Jesień 2024, nr 3

Zamów

Polska w Europie, Europa w Polsce

Flaga Unii Europejskiej w Parlamencie Europejskim, lipiec 2018. Fot. © European Union 2018 – European Parliament

Unia Europejska nie jest, nigdy nie była ani nie będzie wcieleniem ideału. Ale wysiłki na rzecz integracji europejskiej to świecki dogmat współczesnej Polski, nasza racja stanu.

Edytorial do wydania tygodnika „Więź co Tydzień” z 2 maja 2024:

Pamiętam dokładnie tamten przełom: przełom kwietnia i maja 2004, przełom dziejowy. Jako dzieci uczestniczyliśmy w szkolnych akademiach, uczyliśmy się na pamięć „Ody do radości”. Polska wchodziła do Unii Europejskiej. Z rozpędu niejeden mógł wtedy powiedzieć: wracamy do Europy! Ale przecież nigdy, co warto powtarzać, z niej nie wyszliśmy.

Od tamtego maja mija dokładnie dwadzieścia lat. Jak przedstawia się bilans dwóch dekad Polski w UE? Rozmawia o tym Bartosz Bartosik z Krzysztofem Mroczkowskim – ekonomistą, historykiem, członkiem zarządu stowarzyszenia Pacjent Europa. Czy polskie nadzieje związane z Unią są takie same jak wtedy?

Z kolei ks. Alfred Wierzbicki słusznie przypomina o olbrzymiej roli Jana Pawła II w przełamywaniu eurosceptycyzmu Polaków, w tym – a może przede wszystkim – polskich biskupów. Wydaje się, że bez papieża Wojtyły i jego hasła „Od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej” unijne referendum mogłoby mieć zgoła inny rezultat.

Ciekawe, że po tych dwudziestu latach nie ma ogólnonarodowej zgody w ocenie korzyści i strat związanych z członkostwem Polski w UE. Są wciąż tacy, dla których Unia to „europejski kołchoz” albo „biurokratyczny moloch zabijający państwa narodowe”. Czy zresztą możliwa jest jedna narracja o Polsce, UE, szumnie rozumianej polskości? Robert Kostro, dyrektor Muzeum Historii Polski, stwierdza, że niekoniecznie potrzebujemy odgórnie narzuconej zgody, niwelującej wszelkie różnice, a raczej zgody na to, że różnie opowiadamy historię, różnie ją oceniamy. Z nadzieją, że ostatecznie to, co łączy, okaże się silniejsze od tego, co nas dzieli.

Wesprzyj Więź

Trwający dwadzieścia lat związek Polski z Unią Europejską miewał już tarcia i kryzysy. Raz po raz pojawia się też pytanie o przyszłość i konieczność ewolucji unijnych struktur. W 2002 roku Tadeusz Mazowiecki mówił, że potrzebujemy UE „duchowo pogłębionej w obliczu spłycających zjawisk współczesnej kultury oraz w obliczu wielkich problemów światowych”. Owo pogłębienie chyba wciąż pozostaje wyzwaniem, kierunkiem przyszłości.

Warto, tak mi się wydaje, pamiętać o tym, że Unia Europejska nie jest, nigdy nie była ani nie będzie wcieleniem ideału. Ale wysiłki na rzecz integracji europejskiej to świecki dogmat współczesnej Polski, nasza racja stanu. Alternatywą dla integracji jest groźba wojny. Trzeba o tym krzyczeć zwłaszcza dzisiaj, gdy coraz bardziej zaciera się pamięć o koszmarze sprzed osiemdziesięciu lat.

Przeczytaj też: Sándor Márai, balsam na obsesję jednoznaczności

Podziel się

1
Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.