Kryzys to pojęcie przydatne politykom, którzy mogą nam suflować swoje krótkowzroczne remedia. Migracja to nie kryzys, to nasza nowa rzeczywistość – mówi socjolog migracji Rafał Cekiera w podcaście „Zwięźle”.
Słuchaj też na Soundcloud, YouTube i w popularnych aplikacjach podcastowych
Gdy 10 lat temu u wybrzeży wyspy Lampedusa rozbił się kuter z migrantami z Afryki Północnej, na którym zginęło ponad 360 osób, politycy europejscy głośno powtarzali hasło „nigdy więcej”, deklarując, że ograniczenie śmiertelności przepraw przez Morze Śródziemne będzie priorytetem dla polityki migracyjnej Unii Europejskiej i katastrofa podobnego rodzaju nie ma prawa się powtórzyć.
Po dekadzie od tamtej tragicznej sytuacji najnowsze dane, w tym wyniki raportu UNHCR (Office of the United Nations High Commissioner for Refugees), nie pozostawiają wątpliwości, że niewiele pozostało z tamtych patetycznych obietnic. Tylko w tym roku na trasie z Afryki Północnej do Europy zginęło już ponad 1800 osób. Wszystko wskazuje również na to, że migracja będzie stanowić stały element naszego świata: w 2022 r. liczba osób przymusowo przesiedlonych na skutek prześladowań, konfliktów zbrojnych, przemocy czy łamania praw człowieka wyniosła rekordową wysokość 108,4 mln na całym świecie.
W kolejnym odcinku podcastu „Zwięźle” na pytania Karola Grabias o adekwatność europejskiej polityki migracyjnej odpowiada Rafał Cekiera – socjolog migracji, adiunkt w Instytucie Socjologii Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach, autor m.in. książki „Uchodźcy, migranci i Kościół katolicki” wydanej przez Wydawnictwo Więź.
– Nasze zamykanie oczu i outsourcingowanie wyzwań migracyjnych – w formie danin dla kapryśnych, autorytarnych władców – jest krótkowzroczne i sami na tym tracimy. Forteca Europa jest nie do utrzymania nie tylko ze względów etycznych, ale również czysto pragmatycznych – mówi socjolog.
– Jako Unia Europejska powinniśmy przejąć kontrolę nad procesami migracyjnymi do naszego kontynentu: wyeliminować przemysł przemytniczy i stworzyć legalne kanały migracyjne, które na jasno określonych warunkach dawałyby szansę ludziom pragnącym żyć i pracować w Europie i jednocześnie uwzględniały potrzeby demograficzne kontynentu.
Z najnowszego podcastu „Pomiędzy” dowiecie się również, skąd wziął się antyimigrancki zwrot w polityce europejskiej, jakie wady ma nowy europejski Pakt o migracji i azylu oraz jak mogłaby wyglądać personalistyczna polityka migracyjna.
Powstawanie podcastów „Więzi” można wesprzeć dobrowolną wpłatą na Patronite.pl/Więź.
Przeczytaj też: Skwar, namioty i nadzieja. „Solidarne wakacje” na Cyprze
KG
U nas dalej bez zmian. RP nie ma żadnej strategii/polityki migracyjnej – od dekad. A kampania wyborcza to w tym zakresie po prostu nawalanka jednych na drugich. Jakie to wygodne, powierzchowne i nieuczciwe. Po wyborach, i tu jestem pesymistą, bez względu na ich wynik, nowi lub starzy rządzący zamiarowo nic z tym nie będą robić, az dojdziemy wszyscy do ściany. Jak zwykle.
@Rafał Cekiera
Lampedusa – nie o to nam chodzi – i nasza granica też już gra rolę w tym dramacie.
Śmierci – 51 jak na dziś. Ale dalej nie widzę rozwiązania.
Zadam Panu pytanie o konkret – nie o preambułę o godności.
Pan się ładnie wywinął w tym podkaście z odpowiedzi, moim zdaniem.
Już tyle osób ma frazesy na ustach – a jak pomagać naprawdę?
Nie utrwalając w ludziach mitu Europy, za którego niespełnienie będą się mścić.
Szwecja dziś.
Jak ich zachęcić do inwestycji we własne Państwo – w Europie zjedliśmy na tym beczki soli docierając się.
I dalej jest krucho – wojna w Ukrainie.
Bałkany.
Jak innych uczyć dbania o własne państwo? Podejmowanie ryzyka.
?
@Joanna
„Pan się ładnie wywinął w tym podkaście z odpowiedzi, moim zdaniem.
Już tyle osób ma frazesy na ustach – a jak pomagać naprawdę?”
Ja także jestem zainteresowany konkretami. Rzadko się wypowiadam o imigracji bo to temat wrażliwy i widzę, że obie „strony” dyskusji się nie rozumieją i za mało jest konkretów: JAK przyjmować, KOGO przyjmować, ILU przyjmować, JAK pomagać tamtym krajom aby mniej ludzi forsowało granice etc.
Nie ogólniki o miłości braterskiej bo idąc za tym tropem należałoby – zdemontować ten mur, wojsko/policję/straż odesłać do ich garnizonów/komend i pozwolić całym tabunom przybyszów spacerować po Polsce aż do granicy z Niemcami (bo tam ponad 90 % z nich chce się udać) – tylko co wówczas na to Niemcy powiedzą ?
Ja np. chcę wiedzieć jak uniknąć sytuacji z takich krajów jak… do niedawna bezpieczna Szwecja, która obecnie uważana jest za jeden z najniebezpieczniejszych w Europie. I o tym nie piszą już niszowe „gazetki” ale media „głównego nurtu”.
https://wiadomosci.onet.pl/swiat/anarchia-w-szwecji-gangi-sa-bezwzgledne-zycie-nie-ma-dla-nich-znaczenia/vs77cwp
Jak tego uniknąć? Kogo więc przyjmować a kogo nie ? Wszystkich ? Jeśli nie wszystkich to kogo nie przyjmować?
Kto będzie odpowiadał jeśli taka sytuacja jak w artykule nastąpi także w Polsce?
Państwo ma chronić życie i bezpieczeństwo swoich obywateli (nie obywateli wszystkich państw świata) – także przewidując co może się stać w przyszłości przez działania własnych organów państwa.
Kiedyś jeden z komentatorów pisał, że można milionami przyjmować migrantów…
Tak, jeśli chcemy mieć ogólną biedę i konflikty to można nawet i 200 mln przyjąć (na ok. 800 mln mieszkańców Europy) , najlepiej na raz co i tak nic nie zmienia bo się zazwyczaj nie integrują tylko tworzą swój świat w nie swoim świecie.
Ja wychodzę z założenia: być chrześcijaninem nie oznacza równocześnie bycia naiwnym.
Tu naprawdę potrzeba prawdziwej debaty bez patrzenia na poglądy polityczne i bez „grania migrantami”: Jak rozwiązać tę sytuację? Jaką politykę ostatecznie przyjąć? I się tego trzymać.
Mnie już tak mierzi polityka w Polsce, że szok. Co rusz słyszę „Tusk to”, „Kaczyński tamto”. Co mnie to obchodzi ? Odpalam YT albo TV i co rusz o tych dwóch panach „reklamy” mi wyskakują…
Ja pragnę kraju gdzie ludzie dyskutują na argumenty i dochodzą do wspólnego rozwiązania w ważnych dla państwa kwestiach bez oglądania się na interesy partyjne!
„Kogo więc przyjmować a kogo nie ? Wszystkich ? Jeśli nie wszystkich to kogo nie przyjmować?”
Do tego jest potrzebna jakaś spójna POLITYKA MIGRACYJNA, której Polska nie posiada. Z pewnością powinniśmy przestrzegać też prawa. A ono jest bezustannie łamane…
Polscy katolicy zaś powinni odpowiedzieć sobie na pytanie, co by było gdyby na białoruską granicę zawitała rodzina pewnej Miriam z dzieciątkiem? Czy Kościół to jest tylko jakiś teoretyczny konstrukt, czy jednak z jego nauk powinno coś wynikać?
https://www.salon24.pl/newsroom/1223217,papiez-zmusza-ukraincow-do-pojednania-z-rosjanami-przeciez-to-byly-przyjaciolki
🙂
To był ciekawy wywiad. Starcie.
I dokąd dalej idziemy?
Dziękuję za brak odpowiedzi.