Jesień 2024, nr 3

Zamów

Niewydobywalne złoże czasu. Wiersze Julii Fiedorczuk

Julia Fiedorczuk. Fot. Tomasz Leśniowski / Wikimedia Commons

Utwory ukazały się w kwartalniku „Więź” wiosna 2024.

wilcza pełnia

w szarości, rozpiętej między wczorajszą
nocą a nowym dniem tych, którzy ruszają przed
świtem, w poprzetykanej neonami mżawce, pod
poplamionym księżycem obok fioletowej iglicy
Pałacu Kultury, przed Stacją Metra, odludną, tam –

pod namiotem z wiatru, w opasce
ospałych tramwajów, w pojedynkę – trafiam
na głębokie, niewydobywalne złoże czasu

nie wiemy skąd biorą się nasze pomysły

dla Franceski Woodman

z ustami pełnymi ochry przyciska lewą dłoń do skały i dmucha.
obłok pyłu w kolorze suchej krwi – dymek z treścią: gdzie
ochra nie zabarwi ściany jaskini, pozostanie ślad otwartej dłoni.

reszta poza kadrem, jak w dyskretnie filmowanej scenie erotycznej
z czasem powleczonej kalcytem. trzydzieści pięć tysięcy lat później
na innym kontynencie, między domami z rdzawej cegły,

z wywróconego samochodu wysypie się mąka. niemożliwy śnieg
rozproszy światło i chyba właśnie to światło wywoła fotografkę:
naga położy się na drewnianej podłodze pracowni,

ktoś rozsypie mąkę, jak śnieg. gdzie leżała kobieta, pozostanie
ciemny, niejednorodny kształt o rozmytych konturach, jakby
chciała powiedzieć: tędy przejdziesz na drugą stronę

dyskrecja

żadna z nas nie będzie już miała więcej dzieci.
wycięliśmy jej macicę, bo takich psów jest za dużo
(rozród to przywilej czystych ras)
ból jest pulsującym, podziemnym kontynentem
tym samym dla niej i dla mnie

jednak kiedy leżę na podłodze
obok zawiniętego w koc drobnego ciała
bez reszty skupionego na gojeniu rany
wraca do mnie to osobliwe
dawno nieużywane słowo.

Podziel się

1
Wiadomość

5 stycznia 2024 r. wyłączyliśmy sekcję Komentarze pod tekstami portalu Więź.pl. Zapraszamy do dyskusji w naszych mediach społecznościowych.