Zima 2024, nr 4

Zamów

Krzyż jako narzędzie unicestwienia Synagogi

Kard. Grzegorz Ryś podczas Mszy św. w Święto Niepodległości. Łódź, 11 listopada 2023 r. Fot. Archidiecezja Łódzka

Takiej książki w języku polskim jeszcze nie było. Uświadamia ona czytelnikowi, który sam nie ma dostępu do dawnych źródeł z historii Kościoła, że w swej antyżydowskiej zaciekłości chrześcijanie zaprzeczali istocie chrześcijaństwa.

 Abp Grzegorz Ryś, Chrześcijanie wobec Żydów. Od Jezusa po inkwizycję. XV wieków trudnych relacji, Wydawnictwo WAM, Kraków 2023, 272 s.

Opowieści o rzekomych mordach rytualnych popełnianych przez Żydów na chrześcijańskich dzieciach, mimo że były już obalane przez średniowiecznych papieży, krążą do dzisiaj. Podobnie jest ze średniowiecznym wizerunkiem Żyda lichwiarza wykorzystującego chrześcijańskich wierzycieli. Nie odszedł on w zapomnienie, co gorsza, przybiera czasem pseudohistoriozoficzną formę „spisku żydowskiego”. Chrześcijańskie imaginarium antyżydowskie ukształtowało się w wiekach średnich pod wpływem nauczania i praktyki Kościoła rzymskokatolickiego.

Po deklaracji Nostra aetate II Soboru Watykańskiego podjęto wysiłek oczyszczania świadomości chrześcijańskiej z elementów teologii antyjudaistycznej. Epokowym wkładem soboru jest zerwanie z doktryną zastępstwa ludu Izraela przez Kościół oraz przypisywania narodowi żydowskiemu roli chrystobójcy.

W latach posoborowych dynamicznie rozwijała się pogłębiona katolicka teologia judaizmu, której brak rzutował na wcześniejsze nauczanie Kościoła. Stereotypy mentalne i postawy niektórych chrześcijan okazują się jednak trwalsze niż przełomy teologiczne. Sama teologia raczej ich nie skruszy. Z pomocą jej mogą przyjść rzetelne badania historyczne, ukazujące w świetle źródeł nieszczęsne dzieje chrześcijańskiej wrogości wobec Żydów.

Historia Kościoła służy autentycznemu nawróceniu chrześcijan, ożywianiu zagubionych pierwiastków chrześcijaństwa, o ile nie unika konfrontacji ze złem w dziejach wspólnoty kościelnej. Tylko tak uprawiana historia może dostarczać etycznych i pastoralnych impulsów do troski o piękniejsze oblicze Kościoła. Takie podejście odnajduję w książce abp. Grzegorza Rysia Chrześcijanie wobec Żydów. Od Jezusa po inkwizycję. XV wieków trudnych relacji (książka ukazała się przed nominacją kardynalską metropolity łódzkiego).

W zakończeniu swej pracy autor sam przedstawia cele swych badań, nie ograniczając ich do poziomu erudycji i rozumiejącej interpretacji: „Z Kościołem, z jego historią, ale także (niestety!) z dniem dzisiejszym, jest jak z malowidłami w Koprzywnicy [gdzie krzyż zabija Synagogę – A. M. W.]. Wiele tu elementów pięknych i Bożych, sąsiadują z nimi jednak inne: tragiczne i budzące wstyd. Nie można udawać, że są tylko te pierwsze, i metodycznie odwracać wzrok (swój i innych) od tych drugich. Trzeba przyjąć i wziąć odpowiedzialność za całą swoją historię. Wybór, przed jakim ona nas stawia, nie polega na wyparciu z pamięci tego, co niewygodne, lecz na decyzji, którą z jej części chcę/chcemy kontynuować” (s. 260–261).

Nie dziwi fakt, że próbę przyjrzenia się relacjom chrześcijańsko-żydowskim w ciągu piętnastu wieków podejmuje mediewista, dysponuje on bowiem właściwym warsztatem. Zaletą monografii kard. Rysia jest rygorystyczne trzymanie się źródeł. Autor komentuje pisma teologów, dekrety i listy papieży, kanony, orzeczenia soborów i synodów, traktaty i homilie teologów i biskupów, podręczniki inkwizycji, a ponadto źródła archeologiczne i ikonograficzne. Interesuje go, zgodnie z tytułem książki, stanowisko (stanowiska!) chrześcijan wobec Żydów, pozostawia jednak ewentualnemu badaczowi żydowskiemu opis stosunku Żydów do chrześcijan w tym samym okresie.

Takie dopełnienie narracji z perspektywy analizy źródeł żydowskich niewątpliwie ukazałoby pełniejszy obraz wzajemnych relacji. Ale skupienie się na prezentacji miejsca Żydów w świecie chrześcijańskim pozwala na krytyczną ocenę dominującej w myśleniu licznych pokoleń chrześcijan średniowiecza idei christianitas. Z jej pryncypiów wynikał religijny ekskluzywizm, ograniczona tolerancja oraz zrost religii i polityki.

Nie sposób omówić w tym miejscu wszystkich analiz przeprowadzanych na podstawie tak obfitej liczby dokumentów. Konstrukcja monografii opiera się na schemacie periodyzacyjnym, obejmującym dwa główne okresy relacji chrześcijańsko-żydowskich od Jezusa do XV wieku. Pierwszy okres trwał mniej więcej do V wieku – chrześcijaństwo w tym czasie wyraźnie oddzielało się od judaizmu. Kolejne dziesięć stuleci to czas rozwoju cywilizacji chrześcijańskiej, w której dla Żydów nie ma już miejsca, chyba że nawrócą się na religię Jezusową.

Antyjudaizm nie jest incydentem w dziejach zachodniego chrześcijaństwa, tkwi on w samej istocie projektu polityczno-kulturowego, jakim była christianitas

ks. Alfred Wierzbicki

Udostępnij tekst

Pierwszy okres cechuje się najpierw obecnością i jakąś – mniej lub bardziej udaną – próbą współistnienia judeochrześcijan i chrześcijan wywodzących się z ludów pogańskich. Nurt judeochrześcijański istniał w całym obszarze śródziemnomorskim zdominowanym przez Cesarstwo Rzymskie co najmniej do V wieku. Potwierdzają to źródła pisane oraz archeologiczne. Emblematyczne jest bliskie sąsiedztwo synagogi i chrześcijańskiej świątyni, zbudowanej na fundamentach rodzinnego domu św. Piotra w Kafarnaum.

Wraz z uznaniem chrześcijaństwa za religię państwową zaczyna się eliminowanie z niego elementów żydowskich, narasta separacja wspólnot chrześcijańskich i żydowskich, biskupi domagają się od władzy politycznej stosowania prawa niekorzystnego dla Żydów. Już w IV wieku w trakcie sporu cesarza Teodozjusza z biskupem Ambrożym z Mediolanu o konsekwencje, które chrześcijanie powinni ponieść za zburzenie synagogi, zaczyna się wyłaniać wizja dychotomii prawnej. W myśl niej ochrona prawna miałaby przysługiwać chrześcijanom w wyższym stopniu niż niewiernym, do których zaliczano Żydów.

Zaczyna się demonizacja Żydów, którym przypisuje się obszerny katalog grzechów, a nawet przestępstw. W świadomości chrześcijańskiej zakorzenia się teologia zastępstwa. Jej zręby znajdują się już we wczesnej patrystyce u Pseudo-Barnaby, św. Justyna, Tertuliana, Melitona z Sardes, a jej pełniejsza krystalizacja dokonuje się w pismach św. Jana Chryzostoma na Wschodzie oraz św. Ambrożego, św. Hieronima i św. Augustyna na Zachodzie.

Warto zwrócić uwagę, że o ile teologia zastępstwa staje się dominującym poglądem w nauczaniu kościelnym, o tyle nie ma wśród pisarzy chrześcijańskich zgody co do tego, jakie teologia ta pociąga konsekwencje prawne. Podczas gdy św. Ambroży opowiada się przeciwko dyscyplinie przyznającej Żydom podstawowe prawa, św. Augustyn zaleca tolerancję, szacunek i miłość. Obydwie te postawy będą rzutować na ambiwalencję w traktowaniu Żydów w kolejnych wiekach. Niestety, przeważać będzie „duch” św. Ambrożego.

Abp Ryś konkluduje: „Wygląda na to, że Kościół nie tylko «wyszedł z Synagogi», lecz także wypędził Ją ze swojego wnętrza” (s. 69). Oznaczało to zarówno teologiczną tendencję do „dejudaizacji” chrześcijaństwa, jak i powodowało praktyczną wrogość pomiędzy wyznawcami obydwu religii.

Kiedy państwo rzymskie staje się państwem chrześcijańskim, sytuacja Żydów ulega pogorszeniu. Proces ten pogłębia się w państwach chrześcijańskich, powstających w kolejnych wiekach po upadku Cesarstwa na Zachodzie. W obrębie christianitas nie ma miejsca dla równouprawnienia religii. Nowe państwa w swej praktyce uwzględniają zasadniczo prawodawstwo kościelne uchwalane na synodach oraz przez papieży i traktują je jako prawo również państwowe.

Na IV synodzie w Toledo w roku 633 uchwalono kanon, według którego nie można siłą skłaniać Żydów do konwersji na chrześcijaństwo, i równocześnie nakazywano ochrzczonym Żydom zachowywać – pod przymusem prawnym – nową wiarę. Apostatów powracających do judaizmu należało karać. Owa „logika toledańska”, jak ją określa abp Ryś, stała się normą w całym okresie średniowiecza. Stanowiła ona potem również zasadę działania inkwizycji, która w swych dochodzeniach nie zajmowała się wyznawcami judaizmu, lecz tymi Żydami, których – jako „upadłych chrześcijan” – oskarżano o wejście na drogę herezji.

W ślad za synodem w Toledo wizygoccy władcy w Hiszpanii już mocą własnego autorytetu radykalizowali jego stanowisko i nakazywali każdemu Żydowi przyjęcie chrztu. Oznaczało to, że w chrześcijańskim państwie nie można już pozostać Żydem.

Częściową ochronę praw Żydów jako mieszkańców państw chrześcijańskich zalecali papieże. Wzorcowym dokumentem stał się list św. Grzegorza Wielkiego Sicut Iudaeis, wznawiany i uzupełniany pod tym samym incipitem przez wielu następnych papieży. O protekcję do papieży zwracali się sami Żydzi w obliczu podejmowanych prób coraz większego ograniczania ich praw oraz z powodu doznawanych krzywd. „Można zaryzykować tezę – pisze Ryś – iż formularz Sicut Iudaeis zawierał przede wszystkim te prawa i wolności społeczności żydowskiej, które ona sama uznała za niezbywalne minimum” (s. 116).

W źródłach historycznych – oprócz przychylności niektórych papieży wobec obrony życia, własności i dobrego imienia Żydów – jest również mowa o chwiejności innych papieży. Z jednej strony obiecywali oni prawną ochronę Żydów, a z drugiej inspirowali presję konwersyjną.

Teologia zastępstwa stawała się ideowym fundamentem christianitas, której ideał zakładał jedność religii, państwa i cywilizacji. Roli dokumentów papieskich w epoce średniowiecza nie należy jednak przeceniać, gdyż w czasie skromnej cyrkulacji pism i powszechnego analfabetyzmu nie tylko nie docierały one do szerszej świadomości chrześcijan zamieszkujących obszary christianitas, ale pozostawały nieznane samym władcom i biskupom. Trzeba pamiętać, że działo się to w stuleciach przed Gutenbergiem.

Ograniczona tolerancja Żydów nie wytrzymała próby. Około XI wieku izolacja i presja konwersyjna ustępują praktyce wyganiania Żydów z miast i państw chrześcijańskich. Co gorsza, spotykają ich pogromy. Szczególnie brutalne stały się one w okresie wypraw krzyżowych, zwłaszcza I i II wyprawa zapisały się krwawo w pamięci licznych wspólnot żydowskich w północnej i środkowej Europie.

W średniowiecznej Hiszpanii pojawia się rasowe kryterium „czystości krwi”, stosowane do blokowania publicznych i kościelnych karier ochrzczonych Żydów

ks. Alfred Wierzbicki

Udostępnij tekst

Pretekstem do masakrowania Żydów stawała się czarna legenda, która w wyznawcach judaizmu upatrywała przewrotnych wrogów chrześcijaństwa. Określano ich np. „rebeliantami przeciwko Chrystusowi”, „perfidnym ludem”. W tle „antychrześcijańskiego wizerunku” zapalającego krzyżowców do pogromów nie brak było motywów ekonomicznych. „Na czele pogromów stanęli ludzie mocno zadłużeni u żydowskich bankierów oraz ci, którzy z grabionego mienia chcieli pokryć wydatki związane z krucjatą” – wskazuje abp Ryś (s. 143).

Krucjaty wykopały głęboką przepaść pomiędzy społecznością chrześcijańską a żydowską. Teologiczny antyjudaizm, wspierany przez czarny mit ludowy, przeobrażał się w szereg praktyk antysemickich. Żąda się od Żydów noszenia innego ubioru, odróżniającego ich od chrześcijan, zabrania się małżeństw mieszanych, co już wcześniej było dekretowane, ale nie zawsze rygorystycznie egzekwowane. Nawet ustanawia się obowiązek dziesięciny na rzecz Kościoła.

W średniowiecznych praktykach antysemickich dominuje religijna motywacja antyjudaistyczna, ale w Hiszpanii pojawia się również rasowe kryterium „czystości krwi”, stosowane do blokowania publicznych i kościelnych karier ochrzczonych (niezależnie: dobrowolnie czy pod przymusem) Żydów. Żydowskie pochodzenie traktowano jako obciążenie, z którego nie mógł wyzwolić nawet chrzest. To uprzedzenie, choć całkowicie sprzeczne z uniwersalizmem Nowego Testamentu, nie spotkało się z żadną krytyką w okresie średniowiecza. Będzie ono szokować dopiero po wiekach i budzić gorzką refleksję, jak w swej antyżydowskiej zaciekłości chrześcijanie usiłujący stworzyć państwo tylko dla chrześcijan – i to chrześcijan bez żydowskich korzeni – zaprzeczali istocie chrześcijaństwa.

Narzędziem prześladowania ochrzczonych Żydów na Półwyspie Iberyjskim na przełomie średniowiecza i czasów nowożytnych stała się inkwizycja. Wystarczyło oskarżenie o „judaizowanie” – donos o jakimś potajemnym praktykowaniu żydowskich zwyczajów religijnych. W obawie przed inkwizycją liczne rodziny maranów (nazwa używana w stosunku do żydowskich konwertytów, których podejrzewano o potajemne praktykowanie judaizmu) uciekały z Hiszpanii i Portugalii do miast włoskich i Państwa Kościelnego.

Iberyjscy władcy, zwłaszcza w królestwach Hiszpanii, dążyli do stworzenia społecznego monolitu w swych chrześcijańskich państwach, dlatego nie wahali się stosować metod inkwizycyjnych wobec chrześcijan „obcej (tj. żydowskiej) krwi”. Ów projekt polityczny zawierał wyraźne elementy rasistowskie i był zarówno czymś nowym, jak i czymś niepokojącym u progu nowożytności. Stanowił brzydki zwiastun ideowego połączenia wiary chrześcijańskiej z nacjonalizmem i rasizmem, co na szerszą skalę objawi się w późniejszych, bliższych nam czasach.

Fakt, że wielu papieży średniowiecza brało w obronę prześladowanych Żydów, nie oznacza, że sami biskupi Rzymu nie inspirowali działań antyżydowskich. Nie tylko zabraniali lektury Talmudu, lecz również nakazywali konfiskowanie go przez Inkwizycję oraz publiczne palenie jako metodę odrzucania „żydowskiego kłamstwa” o chrześcijaństwie. I tak na przykład w 1244 r. na żądanie Innocentego IV spalono w Paryżu około 10–12 tysięcy woluminów. Dodajmy, że paleniu żydowskiej księgi towarzyszyły debaty katolickich uczonych wykazujących błędy Talmudu.

Średniowiecze znało także debaty z udziałem Żydów. Do przekonywania Żydów nie bronią, lecz słowami (non armis sed verbis)zachęcał w połowie XII wieku Piotr Czcigodny, wybitny opat Cluny. Jego traktat pozostał jednak prawie nieznany. A co do samych debat, które odbywały się z udziałem publiczności, miały one charakter wymuszony. Pojęcie dialogu międzyreligijnego w tej epoce nie było w ogóle znane, chodziło o demonstrację prawdy religii chrześcijańskiej. Abp Ryś dodaje: „Po części mogło to wynikać z faktu, iż najczęściej […] pomysłodawcami byli żydowscy konwertyci na chrześcijaństwo” (s. 241). Debata w Tortosie toczona w latach 1412–1413 zakończyła się procesem inkwizycyjnym przeciwko Żydom. Do szerszych kręgów żydowskich próbowano docierać za sprawą kazań, na które gromadzono ich przymusowo.

Inaczej patrzył na konwersję Żydów papież Eugeniusz IV. Zabronił on przymusowego słuchania kazań i zmuszania do przyjmowania chrztu. Zajął jednak stanowisko osobliwe, które nie przetrwało próby czasu, wszak izolacjonizm i podejrzliwość wobec Żydów już głęboko zakorzeniły się w świadomości chrześcijańskiej, znajdującej się pod wpływem idei religijnego ekskluzywizmu.

Książka kardynała Rysia jest naprawdę rewelacyjna, takiej pozycji w języku polskim jeszcze nie było. Nie jest ona na pewno odkrywcza dla historyków, zwłaszcza mediewistów. Jej znaczenie dostrzegam w tym, że uświadamia czytelnikowi, który sam nie ma dostępu do dawnych źródeł z historii Kościoła ani nie posiada narzędzi do interpretowania procesów dziejowych, że antyjudaizm nie jest bynajmniej incydentem w dziejach zachodniego chrześcijaństwa, lecz tkwi w samej istocie projektu polityczno-kulturowego, jakim była christianitas.

Wesprzyj Więź

Idea ta – mimo swoich osiągnięć w postaci ekspansji Kościoła oraz imponującego rozwoju kultury świata zachodniego, który już w czasach nowożytnych nazwie się Europą – spowodowała erozję chrześcijaństwa. Wizja Krzyża służącego za narzędzie unicestwienia Synagogi nie jest już tylko uproszczeniem przesłania Ewangelii, lecz jej ewidentnym zaprzeczeniem.

Obok krzywd fizycznych, materialnych i duchowych, jakie pokolenia chrześcijan wyrządziły pokoleniom Żydów w ciągu piętnastu wieków będących przedmiotem zainteresowania historyka – a przecież historia wrogości w następnych stuleciach nie przestanie być dramatyczna i szokująca – istnieje również krzywda, jaką chrześcijanie wyrządzili samym sobie. Idąc za fałszywymi teoriami teologicznymi, wypaczyli obraz Boga, który jest Ojcem wszystkich ludzi i objawia się na wiele sposobów (por. Hbr 1,1–2). Przestali świadczyć o ciągłości pomiędzy Nowym a Starym Testamentem, a ulegli pokusie panowania nad Żydami.

Tekst ukazał się w kwartalniku „Więź” zima 2023.

Podziel się

Wiadomość