Paweł Kądziela, wieloletni dyrektor Wydawnictwa Więź, otrzymał Nagrodę Edytorską.
„Za wiarę w sztukę edytorską i praktykowanie tej wiary benedyktyńską pracą. Za poszanowanie intencji autorów podczas drobiazgowej współpracy nad krystalizowaniem ich myśli i języka oraz opatrzenie dzieł bogatymi przypisami i komentarzami. Za wzbogacenie kultury polskiej Biblioteką «Więzi» i wielką bibliografią twórczości Herberta. Za twórczą suwerenność i uleganie jednej tylko presji – jakości utworu”.
Tak brzmi sentencja Nagrody Edytorskiej Polskiego PEN Clubu i Konsula Honorowego Wielkiego Księstwa Luksemburga w Sopocie, jaką otrzymał 16 września 2023 r. Paweł Kądziela, w latach 1986–2023 dyrektor Wydawnictwa Więź.
Wręczenie nagrody odbyło się w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku, jako wydarzenie towarzyszące Gdańskim Targom Książki. W wypełnionej po brzegi sali zgromadzili się przedstawiciele środowisk intelektualnych z Trójmiasta, Warszawy i Krakowa. Dyrektor ECS Basil Kerski nazwał ich „ludźmi wolnego słowa”.
Ideą Nagrody Edytorskiej jest docenienie pracy osób, które zazwyczaj pozostają w cieniu znanych autorów, choć bez ich pracy, oddania i wiedzy nie ukazałoby się niejedno arcydzieło. Nagroda została w tym roku przyznana po raz pierwszy w obecnej formie, ale nawiązuje do dwóch wcześniejszych inicjatyw. Powstała bowiem z połączenia ustanowionej w 1978 roku Nagrody Edytorskiej Polskiego PEN Clubu oraz Nagrody Wielkiego Redaktora, której inicjatorem był konsul Tomasz Kopoczyński.
Laureata tegorocznej nagrody wskazało jury w składzie: reportażystka Małgorzata Szejnert, historyczka literatury, profesor w Instytucie Badań Literackich PAN Maria Prussak, prezes Polskiego PEN Clubu Marek Radziwon, wydawca i eseista Marek Zagańczyk oraz dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski. Podkreślono, że jury nie wiedziało, iż przyznanie nagrody zbiegnie się z przejściem laureata na emeryturę (obecnie dyrektorką Wydawnictwa Więź jest Ewa Kiedio).
Inicjatorem i fundatorem nagrody jest trójmiejski adwokat, mec. Tomasz Kopoczyński, jednocześnie Konsul Honorowy Wielkiego Księstwa Luksemburga w Sopocie oraz znany miłośnik literatury i mecenas kultury. Jego zdaniem czasami książki warto czytać ze względu na ich redaktorów, ale te informacje często pomijane są w opisach bibliograficznych. Z kolei prezes Polskiego PEN Clubu Marek Radziwon podkreślił, że edytor to właściwie powołanie, a nie zawód. Ci zaś, którzy zajmują się sztuką edytorską, to zazwyczaj ludzie wielkiej skromności, co dotyczy także Pawła Kądzieli.
Pawła Kądzielę interesuje to, co rozproszone, co trzeba odnaleźć – skrzętnie bowiem gromadzi i wydaje publikacje wybitnych autorów, takich, jak Józef Czapski czy Zbigniew Herbert, które nie znalazły się w ich książkach
Laudację wygłosił Piotr Kłoczowski, kurator Instytutu Dokumentacji i Studiów nad Literaturą Polską. Ukazał w niej genealogię duchową laureata, zakorzenioną w jego tradycji rodzinnej (m.in. Jerzy Kądziela, ojciec Pawła, był wybitnym wydawcą dzienników Stefana Żeromskiego). Podkreślał też formacyjne znaczenie środowisk warszawskiego Klubu Inteligencji Katolickiej i „Więzi” dla ukształtowania duchowej sylwetki Pawła Kądzieli i jego sposobu myślenia.
Nawiązując do tych słów, Basil Kerski przypomniał, że redaktorzy „Tygodnika Powszechnego”, „Więzi” i „Znaku” prezentowani są także na wystawie stałej Europejskiego Centrum Solidarności.
Rozmowę z laureatem poprowadził eseista Marek Zagańczyk. Zebrani usłyszeli opowieść Pawła Kądzieli, gdy jako 13-14-latek po raz pierwszy czytał rękopis dzienników Stefana Żeromskiego, nad którym pracował jego ojciec. Jako swoich mistrzów sztuki edytorskiej laureat nagrody wymienił Romana Lotha, Jerzego Timoszewicza i Pawła Hertza.
Zagańczyk podkreślał, że Pawła Kądzielę interesuje to, co rozproszone, co trzeba odnaleźć – skrzętnie bowiem gromadzi i wydaje publikacje wybitnych autorów, takich, jak Józef Czapski czy Zbigniew Herbert, które nie znalazły się w ich książkach. Laureat nagrody podkreślił, że w przypadku pisarzy najwyższej rangi „każdy okruszek jest bezcenny”, dlatego chętnie zbiera takie drobne dzieła. Przyznał, że ma w domu trzy szafy wycinków prasowych.
Paweł Kądziela podkreślił, że bardzo lubi pracę nad przypisami, ona bowiem pozwala poznać daną epokę od kulis. Wyznał też, że po przejściu na emeryturę ma trochę więcej czasu. „Chciałbym więc parę rzeczy napisać” – zadeklarował. Trzymamy kciuki!
Przeczytaj również: Miłośnik książek, przyjaciel autorów. Dyrektor Wydawnictwa „Więź” Paweł Kądziela przechodzi na emeryturę