Wobec powszechnego krzyku cisza okazuje swój wywrotowy potencjał. Choć na ten skrajny, ikonoklastyczny zabieg się nie decydujemy, przed oglądaniem Galerii „Więzi” przyda się uspokojenie nazbyt rozbieganego spojrzenia, kojący reset oczu i zdolności poznawczych – nam przywracający uważność, a fotografiom ich wagę.
Setne zdjęcie przewijane na ekranie telefonu jest udręką dla oka i dla mózgu. Łatwość wytwarzania fotografii sprawia, że mamy z nimi kontakt w niespotykanym dotąd natężeniu. „Wybierz mnie, jestem taki atrakcyjny!”, „Spójrz tutaj, to szokujące!” – swoje desperackie apele o uwagę wysyłają posty w portalach społecznościowych, serwisy informacyjne, okładki tytułów prasowych, obowiązkowo najeżone zdjęciami.
Być może w tej sytuacji najzacniejszym, najbardziej hojnym gestem ze strony redakcji „Więzi” byłoby pozostawienie kilku kartek zadrukowanych tylko czernią. Wobec powszechnego krzyku cisza okazuje swój wywrotowy potencjał. Choć na ten skrajny, ikonoklastyczny zabieg się nie decydujemy, przed oglądaniem Galerii „Więzi” przyda się uspokojenie nazbyt rozbieganego spojrzenia, kojący reset oczu i zdolności poznawczych – nam przywracający uważność, a fotografiom ich wagę.
Potrzebne też okaże się odklejenie od poszukiwania ładności, a nawet piękna – porzucenie przywiązania do harmonii, doskonałości i blasku formy. Niewiele tu będzie zapewne okazji do skorzystania ze znajomości łacińskich pojęć: integritas, proportio, claritas…
We wspólnym patrzeniu na zdjęcia interesuje mnie bardziej namysł nad pewnym wycinkiem rzeczywistości – im mniejszym, skromniejszym i na niższym koturnie, tym lepiej. Wprawdzie Susan Sontag wśród licznych zastrzeżeń i ostrzeżeń dotyczących fotografii pisała: „Ściśle rzecz biorąc, nigdy niczego nie zrozumiemy na podstawie fotografii”, obok jednak zauważała: „Fotografie, które same nie są w stanie niczego wyjaśnić, stanowią niewyczerpane źródło zachęty do dedukowania, spekulacji i fantazjowania”1.
Jeśli więc Czytelnik zechce sprawdzić, ku jakim myślom i skojarzeniom kierują go prezentowane zdjęcia, co uśpionego w nim budzą i jak działają na jego postrzeganie – zapraszam!
1 S. Sontag, O fotografii, Kraków 2017, s. 31–32.