Jesień 2024, nr 3

Zamów

Sławić istnienie. Ankieta „Mój Miłosz”

Tomasz Różycki. Fot. Rafał Komorowski / Wikimedia Commons

Pomimo tego, że ma trzeźwe spojrzenie na okrucieństwo człowieka i natury, swoją poezję Miłosz rozwija pomiędzy tymi dwoma biegunami: grozą i pięknem istnienia, potwornością i cudownością świata.

Tekst jest częścią ankiety „Mój Miłosz”, która ukazała się w kwartalniku „Więź” lato 2024

Poezja Czesława Miłosza jest istotna w moim życiu, choć nie zawsze i nie wszystkie wiersze robiły na mnie wrażenie – część z nich wydawała mi się trudna do zaakceptowania. Na różnych etapach poznawania jego twórczości poezja ta przemawiała do mnie inaczej i za każdym razem też inne były utwory Czesława Miłosza, które budziły moje zainteresowanie.

Jako pierwsze mocno poruszyły mnie wydane w Polsce w latach osiemdziesiątych Hymn o perle, a później tom wierszy Inne okolice. Kiedy całość twórczości Miłosza była już dostępna, ogromne wrażenie robiły na mnie utwory z jego drugiego tomu, Trzy zimy, a potem także Świat. Poema naiwne. Nieprzemijające wrażenie sprawia wciąż Biedny chrześcijanin patrzy na getto i Campo di Fiori, ale szczególnym sentymentem darzę wiersze Rue Descartes, Caffe Greco, Spotkanie i Obłoki.

Swego czasu z ogromnym przejęciem chłonąłem atmosferę i piękny język opowieści Dolina Issy. Za dzieło szczególnej wagi uważam Orfeusza i Eurydykę i wiele późnych wierszy poety. Oprócz refleksji egzystencjalnej, historycznej i duchowej niezwykle dla mnie plastyczny język Miłosza powoduje, że świat jest sensualnie atrakcyjny i żywy.

Myślę, że Miłosz to poeta, który sławi istnienie, życie i pomimo tego, że ma trzeźwe spojrzenie na okrucieństwo człowieka i natury, swoją poezję rozwija pomiędzy tymi dwoma biegunami: grozą i pięknem istnienia, potwornością i cudownością świata.

Listę wierszy Miłosza, po które sięgam, mógłbym wciąż rozwijać, ponieważ na szczęście jest ona zmienna i ciągle pojawiają się na niej nowe pozycje. Nie wszystko jednak i nie zawsze budziło mój zachwyt, miałem i do tej pory czasem mam opór przeciwko pewnemu ustawieniu głosu Miłosza, przeciwko jego dość pryncypialnej postawie, przeciwko – według mnie – zbyt już niedostępnej skłonności do „ciemnego stylu” i swoistej metafizyki, którą uprawiał w duchu Blake’a i Swedenborga, albo przeciw retoryce, którą tak lubił u swego piszącego po francusku dalekiego kuzyna Oskara Miłosza.

W tym sensie poezja Czesława Miłosza jest dla mnie żywa, bo prowokuje różne, czasem skrajne reakcje.

Podziel się

2
Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.