Jesień 2024, nr 3

Zamów

Jakub Kiersnowski: Niezależnie, jak wielkie mury postawimy na granicach, ten kryzys będzie trwał

Ewa Buczek i Jakub Kiersnowski. Fot. Więź

W październiku miną dwa lata, od kiedy prowadzimy Punkt Interwencji Kryzysowej przy granicy polsko-białoruskiej – mówi w podcaście Ewy Buczek prezes warszawskiego KIK-u.

Słuchaj też na Soundcloud, Youtube i popularnych platformach

Gościem Ewy Buczek w podcaście „Zrozumieć więcej” był prezes Klubu Inteligencji Katolickiej w Warszawie, Jakub Kiersnowski. KIK od października 2021 roku prowadzi przy granicy polsko-białoruskiej Punkt Interwencji Kryzysowej.

Jakub Kiersnowski opowiadał o początkach inicjatywy. – Zastanawialiśmy się w Klubie, jak zareagować na sytuację w Usnarzu. Pewnego razu zadzwonił do mnie kolega, który współtworzył Grupa Granica, a wywodzi się z KIK-u, z pomysłem stworzenia punktu interwencji kryzysowej wzdłuż granicy polsko-białoruskiej. Postanowiliśmy sprawdzić, czy jesteśmy w stanie się tego podjąć – wspomina prezes warszawskiego KIK-u. I dodaje: – W październiku miną dwa lata, od kiedy to robimy.

– Musimy, jako Polska i jako społeczeństwo cywilizacji zachodniej, w końcu powiedzieć sobie, że nasz świat będzie wyglądał inaczej – chcemy tego czy nie. Niezależnie, jak wielkie mury postawimy na granicach, ten kryzys będzie trwał, bo ludzie szukający bezpiecznego życia będą tam już zawsze – mówi Kiersnowski.

Mijają właśnie dwa lata od wydarzeń w Usnarzu Górnym, gdy migranci utworzyli obozowisko po polskiej stronie granicy z Białorusią, a ich historię śledziła cała Polska. Jak dziś wygląda tam sytuacja? Na czym polega działalność Punktu Interwencji Kryzysowej? Jak na inicjatywę KIK-u zareagowali polscy biskupi? Czy da się pogodzić prawa osób przebywających w lesie i bezpieczeństwo granicy państwowej?

Wesprzyj Więź

Powstawanie podcastów „Więzi” można wesprzeć dobrowolną wpłatą na Patronite.pl/Więź.

Przeczytaj też: Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest głęboko niemoralna

BB

Podziel się

3
Wiadomość

Ogromnie poruszajacy jest ten wywiad. Podswiadomie nasuwa mi sie porownanie do otoczki medialnej zwiazanej z beatyfikacja rodziny Ulmow. Za 80 lat dowiemy sie, ze caly narod stal wtedy na granicy bialoruskiej i pomagal uchodzcom…

Niezależnie, jak bardzo się otworzymy granice, ten kryzys będzie trwać.
Powyższy pomysł na rozwiązanie kryzysu to jak wpuszczenie Germanów w granice Cesarstwa Rzymskiego by bronili go przed Hunami (w UE, by pracowali dla jej wzrostu gospodarczego). I taki sam koniec prawdopodobny.

Panie Piotrze, może jest to trochę sprawiedliwość dziejowa? Polska co prawda nigdy nie była mocarstwem kolonialnym, odpowiedzialnym za gospodarcze wykorzystywanie globalnego Południa – jak np. Anglia, Francja, Hiszpania czy obecnie USA – ale na różne sposoby korzystamy ze wsparcia i dorobku wysoko rozwiniętego Zachodu. Czerpiemy ze skarbca cywilizacyjnego, który powstał przez zaciągnięcie kolosalnych, budowanych przez stulecia długów moralnych (od niewolnictwa aż po „finansowy kolonializm” amerykańskich bankierów). Korzystając z tego skarbca, przejmujemy dług trochę na siebie, chyba?

Panie Dariuszu – gdyby była sprawiedliwość dziejowa, to by pewnie prędzej Niemcy Polsce wypłacili reparacje (żart). Póki co, tak dalece posunięty altruizm w ocenie zobowiązań wobec Innego motywowany np. wiarą czy też postrzeganiem historii można uprawiać na prywatną skalę. Nie można natomiast wymagać, aby całe społeczeństwo realizowało wysokie etyczne wymagania kosztem realnego ryzyka dezintegracji (obserwowanej w niektórych społeczeństwach europejskich) – np regularne zamieszki i wysokie wyniki wyborcze ugrupowań skrajnych. Chyba oczywiście, ze społeczeństwo wybierze odpowiednią większością przedstawicieli, którzy takie zamiary uprzednio zadeklarują.

Słuchając tego jestem dumny, że jestem ateistą pokatolickim. Muszę powiedzieć, że podziwiam tę inicjatywę KiK nawet bardziej niż pomoc Ukrainie. W przypadku Ukrainy – gdzie spontaniczna postawa Polaków wzbudziła zasłużony podziw całego świata – mamy jednak do czynienia z kulturą podobną do naszej, a także we własnym interesie Polacy wzmacniają naród, który oddziela ich od agresywnej Rosji Putina. Tutaj pomoc jest absolutnie bezinteresowna i trudniejsza. Wow.

Co wy dyskutanci?! Leczcie się na nogi. Kilka danych podam : Ludność Nigru w 1985 r to 6 mln. Obecnie 25 mln. Końca nie widać, bo prognozy przewidują utrzymanie tendencji + 100% co 20 lat. Cała Afryka ma podobnie. A oni sobie dyskutują!