Według oświadczenia wyrządziłem szkodę osobom pokrzywdzonym. A skąd Ksiądz Rzecznik to wie, skoro nie kontaktuje się z nimi? – odpowiada autor reportażu śledczego.
Wczoraj opublikowaliśmy obszerny reportaż śledczy Zbigniewa Nosowskiego pod tytułem „«Czy Ksiądz Biskup mógłby w końcu usłyszeć mój głos?». Pytania do abp. Tadeusza Wojdy”. Redaktor naczelny kwartalnika „Więź” opisuje jedną z sytuacji, w której obecny metropolita gdański i przewodniczący episkopatu miał zaniechać swych obowiązków po zgłoszeniu wykorzystania seksualnego. Streszczenie tekstu można przeczytać tutaj.
Dziś gdańska kuria opublikowała oświadczenie. Podajemy je w całości:
W nawiązaniu do artykułu „«Czy Ksiądz Biskup mógłby w końcu usłyszeć mój głos?». Pytania do abp. Tadeusza Wojdy” autorstwa Zbigniewa Nosowskiego, opublikowanego na portalu Więź.pl 9 maja 2024 roku, oświadczam, że sprawa wspomnianego kapłana jest prowadzona z należytą starannością i stosownie do wytycznych Stolicy Apostolskiej. Znajduje to potwierdzenie w gromadzonej dokumentacji.
Sformułowane w artykule niektóre tezy oraz pytania skierowane do Metropolity Gdańskiego sugerują pewną wiedzę Autora tekstu na temat sprawy. Jednakże wiedza ta jest fragmentaryczna, w pewnej mierze oparta na wcześniejszych doniesieniach medialnych i subiektywnych komentarzach. Tekst, który powstał, zniekształca obraz całego procesu kanonicznego i wyrządza szkodę wszystkim jego uczestnikom, w tym pokrzywdzonym.
Kreowanie alternatywnej rzeczywistości procesowej na forum medialnym nie służy pełnemu wyjaśnieniu sprawy. Podważanie kompetencji osób prowadzących postępowanie i ich dyskredytowanie w oczach opinii publicznej oraz spekulacje dotyczące rzekomych zaniedbań proceduralnych ze strony Metropolity Gdańskiego są przejawem nieznajomości całej sprawy i kościelnego prawa procesowego.
Należy podkreślić, że proces kanoniczny nadal trwa. Mając na względzie dobro wszystkich stron, a zwłaszcza pokrzywdzonych, oraz zachowując kościelny porządek prawny, archidiecezja gdańska dokłada wszelkich starań, aby trwający proces kanoniczny był obiektywny i zakończył się dojściem do prawdy.
ks. Maciej Kwiecień
rzecznik archidiecezji gdańskiej
10 maja 2024 r.
Komentarz Zbigniewa Nosowskiego:
Cieszę się, że ukazało się jakiekolwiek oświadczenie archidiecezji w tej sprawie, bo po poprzedniej publikacji na ten temat w „Tygodniku Powszechnym” (już ponad dwa lata temu) panowało do dziś głuche kurialne milczenie. Dzisiejsze oświadczenie to zatem dobry znak, że sprawy nie da się już przeczekać, zgodnie z modelem doskonale w Gdańsku opanowanym za czasów abp. Sławoja Leszka Głódzia.
Serdecznie dziękuję Księdzu Rzecznikowi za docenienie mojej wiedzy na temat, o którym piszę. Nie ukrywałem w swoim reportażu, że moja wiedza jest fragmentaryczna. Nie otrzymałem wszak z kurii gdańskiej odpowiedzi na żadne z dwudziestu przesłanych dwa tygodnie temu pytań. A nie na wszystkie udało mi się znaleźć odpowiedzi w innych źródłach.
Według rzecznika archidiecezji gdańskiej mój artykuł „zniekształca obraz całego procesu kanonicznego i wyrządza szkodę wszystkim jego uczestnikom, w tym pokrzywdzonym”. Cierpliwie zatem raz jeszcze proszę o udzielenie odpowiedzi na moje pytania. Dzięki temu z pewnością obraz całego procesu będzie pełniejszy. Chyba że nie nadszedł jeszcze „czas stosowny” (jak to Ksiądz uprzejmie raczył nazwać) na rzeczowe odpowiedzi, a jedynie na personalne połajanki?
A najbardziej zastanawia mnie jedno. Według oświadczenia ks. Kwietnia wyrządziłem swoją publikacją szkodę osobom pokrzywdzonym. A skąd Ksiądz Rzecznik to wie, skoro nie kontaktuje się Ksiądz z nimi? Cóż to za wiedza wlana pozwala na stawianie takich zarzutów?
Ale przy okazji niechcący powiedział Ksiądz także coś bardzo ważnego. Użył Ksiądz określenia „pokrzywdzeni” w liczbie mnogiej. Serdecznie dziękuję w imieniu pani Marty, o której pisałem, z którą długo rozmawiałem i z którą nadal pozostaję w kontakcie. Do tej pory diecezja oficjalnie kwestionowała jej krzywdę. Mój artykuł osiągnął zatem swój pierwszy cel. Skoro pani Marta jest pokrzywdzona, to należy zmienić także postawę diecezji wobec niej. Czekamy z niecierpliwością!
Przeczytaj także: Nikt nie powinien błagać o sprawiedliwość w Kościele. Co widzi psychoterapeutka