Jesień 2024, nr 3

Zamów

Łaska buduje na naturze, czyli pomoc psychiatry i psychoterapeuty bardzo potrzebna

Fot. Gadiel Lazcano / Unsplash

Fakt, że ktoś nosi habit czy sutannę, nie chroni go przed problemami natury psychicznej. Depresja ma bardzo demokratyczną naturę i dotyka wszystkich, niezależnie od stanu, wieku czy płci – mówi Medonetowi prof. Krzysztof Krajewski-Siuda.

Paulina Wójtowicz rozmawia z krakowskim psychiatrą i psychoterapeutą o problemach zdrowia psychicznego księży, kleryków i sióstr zakonnych.

„O ile farmakoterapia nie budzi już dziś większych zastrzeżeń, o tyle do terapii wielu przełożonych podchodzi wciąż z podejrzliwością. Boją się, że ksiądz czy siostra zdradzą w gabinecie jakieś tajemnice wspólnoty lub – i to jest duży lęk – zrzucą sutannę lub habit” – twierdzi psychiatra.

Jednocześnie z satysfakcją zauważa, że w sytuacji problemów natury psychologicznej czy psychicznej osoby te coraz częściej zwracają się po pomoc do specjalistów. Jeszcze do niedawna w obliczu ich pojawienia się przełożeni zalecali klerykowi czy siostrze zakonnej większe skupienie się na relacji duchowej z Bogiem i gorliwszą modlitwę. „To oczywiście ogromne nieporozumienie, bo sam Kościół uczy, że łaska bazuje na naturze, a Biblia mówi: «Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług, albowiem i jego stworzył Pan»” – przypomina psychiatra. I dodaje: „Nie można bagatelizować pomocy lekarskiej, po którą możemy sięgnąć i która jest bezpieczna”.

Krajewski-Siuda zwraca uwagę, że większy problem w szukaniu pomocy w momencie kryzysu mają księża niż siostry zakonne. Zdaniem psychiatry wynika to z płci oraz charakteru samego stanu: „Ksiądz jest postacią na świeczniku, która w procesie formacji często bywa, ja to nazywam, «wynarcyzowana». Słyszy: jesteś wybrany, powołany, masz pewną misję do spełnienia. Już młody kleryk nasiąka narracją, która mówi o tym, że jest jakoś predestynowany do szczególnej posługi”.

W rozmowie przywołane zostały badania przeprowadzone w Stanach Zjednoczonych parę lat temu na próbie 4 tys. księży. Postawiono w nich następujące pytanie: kiedy ksiądz jest szczęśliwy? Odpowiedź brzmiała: jest szczęśliwy, kiedy ma dobrą relację z Bogiem. A ma ją, jak się okazało, dzięki umiejętności budowania głębokich, trwałych, zażyłych relacji z drugim człowiekiem. I tu wcale „nie chodzi o relację na wyłączność, erotyczną, ale o głębokie przyjaźnie, bo te przyjaźnie niosą księdza czy siostrę zakonną, pomagają wytrwać w celibacie” – mówi Krajewski-Siuda. I wyjaśnia: „nie można być blisko Boga, będąc daleko od ludzi. Problem pojawia się, gdy taka osoba nie potrafi budować przyjaźni i potrzebę zależności emocjonalnej, która jest w każdym człowieku, zamienia na uzależnienie”.

Najczęstszym uzależnieniem wśród księży jest alkoholizm (niektóre badania mówią o nawet 30 proc. uzależnionych w ten sposób duchownych). „Zwykle alkohol używany jest do regulacji emocji: neutralizowania lęku czy objawów depresji. Ale alkoholizm to niejedyny nałóg. Zdarzają się również uzależnienia od różnych substancji, hazardu, pornografii, zakupów czy gier komputerowych” – wymienia krakowski psychiatra.

Wesprzyj Więź

Każdy z nas, również księża czy osoby żyjące w zakonie, „potrzebuje oddechu, życia prywatnego, czasu wolnego, choćby na pielęgnowanie relacji, przyjaźni” – mówi Krzysztof Krajewski-Siuda. „Nie jest to, niestety, łatwe, szczególnie we wspólnotach zakonnych. W wielu na przyjaźń między siostrami patrzy się wciąż z dużą nieufnością. Pomijając już wątki homoseksualne, podejrzewa się, że te osoby spiskują, tworzą jakąś podgrupę, jest to źle odbierane, bo «powinny» tworzyć relację tylko z Panem Bogiem. Tak jakby wspólnota nie składała się z konkretnych ludzi, w których naturze leżą relacje z drugim człowiekiem” – stwierdza psychiatra.

Przeczytaj też: Ksiądz, czyli człowiek. Rozmowa z Ewą Kusz

KJ

Podziel się

4
2
Wiadomość