagadka, ale Czesław Miłosz za pomocą prostych obrazów i prostych fraz potrafi wywoływać coś nienazwanego.

Gdy myślę nad odpowiedzią na pytanie, czy Miłosz może nam coś o świecie powiedzieć, przychodzą mi do głowy i wiersze z Ocalenia, i Dar,i Piosenka o końcu świata. Staram się żyć normalnie, robić to, co do mnie należy, ale równocześnie bardzo się boję tego, co przyniesie przyszłość. Jaka będzie. Co się stanie za kilka, kilkanaście lat ze światem, przyrodą. I wiem, że nic nie mogę z tym zrobić. Dopada mnie wtedy smutek, wobec którego każda literatura, w której pierwsze skrzypce grają postmodernistyczne chwyty bądź mrugnięcia okiem do czytelnika, wydaje mi się wydmuszką. Komunikatywność Miłosza, jego mądrość i zarazem wizyjność wywołująca podskórne drżenie są pewnym remedium. Jak w wierszu Zapomnij: „Zapomnij o cierpieniach / Które sam zadałeś / Zapomnij o cierpieniach / Które tobie zadano / Wody płyną i płyną / Wiosny błysną i giną / Idziesz ziemią ledwo pamiętaną”.

Podziel się

Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.