Promocja

Jesień 2024, nr 3

Zamów

Franciszek odpowiada na dubia: Nie jesteśmy panami, ale pokornymi szafarzami sakramentów

Papież Franciszek. Fot. Mazur / catholicnews.org.uk

Papież u progu rzymskiego etapu synodu o synodalności w Kościele odpowiada kardynałom na zadane pytania m.in. o błogosławieństwo par osób jednopłciowych, kapłaństwo kobiet i synodalność.

Papież Franciszek odpowiedział na pięć wątpliwości (dubia) przesłanych mu w lipcu tego roku przez kardynałów Waltera Brandmüllera i Raymonda Leo Burke’a przy wsparciu trzech innych kardynałów: Juana Sandovala Íñigueza, Roberta Saraha i Josepha Zen Ze-kiuna. Hierarchowie zadają Franciszkowi pytania o relacje między nauczaniem Kościoła a bieżącymi nurtami kulturowymi i antropologicznymi, błogosławieństwa par osób jednopłciowych, kapłaństwo kobiet, synodalność i prawo do uzyskania wybaczenia.

Pytania kardynałów w języku włoskim i odpowiedzi papieża w języku hiszpańskim zostały opublikowane 2 października na stronie internetowej Dykasterii Nauki Wiary. Poniżej znajduje się tłumaczenie na język polski odpowiedzi papieża.

1) Dubium dotyczące twierdzenia, że Objawienie Boże powinno być reinterpretowane zgodnie z aktualnymi zmianami kulturowymi i antropologicznymi.

Po twierdzeniach niektórych biskupów, które nie zostały ani skorygowane, ani wycofane, pojawia się pytanie, czy Objawienie Boże w Kościele powinno być reinterpretowane zgodnie ze zmianami kulturowymi naszych czasów i zgodnie z nową wizją antropologiczną, którą te zmiany promują; czy też Objawienie Boże jest wiążące na zawsze, niezmienne i dlatego nie można mu zaprzeczyć, zgodnie z nakazem Soboru Watykańskiego II, że Bogu, który objawia, należy się „posłuszeństwo wiary” (Konstytucja dogmatyczna Dei Verbum, 5); że to, co zostało objawione dla zbawienia wszystkich, musi pozostać „na zawsze nienaruszone” i żywe, i być „przekazywane wszystkim pokoleniom” (DV, 7) oraz że postęp w rozumieniu nie pociąga za sobą żadnej zmiany w prawdzie rzeczy i słów, ponieważ wiara została „przekazana raz na zawsze” (DV, 8), a Magisterium nie jest nadrzędne wobec słowa Bożego, ale naucza tylko to, co zostało przekazane (DV, 10).

ODPOWIEDZI PAPIEŻA FRANCISZKA

Drodzy bracia,

chociaż nie zawsze wydaje się rozsądne odpowiadanie na pytania skierowane bezpośrednio do mnie i byłoby niemożliwe odpowiedzieć na nie wszystkie, w tym przypadku uznałem to za stosowne, biorąc pod uwagę bliskość Synodu.

Odpowiedź na pierwsze pytanie

a) Odpowiedź zależy od znaczenia, jakie przypisuje się słowu „reinterpretować”. Jeśli jest ono rozumiane jako „interpretować lepiej”, wyrażenie to jest poprawne. W tym sensie Sobór Watykański II stwierdził, że konieczne jest, aby poprzez pracę egzegetów – i dodaję, teologów – „osąd Kościoła dojrzewał” (Sobór Watykański II, DV, 12).

b) Dlatego, jeśli prawdą jest, że Boże Objawienie jest niezmienne i zawsze wiążące, Kościół musi być pokorny i uznać, że nigdy nie wyczerpie swojego niezgłębionego bogactwa i musi wzrastać w jego zrozumieniu.

c) W związku z tym wzrasta również w zrozumieniu tego, co sam potwierdził w swoim Magisterium.

d) Zmiany kulturowe i nowe wyzwania historii nie zmieniają Objawienia, ale mogą nas pobudzać do lepszego wyrażania pewnych aspektów jego przeobfitego bogactwa.

e) Jest rzeczą nieuniknioną, że może to prowadzić do lepszego wyrażania niektórych przeszłych twierdzeń Magisterium, i rzeczywiście tak się działo w historii.

f) Z drugiej strony prawdą jest, że Magisterium nie jest nadrzędne wobec Słowa Bożego, ale prawdą jest również, że zarówno teksty Pisma Świętego, jak i świadectwa Tradycji wymagają interpretacji, która pozwoli odróżnić ich odwieczną treść od uwarunkowań kulturowych. Jest to widoczne na przykład w tekstach biblijnych (takich, jak Wj 21, 20-21) oraz w niektórych interwencjach magisterialnych, które tolerowały niewolnictwo (por. Mikołaj V, Bulla Dum Diversas, 1452). Nie jest to argument drugorzędny, biorąc pod uwagę jego ścisły związek z odwieczną prawdą o niezbywalnej godności osoby ludzkiej. Teksty te wymagają interpretacji. To samo dotyczy niektórych wypowiedzi Nowego Testamentu na temat kobiet (1 Kor 11, 3-10; 1 Tm 2, 11-14) oraz innych tekstów Pisma Świętego i świadectw Tradycji, które dziś nie mogą być powtarzane w sposób materialny.

g) Należy podkreślić, że nie może ulec zmianie to, co zostało objawione „dla zbawienia wszystkich”
(DV, 7). Dlatego Kościół musi nieustannie rozeznawać, co jest istotne dla zbawienia, a co jest drugorzędne lub mniej bezpośrednio związane z tym celem. Chciałbym przypomnieć, co stwierdził św. Tomasz z Akwinu: „im bardziej schodzi się do szczegółów, tym bardziej wzrasta nieokreśloność” (Summa Theologiae 1-1 1, q. 94, art. 4).

h) Wreszcie, pojedyncze sformułowanie jakiejś prawdy nigdy nie może być właściwie zrozumiane, jeśli jest przedstawiane w izolacji, oderwane od bogatego i harmonijnego kontekstu całego Objawienia. „Hierarchia prawd” zakłada również umieszczenie każdej prawdy we właściwym powiązaniu z bardziej centralnymi prawdami oraz z nauczaniem Kościoła jako całości. Może to ostatecznie prowadzić do różnych sposobów przedstawiania tej samej doktryny, nawet jeśli „dla tych, którzy marzą o monolitycznej doktrynie bronionej przez wszystkich bez niuansów, może się to wydawać niedoskonałym rozproszeniem. W rzeczywistości jednak taka różnorodność pomaga lepiej ukazać i rozwinąć różne aspekty niewyczerpanego bogactwa Ewangelii” (Evangelii gaudium, 40). Każdy nurt teologiczny niesie ze sobą ryzyko, ale także szanse.

2) Dubium dotyczące twierdzenia, że rozpowszechniona praktyka błogosławienia związków osób tej samej płci wydaje się być zgodna z Objawieniem Bożym i Magisterium Kościoła (KKK 2357).

Zgodnie z Objawieniem Bożym, poświadczonym w Piśmie Świętym, którego Kościół „z upoważnienia Bożego i z pomocą Ducha Świętego pobożnie słucha, święcie zachowuje i wiernie wykłada” (Dei Verbum 10): „Na początku Bóg stworzył człowieka na swój obraz, stworzył mężczyznę i niewiastę i błogosławił im, aby byli płodni” (por. Rdz l, 27-28), stąd Apostoł Paweł naucza, że zaprzeczanie odmienności seksualnej jest konsekwencją zaprzeczania Stwórcy (Rz l, 24-32). Powstaje pytanie: czy Kościół może odstąpić od tej „zasady”, uznając ją, wbrew temu, czego naucza Veritatis splendor 103, za zwykły ideał i akceptując jako „możliwe dobro” obiektywnie grzeszne sytuacje, takie jak związki z osobami tej samej płci, bez naruszania objawionej doktryny?

Odpowiedź papieża Franciszka na drugie pytanie

a) Kościół ma bardzo jasną koncepcję małżeństwa: wyłączny, trwały i nierozerwalny związek między mężczyzną i kobietą, naturalnie otwarty na rodzenie dzieci. Tylko taki związek można nazwać „małżeństwem”. Inne formy związku realizują go jedynie „w sposób częściowy i analogiczny” (Amoris laetitia, 292), więc nie mogą być ściśle nazywane „małżeństwem”.

b) Nie jest to tylko kwestia nazw, ale rzeczywistość, którą nazywamy małżeństwem, ma wyjątkową istotną konstytucję, która wymaga wyłącznej nazwy, nie mającej zastosowania do innych rzeczywistości. Jest to niewątpliwie coś więcej niż zwykły „ideał”.

c) Z tego powodu Kościół unika wszelkiego rodzaju obrzędów lub sakramentów, które mogłyby zaprzeczyć temu przekonaniu i sugerować, że uznajemy za małżeństwo coś, co nim nie jest.

d) W naszych relacjach z ludźmi nie możemy jednak zagubić miłości pasterskiej, która powinna przenikać wszystkie nasze decyzje i postawy. Obrona obiektywnej prawdy nie jest jedynym wyrazem tej miłości, która składa się również z życzliwości, cierpliwości, zrozumienia, czułości i zachęty. Dlatego nie możemy być sędziami, którzy tylko zaprzeczają, odrzucają, wykluczają.

e) Dlatego roztropność duszpasterska musi właściwie rozeznać, czy istnieją formy błogosławieństwa, o które prosi jedna lub więcej osób, które nie przekazują błędnej koncepcji małżeństwa. Kiedy bowiem prosi się o błogosławieństwo, wyraża się prośbę o pomoc do Boga, prośbę by móc żyć lepiej, zaufanie do Ojca, który może pomóc nam lepiej żyć.

f) Z drugiej strony, chociaż istnieją sytuacje, które z obiektywnego punktu widzenia nie są moralnie akceptowalne, ta sama miłość duszpasterska wymaga od nas, abyśmy nie traktowali po prostu jako „grzeszników” innych ludzi, których wina lub odpowiedzialność może być złagodzona przez różne czynniki, które wpływają na subiektywną obciążalność (por. św. Jan Paweł II, Reconciliatio et Paenitentia, 17).

g) Decyzje, które mogą być częścią roztropności duszpasterskiej w pewnych okolicznościach, nie muszą stać się normą. Oznacza to, że nie jest właściwe, aby diecezja, Konferencja Episkopatu lub jakakolwiek inna struktura kościelna stale i oficjalnie autoryzowała procedury lub obrzędy dla wszystkich rodzajów spraw, ponieważ wszystko, „co stanowi część rozeznania praktycznego w obliczu konkretnej sytuacji nie może być podnoszone do rangi normy”, ponieważ to „doprowadziłoby do nieznośnej kazuistyki” (Al, 304). Prawo kanoniczne nie powinno i nie może obejmować wszystkiego, ani też Konferencje Episkopatów z ich różnymi dokumentami i protokołami nie powinny tego wymagać, ponieważ życie Kościoła płynie wieloma kanałami oprócz tych normatywnych.

3) Dubium dotyczące twierdzenia, że synodalność jest „konstytutywnym wymiarem Kościoła” (Const.Ap. Episcopalis Communio 6), a więc Kościół byłby synodalny z natury.

Biorąc pod uwagę, że Synod Biskupów nie reprezentuje Kolegium Biskupów, ale jest jedynie organem doradczym Papieża, ponieważ biskupi, jako świadkowie wiary, nie mogą delegować swojego wyznania prawdy, stawia się pytanie, czy synodalność może być najwyższym kryterium regulacyjnym stałych rządów Kościoła bez zniekształcania jego konstytutywnej struktury zamierzonej przez jego Założyciela, zgodnie z którą najwyższa i pełna władza w Kościele jest sprawowana zarówno przez Papieża na mocy jego urzędu, jak i przez kolegium biskupów wraz z jego głową Papieżem Rzymskim (Lumen gentium, 22).

Odpowiedź papieża Franciszka na trzecie pytanie

a) Chociaż uznajecie, że najwyższą i pełną władzę w Kościele sprawuje zarówno Papież ze względu na swój urząd, jak i kolegium biskupów wraz z ich Głową, Biskupem Rzymskim (por. Sobór Watykański II, Lg, 22), poprzez te same pytania wyrażacie swoją potrzebę uczestnictwa, swobodnego wyrażania opinii i współpracy, prosząc w ten sposób o formę synodalności” w sprawowaniu mojej posługi.

b) Kościół jest tajemnicą komunii misyjnej”, ale ta komunia nie jest tylko afektywna czy eteryczna, ale koniecznie zakłada rzeczywiste uczestnictwo: nie tylko hierarchia, ale cały Lud Boży na różne sposoby i na różnych poziomach może dać usłyszeć swój głos i poczuć się częścią wędrowania Kościoła. W tym sensie możemy powiedzieć, że synodalność, jako styl i dynamika, jest istotnym wymiarem życia Kościoła. Święty Jan Paweł II powiedział bardzo piękne rzeczy na ten temat w Novo millennio ineunte.

c) Zupełnie inną rzeczą jest sakralizowanie lub narzucanie pewnej metodologii synodalnej, która podoba się jednej grupie, przekształcając ją w normę i obowiązkową drogę dla wszystkich, ponieważ prowadziłoby to jedynie do zamrożenia” drogi synodalnej, ignorując różne cechy różnych Kościołów partykularnych i różnorodne bogactwo Kościoła powszechnego.

4) Dubium dotyczące popierania tezy pasterzy i teologów, że „teologia Kościoła się zmieniła”, a zatem, że święcenia kapłańskie mogą być udzielane kobietom.

Po oświadczeniach niektórych hierarchów, które nie zostały skorygowane ani wycofane, że wraz z Soborem Watykańskim II zmieniła się teologia Kościoła i znaczenie Mszy, pojawia się pytanie, czy dyktat Soboru Watykańskiego II jest nadal aktualny, że kapłaństwo wspólne wiernych i kapłaństwo służebne różnią się zasadniczo, a nie tylko stopniem” (Lg, 10) oraz że prezbiterzy, na mocy świętej władzy święceń do składania ofiary i odpuszczania grzechów” (Presbyterorum Ordinis, 2), działają w imieniu i w osobie Chrystusa Pośrednika, przez którego duchowa ofiara wiernych staje się doskonała? Pojawia się również pytanie, czy nauczanie listu apostolskiego św. Jana Pawła II Ordinatio Sacerdotalis, który naucza jako definitywną prawdę, że niemożliwe jest udzielanie święceń kapłańskich kobietom, jest nadal aktualne, tak że nauczanie to nie podlega już zmianom ani swobodnej dyskusji ze strony pasterzy lub teologów.

Odpowiedź papieża Franciszka na czwarte pytanie

a) Kapłaństwo wspólne wiernych i kapłaństwo służebne różnią się zasadniczo” (Sobór Watykański II, Lg, 10). Nie jest właściwe argumentowanie odnośnie do różnicy stopnia, która implikowałaby uznanie kapłaństwa powszechnego wiernych za coś drugiej kategorii” lub o mniejszej wartości (niższego stopnia”). Obie formy kapłaństwa wzajemnie się uzupełniają i wspierają.

b) Kiedy święty Jan Paweł II nauczał, że należy w sposób definitywny” potwierdzić, że niemożliwe jest udzielanie święceń kapłańskich kobietom, w żaden sposób nie poniżał kobiet i nie przyznawał najwyższej władzy mężczyznom. Jan Paweł II potwierdził również inne rzeczy. Na przykład, że kiedy mówimy o władzy kapłańskiej, jesteśmy w sferze funkcji, a nie godności i świętości” (Św. Jan Paweł II, Christifideles Laici, 51). Są to słowa, których nie przyjęliśmy w wystarczającym stopniu.

Wyraźnie potwierdził również, że chociaż tylko kapłan przewodniczy Eucharystii, powierzone mu zadania nie powodują wyższości jednych nad innymi” (św. Jan Paweł II, Cl, przypis 190; por. Kongregacja Nauki Wiary, Deklaracja Inter Insigniores, VI). Stwierdził też, że jeśli funkcja kapłańska jest hierarchiczna”, nie może być rozumiana jako forma dominacji, ale jest całkowicie podporządkowana świętości członków Chrystusa” (św. Jan Paweł II, Mulieris dignitatem, 27). Jeśli nie zostanie to zrozumiane i nie zostaną wyciągnięte praktyczne konsekwencje tych rozróżnień, trudno będzie zaakceptować to, że kapłaństwo jest zarezerwowane tylko dla mężczyzn i nie będziemy w stanie uznać praw kobiet ani potrzeby ich uczestnictwa, na różne sposoby, w kierowaniu Kościołem.

c) Z drugiej strony, aby być ścisłym, przyznajemy, że jasna i autorytatywna doktryna dotycząca dokładnej natury definitywnej deklaracji” nie została jeszcze wyczerpująco opracowana. Nie jest to definicja dogmatyczna, mimo to musi być zaakceptowana przez wszystkich. Nikt nie może jej publicznie zaprzeczyć, a jednak może być przedmiotem badań, tak jak w przypadku ważności święceń we Wspólnocie Anglikańskiej.

5) Dubium na temat stwierdzenia „przebaczenie jest prawem człowieka” i naleganie Ojca Świętego na obowiązek rozgrzeszania wszystkich i zawsze, a więc skrucha nie byłaby warunkiem koniecznym do sakramentalnego rozgrzeszenia.

Stawia się pytanie, czy nadal obowiązuje nauczanie Soboru Trydenckiego, zgodnie z którym dla ważności spowiedzi sakramentalnej konieczna jest skrucha penitenta, polegająca na znienawidzeniu popełnionego grzechu z zamiarem niegrzeszenia więcej (Sesja XIV, Rozdział IV: DH 1676), wobec czego kapłan musi odłożyć rozgrzeszenie, gdy jest jasne, że warunek ten nie jest spełniony.

Odpowiedź papieża Franciszka na piąte pytanie

a) Żal jest konieczny dla ważności sakramentalnego rozgrzeszenia i zakłada intencję niegrzeszenia. Ale nie ma tu matematyki i muszę jeszcze raz przypomnieć, że konfesjonał nie jest komorą celną. Nie jesteśmy panami, ale pokornymi szafarzami sakramentów, które karmią wiernych, ponieważ te dary Pana, więcej niż relikwie, których należy strzec, są pomocą Ducha Świętego w życiu ludzi.

b) Istnieje wiele sposobów wyrażania skruchy. Często u osób z bardzo zranionym poczuciem własnej wartości przyznanie się do winy jest okrutną torturą, ale sam akt przystąpienia do spowiedzi jest symbolicznym wyrazem skruchy i szukania Bożej pomocy.

c) Chciałbym również przypomnieć, że czasami wiele nas kosztuje, aby w duszpasterstwie dać miejsce bezwarunkowej miłości Boga” (Al, 311), ale trzeba się tego nauczyć. Za św. Janem Pawłem II twierdzę, że nie powinniśmy wymagać od wiernych zbyt precyzyjnych i pewnych intencji poprawy, które ostatecznie stają się abstrakcyjne, a nawet narcystyczne, ale nawet przewidywalność nowego upadku nie podważa autentyczności intencji” (św. Jan Paweł II, List do kard. Williama W. Bauma i uczestników dorocznego kursu w Penitencjarii Apostolskiej, 22 marca 1996, 5).

Wesprzyj Więź

d) Wreszcie, musi być jasne, że wszystkie warunki, które zwykle nakłada się w przypadku spowiedzi, zasadniczo nie mają zastosowania, gdy dana osoba znajduje się w stanie agonii lub gdy jej zdolności umysłowe i psychiczne są bardzo ograniczone.

Vatican News, KAI, BB

Przeczytaj też: Kto ma rację: ojciec Kupczak czy papież?

Podziel się

8
5
Wiadomość

Dobre pytania, dobre odpowiedzi. To jest synodalność w akcji. Trafnie papież wskazał, że Autorzy pytań domagają się większej synodalności. Z wieloma odpowiedziami „franciszkowców” na szczególne przypadki nie zgadzam się, ale obrona przed ich błędnymi odpowiedziami nie może polegać na zamrożeniu poszukiwań prawdy, jak zrozumiałem Autorów. Szkody byłoby więcej niż dobra. Dawno już nie miałem okazji pochwalenia Franciszka.

Zgadzam się, strasznie zawoalowane i nieprecyzyjne. Ale czy to wina Franciszka, czy raczej całego gmachu teologicznego KK, któremu przecież daleko od matematycznej ścisłości i precyzji?

Zastanowiło mnie jedno zdanie:
„Za św. Janem Pawłem II twierdzę, że nie powinniśmy wymagać od wiernych zbyt precyzyjnych i pewnych intencji poprawy, które ostatecznie stają się abstrakcyjne, a nawet narcystyczne, ale nawet przewidywalność nowego upadku „nie podważa autentyczności intencji””
Wychodzi na to, że ta wymagana „chęć poprawy” jest wyłącznie taką figurą retoryczną, czymś kompletnie nieistotnym. A „idź i nie grzesz więcej” to tylko rutynowe zaklęcie.
Ach, gdybym to wiedział za młodu, gdy przerażony biegałem do konfesjonału! 😉

Seryjny gwałciciel może zatem dostać rozgrzeszenie za każdym razem, pomimo, że wszyscy (spowiadający się i spowiednik) są świadomi, że będą następne? W takim razie spowiedź jest kompletnie bez sensu, może z wyjątkiem zapewnienia pewnej ulgi gwałcicielowi. Ale czy na pewno o to chodziło Kościołowi, gdy tworzył instytucję spowiedzi???
Myślałem, że to ma mieć funkcję korekcji i ulepszania człowieka, wyznaczania wyraźnej granicy zła, a nie pocieszania i głaskania po główce.

Lakoniczne odpowiedzi i jeszcze bardziej błędne pojmowanie problemu współczesnego świata. Tłumaczenie że Kościół nic nie zmienia w doktrynie a jedynie dojrzewa w swoim pojmowaniu Objawienia jest jak tłumaczenie małego dziecka które zrobiło coś złego. Samousprawiedliwianie popełnianych błędów.
Być może Franciszek boi się schizmy w Kościele ale idąc tą drogą sam do niej prowadzi. Szkoda tylko że odejdą, odłączą się ci którzy nie zechcą przyjąć tego nowego zrównoważonego katolicyzmu.
Podpieranie się artykułem KKK to nadinterpretacja tego co było zamysłem autorów. To co ze swojej natury jest nieuporządkowaniem ma być teraz dopuszczalne bo jest powszechne czy też coraz częściej stosowane?
Polemika zawsze jest ceniona i ważna dla rozwoju ale tu nie ma z czym dyskutować a jedynie potępiać błędy i niejednokrotnie w historii Kościoła już tak bywało. Ciekawe czasy nastały.