Czym jest siła, która stworzyła wszystko? Nie wiemy. Człowiek nie potrafi jej ogarnąć i z braku innych narzędzi stosuje do jej opisu swoje ludzkie, znane mu pojęcia – mówi Michael Schudrich, naczelny rabin Polski, w książce „Rebe powiedz”.
Irena Wiszniewska: Opowiadałeś mi, że choć chciałeś rozwodu, w trakcie załatwiania ostatnich formalności płakałeś. W naszym społeczeństwie płacz uchodzi za niemęski.
Michael Schudrich: Płacz jest ważny. Zaraz ci wyjaśnię dlaczego. Nie wiem, czy moja refleksja na ten temat jest typowo żydowska, ale na pewno jest umocowana w naszej kulturze. Najczęstszym powodem łez są silne emocje – smutek, żal, rozpacz. Czasami po śmierci kogoś bliskiego, gdy człowiek płacze, ludzie go pocieszają, mówiąc mu: „No już dobrze, nie płacz”. Ja bym mu powiedział coś wręcz przeciwnego: „Płacz, ile chcesz!”.
Uważam, że gdy ktoś czuje ból, powinien dać mu ujście. Nie twierdzę, że każdy ma taką potrzebę, ale jeżeli ją masz, to się nie hamuj. Stawiasz czoło rozpaczy, jesteś dzielnym człowiekiem. Gorzej, gdy ktoś niczego nie czuje albo gdy tłumi emocje. One i tak wypłyną później, w jakiś inny nieoczekiwany sposób. Podobnie, jeżeli nastolatka nie przeżyła tego burzliwego okresu swego życia tak jak trzeba, to jest ryzyko, że zacznie nadrabiać w wieku lat czterdziestu.
Są też łzy ekstazy, łzy skruchy, gdy popełniło się coś złego, płacz podczas intensywnej modlitwy, choć to ostatnie doświadczenie jest dosyć rzadkie. W judaizmie istnieje wiele bram do Boga, ale mówi się, że brama łez nigdy nie jest zamknięta. W Jom Kippur, Sądny Dzień, gdy decyduje się, jaki będzie ten nowy rok, kto będzie żył, a kto umrze, modląc się, zawsze płaczę. Naciągam tałes na głowę, nikt tego nie widzi, ale gdyby tego zabrakło, uznałbym moją modlitwę za płytką.
Uważa się, że mężczyzna musi być silny. Kobiety mogą sobie płakać do woli, ale u mężczyzn to oznaka słabości.
– Nie będę tego komentował, bo to po prostu wymysł. Mężczyzna ma takie samo prawo do łez jak kobieta. Płacz to jedna z najbardziej uczciwych reakcji, jaka jest dana człowiekowi.
Ale mężczyzna powinien być silny. Z tym się zgadzasz, prawda?
– Co to znaczy silny?
Czasami gdy człowiek płacze, ludzie go pocieszają: „No już dobrze, nie płacz”. Ja bym mu powiedział coś wręcz przeciwnego: „Płacz, ile chcesz!”. Kiedy ktoś czuje ból, powinien dać mu ujście. Nie twierdzę, że każdy ma taką potrzebę, ale jeżeli ją masz, to się nie hamuj. Stawiasz czoło rozpaczy, jesteś dzielnym człowiekiem
Nie wiem.
– Talmud, zastanawiając się nad tym, jaki jest albo jaki powinien być człowiek, stawia cztery podstawowe pytania. Kto jest mądry? Kto jest bogaty? Kto jest silny? Kto zasługuje na szacunek? A oto odpowiedzi: Mądry jest ten, kto uczy się od wszystkich. Bogaty jest szczęśliwy z tego, co ma. Silny jest ten, kto umie kontrolować swoje pragnienia. Zasługuje na szacunek ten, kto szanuje innych.
Bardzo piękne.
– I oczywiste. Czy Abraham był silny? Mojżesz został przywódcą w wieku osiemdziesięciu lat, gdy chodził o lasce.
Myślałam raczej o sile wewnętrznej.
– O tak, człowiek powinien być silny wewnętrznie, ale to rezultat ważnych cech, a nie sama cecha. Pomyślmy, co na to wpływa: uczciwość, wiarygodność, mądrość, współczucie, lojalność… Wszystkie razem tworzą silnego człowieka. Można dążyć do bycia mądrym czy uczciwym, ale dążenie do bycia silnym na niczym się nie opiera, buja w pustce. […]
Co sądzisz o feminizmie?
– Dobrze sądzę. Moja definicja obejmuje szacunek i równość. Za skandal uważam istnienie różnic w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn, którzy wykonują tę samą pracę. W latach osiemdziesiątych, gdy byłem rabinem w Tokio, studia prawnicze kończyło wiele kobiet. Zatrudniano je w kancelariach, lecz nie powierzano im żadnych odpowiedzialnych zadań. Parzyły kawę. Mój przyjaciel, w wieku mego taty, przyjął inną strategię. Zatrudnił wyłącznie prawniczki i nie mógł się nachwalić swojej kadry.
Poza tym uważam, że kobieta może spełniać się na różne sposoby, nie tylko jako matka i żona. Parę minut temu przeczytałem ci wspaniały urywek z Tanachu o przedsiębiorczyniach z naszej żydowskiej przeszłości. Kobiety kontynuują tę tradycję, a nawet bywają jedynymi żywicielkami. W pobożnych rodzinach role są tak rozdzielone, że mężczyzna modli się i studiuje, a kobieta zarabia na życie, co też uważam za niesprawiedliwe. Mężczyzna również powinien zasilać domowy budżet.
Kiedyś były dwie płcie. Dziś mamy osoby, które identyfikują się jako niebinarne. Ktoś nie ma zdefiniowanej płci, czasami czuje się bardziej jak kobieta, czasami bardziej jak mężczyzna, albo w ogóle nie chce się określać. Co o tym sądzisz?
– W Misznie toczono dyskusje o ludziach, którzy urodzili się z podwójnymi genitaliami lub w ogóle bez nich. Nikt nie oceniał, czy to jest dobre, czy złe; czy to przekleństwo, czy błogosławieństwo. Rabinów interesowało tylko jedno: czy taka osoba jest wliczana do minjanu, czy nie (bowiem kobiet się do minjanu nie liczy), co uważam za pragmatyczne i zdrowe podejście.
Podobnie ja mogę zastanawiać się nad tym, gdzie osoba niebinarna miałaby siedzieć w synagodze ortodoksyjnej, która jest podzielona na część męską i żeńską. Gdyby ktoś wyglądający jak kobieta zasiadł przy mężczyznach, pozostali prawdopodobnie czuliby się nieswojo. Tego dylematu jeszcze nie rozstrzygnęliśmy, ale poczekaj, daj nam trochę czasu. Talmud ma dwa tysiące lat, a osoby niebinarne wyszły z szafy dopiero niedawno. Jeszcze trochę, a wyjaśnimy wszystkie wątpliwości.
Czy rozumiesz ten płynny rodzaj tożsamości seksualnej?
– Jest mi to obce, ale staram się zrozumieć każdego człowieka, w tym ludzi o tożsamościach seksualnych, których nie znałem, gdy byłem młodszy. Weźmy na przykład osoby transseksualne, które pragną skorygować swoją płeć. Talmud wspomina, że istnieje zwierzę, z tego, co pamiętam, jakiś rodzaj ryby, która samoistnie zmienia płeć, więc zjawisko rozpoznano już wieki temu.
Temat transseksualizmu przewija się w przestrzeni społecznej od dziesięcioleci, co sprawia, że rabini zdążyli lepiej go zgłębić. Musieliśmy na przykład rozstrzygnąć, jak postępować, gdy kobieta stała się mężczyzną, więc ma penisa. Czy taki mężczyzna powinien zostać obrzezany? Odpowiedź brzmi „nie”. Obrzezanie jest obowiązkowe w wieku ośmiu dni; jeżeli ktoś wtedy penisa nie miał, to po tej dacie jest ono zbędne.
A co z rozwodem? Zdecydowano, że mężczyzna po tranzycji rozwodu nie potrzebuje. Eliezer Waldman, jeden z najważniejszych rabinów XX wieku, w swojej refleksji poszedł najdalej. Uważał on otóż, że jeżeli kobieta ma wiele męskich cech, a ludzie, patrząc na nią, widzą mężczyznę, to należy uznać ją za mężczyznę. Innymi słowy definiował płeć na podstawie wyglądu, jednak jego poglądy w tej kwestii nie zyskały wielkiego poparcia. Zwróć, proszę, uwagę na jedno: w naszym rozumowaniu nie ma żadnego osądu, tylko roztrząsanie, co jest halachiczne, a co nie. Co skądinąd nie wyklucza polemiki.
Czy między kobietą a mężczyzną może być przyjaźń?
– Znam małżeństwa, które się przyjaźnią. Myślę, że relacja damsko-męska pozbawiona napięcia seksualnego jest czymś naturalnym. Jednak w tej sytuacji, jak w każdej innej, ludzie muszą być ze sobą szczerzy. Bywa, że jedna strona chce więcej, a drugiej wystarczy przyjaźń. I wtedy problemem nie jest sama relacja, tylko jak obydwoje ją pojmują. Mogę sobie wyobrazić, że osoba, która chce więcej, staje przed dylematem. Wyznając swoje uczucia, ryzykuje utratę przyjaźni lub w ogóle kontaktu z człowiekiem, na którym jej zależy. Przypuszczam, że wiele osób uzna, że lepiej mieć za mało niż w ogóle nic.
Jest w judaizmie pojęcie, które mnie intryguje i które nie bardzo rozumiem. Myślę o szechinie, jakby żeńskim pierwiastku Boga, który objawia się w szabat.
– Nie tylko w szabat. Szechina towarzyszy nam cały czas, a jest bardziej odczuwalna właśnie w szabat, ponieważ tego dnia człowiek wchodzi na wyższy poziom duchowy.
Żeby ci przybliżyć pojęcie szechiny, muszę zacząć od natury Boga. Czym jest ta siła, która stworzyła wszystko? Nie wiemy. Człowiek nie potrafi jej ogarnąć i z braku innych narzędzi stosuje do jej opisu swoje ludzkie, znane mu pojęcia. Nadał jej płeć. W Talmudzie mówi się o niej czasami w rodzaju męskim, czasami w rodzaju żeńskim. Używając współczesnego języka, można by powiedzieć, że Bóg jest niebinarny w tym sensie, że nie jest mężczyzną i nie jest kobietą.
Szechina, kobiecy aspekt Boga, w żydowskich księgach występuje dosyć rzadko.
– To prawda, Bóg najczęściej przyjmuje w nich rodzaj męski. Nie jestem ekspertem, ale sądzę, że trzy tysiące lat temu był przedstawiany wyłącznie jako ON. Fakt, że niekiedy zaczął funkcjonować jako ONA, stanowił radykalną zmianę. Wydaje mi się, że mówiąc o Bogu, powinniśmy używać zaimka neutralnego płciowo ONO, który najlepiej oddaje jego istotę.
Fragment książki „Rebe powiedz. Z Michaelem Schudrichem, naczelnym rabinem Polski, rozmawia Irena Wiszniewska”, Czerwone i Czarne, Warszawa 2023.
Przeczytaj też: Jakież wspaniałe rzeczy czekają rabina Schudricha