Zima 2024, nr 4

Zamów

Nigdy nie lękajmy się Boga

Papież Franciszek wśród Kolegium Kardynalskiego, 2017. Fot. Mazur / cbcew.org.uk

Zaufanie zawsze wyzwala, a strach paraliżuje – mówił wczoraj papież Franciszek.

Słowa wypowiedziane 19 listopada 2023 r. przed modlitwą Anioł Pański w Watykanie:

Dzisiejsza Ewangelia przedstawia nam przypowieść o talentach (por. Mt 25, 14-30). Pan udaje się w podróż i powierza sługom swoje talenty, czyli swój majątek: kapitał talenty były pieniędzmi. Rozdziela talenty według zdolności każdego z nich. Po powrocie żąda rozliczenia się z tego, co zrobili. Dwóch z nich podwoiło to, co otrzymali, a pan ich chwali, podczas gdy trzeci ze strachu zakopał swój talent i może go jedynie zwrócić, dlatego otrzymuje surową naganę. Patrząc na tę przypowieść, możemy nauczyć się dwóch różnych rodzajów zbliżania się do Boga.

Pierwszy, to sposób człowieka, który zakopuje otrzymany talent, który nie potrafi dostrzec swoich bogactw, jakie dał mu Bóg: nie ufa ani swojemu panu, ani sobie. Istotnie mówi do swojego pana: „Wiedziałem, że jesteś człowiekiem twardym: żniesz tam, gdzie nie posiałeś, i zbierasz tam, gdzie nie rozsypałeś” (w. 24). Odczuwa wobec niego strach. Nie dostrzega szacunku, nie widzi zaufania, jakie pokłada w nim pan, lecz widzi jedynie działanie pracodawcy, który żąda więcej niż daje, sędziego. Taki jest jego obraz Boga: nie potrafi uwierzyć w Jego dobroć, nie potrafi uwierzyć w dobroć Pana wobec nas. Dlatego utknął i nie pozwala sobie na zaangażowanie się w otrzymaną misję.

Spójrzmy zatem na drugi sposób, w pozostałych dwóch bohaterach, którzy odwzajemniają zaufanie swojego pana, z kolei jemu ufając. Ci dwaj inwestują wszystko, co otrzymali, nawet jeśli na początku nie wiedzą, czy wszystko potoczy się dobrze: badają, dostrzegają możliwości i rozumnie poszukują tego, co najlepsze: godzą się na ryzyko dania czegoś od siebie. Ufają, badają i podejmują ryzyko. W ten sposób mają odwagę, by działać swobodnie, twórczo, generując nowe bogactwo (por. w. 20-23).

Bracia i siostry, oto rozterka, przed którą stajemy wobec Boga: lęk czy zaufanie. Albo boisz się Boga, albo Mu ufasz A my wszyscy, podobnie jak bohaterowie przypowieści, otrzymaliśmy talenty, o wiele cenniejsze niż pieniądze. Ale wiele z tego, jak je zainwestujemy, zależy od naszego zaufania do Pana, który wyzwala nasze serca, czyni nas aktywnymi i kreatywnymi w czynieniu dobra.

Nie zapominajmy o tym: zaufanie zawsze wyzwala; strach paraliżuje. Pamiętajmy: strach paraliżuje, zaufanie wyzwala. Dotyczy to również wychowania dzieci. I zadajmy sobie pytanie: Czy wierzę, że Bóg jest Ojcem i powierza mi dary, ponieważ mi ufa? A ja, czy ufam Mu do tego stopnia, by dać coś z siebie, nie zniechęcając się, nawet gdy rezultaty nie są ani pewne, ani oczywiste? Czy umiem codziennie powtarzać w modlitwie: „Panie, ufam Tobie, daj mi siłę, by iść naprzód: ufam Tobie, w tym, co mi dałeś. Pozwól mi poznać, jak je rozwijać”.

Wreszcie, także jako Kościół: czy pielęgnujemy w naszych środowiskach klimat zaufania i wzajemnego szacunku, który pomaga nam iść naprzód razem, który odblokowuje osoby i pobudza we wszystkich kreatywność miłości? Pomyślmy o tym.

Wesprzyj Więź

I niech Maryja Panna pomoże nam przezwyciężyć strach – nigdy nie lękajmy się Boga! Trzeba nie lękać się i zaufać Panu.

Tłum. o. Stanisław Tasiemski / KAI

Przeczytaj też: Rzeka ubóstwa płynie przez nasze miasta. Orędzie na Światowy Dzień Ubogich

Podziel się

Wiadomość

Super pomysł z dzieleniem się nauczaniem Papieża.
Ta przypowiesc i jej interpretacja to dla mnie jedna z najtrudniejszych i najbardziej niekaceptowalnych. W przekładzie na dzisiejsze realia: bogacz jedzie sobie na długie wczasy, wzywa swoich pracowników i rozdziela kasę – jednemu daje 1 mln zł, drugiemu 2 mln, trzeciemu 5 mln. Po jakims czasie wraca, wzywa „na dywanik” i się pyta, co tam. Ten co dostał 5 mln z radoscią mówi że dospekulował i ma 2x tyle (nikt nie pyta jak, a uczciwie trudno jest x2 zrobic na szybko). Podobnie ten od 2mln. A ten co 1 mln dostał mowi: wiem, ze dla ciebie uczciwa praca i rozsadny zysk nic nie wart, więc wolałem nic nie robic. No i bogacz mówi na to: łajzo, precz, lepiej mi było na lokatę wplacić. Słabe.

Tak, ta przypowieść głęboko dotyka problemu nieufności wobec Boga i wyjaśnia, na czym polega zaufanie Mu. Jest to jedna z najtwardszych przypowieść, więc z powodu lęku, jaki wzbudza jest ona łagodzona, stępiana w opiece duszpasterskiej Kościoła, np, w ten sposób, że talenty mają być symbolem naszych przyrodzonych zdolności albo posiadanych środków materialnych. Ale u Chrystusa sprawa jest jasna: majątek powierzony sługom to Królestwo Niebieskie, to Ewangelia, to Wiara w Słowo Boże, to Dobra Nowina. Kto zatrzymuje Łaskę dla siebie i nie pomnaża wiary u innych w Dobrą Nowinę nie pomaga w pomnażaniu zaufania do Boga, ten jest nieużytecznym sługą. Dobrze wiemy, że Bóg chce żąć tam, gdzie sam nie posiał, ale się lekamy w to wierzyć, bo to wymaga od nas bycia Chrystusem – nie chcemy być „krzyżowani”, wolimy się ukryć i przeczekać do śmierci „cali i zdrowi” – i za to możemy być wyrzuceni w ciemność. Naprawdę.

@Robert
” Ale u Chrystusa sprawa jest jasna: majątek powierzony sługom to Królestwo Niebieskie, to Ewangelia, to Wiara w Słowo Boże, to Dobra Nowina. Kto zatrzymuje Łaskę dla siebie i nie pomnaża wiary u innych w Dobrą Nowinę nie pomaga w pomnażaniu zaufania do Boga, ten jest nieużytecznym sługą.”

Tak jest. To tylko pana uświadomię, jeśli pan tego nie wie, że np. u mnie pańskie komentarze nie tylko że nie „pomnażają wiary w Dobrą Nowinę” to ją jeszcze umniejszają.
To tak tylko do przemyślenia…

Serdecznie pozdrawiam