„Słowo” Dreyera to film, który wstrząsnął moją wiarą i moją niewiarą – mówi Damian Jankowski w podcaście „Kino, które szuka”.
Słuchaj też na Soundcloud, Youtube i w popularnych aplikacjach podcastowych
Czy jesteśmy dziś jeszcze w stanie uwierzyć w realną obecność Jezusa w naszym życiu? Taka myśl dla niektórych ociera się już o szaleństwo. A może raczej Bóg, jeśli jest blisko nas, to działa w ukryciu – tak głębokim, że nasze modlitwy mogą się wydawać niewysłuchane. Czy samo życie nie jest wielką, niespełnioną prośbą?
W piątym i przedostatnim odcinku wielkopostnego cyklu „Kino, które szuka” Damian Jankowski zastanawia się nad filmem Carla Theodora Dreyera „Słowo” z 1955 roku. Dramat opowiada rodziny Borgen, żyjącej w małej rolniczej miejscowości w Danii. Jej głównym bohaterem jest młody Johannes, który po lekturze pism Sørena Kierkegaarda i psychicznym załamaniu uwierzył, że jest wcieleniem Jezusa Chrystusa. Jego gorliwa religijność konfrontuje się z odmiennymi postawami najbliższego otoczenia: ateizmem i słabnącą wiarą.
Uwaga, niespodzianka! Jeśli mieszkacie w Warszawie i okolicach, będziecie mogli obejrzeć film „Słowo” dziś w U-jazdowski Kino. Poniedziałek, godz. 18.00, bilety po 5 zł. Projekcję poprzedzi wstęp Damiana, a po seansie odbędzie się dyskusja. Link do biletów tutaj: u-jazdowski.pl/kino/repertuar/slowo
W cyklu „Kino, które szuka” Damian Jankowski przygląda się filmom, które poszukują człowieka, Boga, sensu. Ostatni odcinek ukaże się w szóstą niedzielę Wielkiego Postu, 24 marca.
Rozwijamy się dzięki wsparciu Patronek i Patronów na www.patronite.pl/wiez
Przeczytaj też: „Pojedynek w ciszy”, czyli kino pytań granicznych