Z roku na rok Kościoły w Niemczech pustoszeją. W 2022 r. ponad pół miliona osób opuściło wspólnotę katolicką.
W minionym roku Kościół katolicki w Niemczech opuściła rekordowa liczba wiernych: aż 522 tys. osób, czyli o ponad 150 tys. więcej, niż w 2021 r. – jak wynika z dokumentu „Kościół katolicki w Niemczech – dane statystyczne 2022”, ogłoszonego przez Niemiecką Konferencję Biskupów 28 czerwca w Bonn.
Według oficjalnych danych opublikowanych w raporcie niemieckiego episkopatu do Kościoła katolickiego w Niemczech należy obecnie około 20,9 miliona mieszkańców kraju, co stanowi mniej, niż jedną czwartą ogółu ludności. Temu zjawisku towarzyszy spadająca liczba wiernych Kościoła ewangelickiego, z którego w ubiegłym roku wystąpiło około 380 tys. osób.
Większość Niemców poza Kościołami
W tym samym roku udzielono 155 tys. katolickich chrztów, przyjęto 1445 nowych członków z innych wyznań chrześcijańskich oraz 3749 powrotów na łono Kościoła. Uwzględniając liczbę zgonów wewnątrz wspólnoty, którą szacuje się na 240 tys. osób. Oznacza to, że liczba katolików zmniejszyła się o ponad 600 tys. To kolejny rekordowy pod tym względem rok – w 2021 r. Kościół katolicki również stracił więcej członków niż kiedykolwiek wcześniej – 359 tys. osób.
Powyższe informacje oznaczają, że już drugi z rzędu rok ponad połowa obywateli Niemiec nie należy do żadnego z dwóch głównych Kościołów chrześcijańskich. Dane te wskazują na długotrwałą tendencję, która narasta od 2010 r., gdy w Niemczech wybuchł kryzys związany z odkryciem nadużyć seksualnych, jakich dopuszczali się duchowni. Od tego czasu liczba katolików w tym kraju zmniejszyła się o ok. 3,7 miliona wiernych.
W Niemczech wystąpienie z Kościoła jest aktem administracyjnym dokonywanym w urzędzie państwowym. W zależności od landu zamieszkania akt ten odbywa się w sądzie rejonowym, w urzędzie stanu cywilnego, urzędzie miejskim, gminnym lub meldunkowym. Złożenie aktu wystąpienia oznacza rezygnację z płacenia podatku kościelnego.
Jak odzyskać zaufanie?
Przyczyny tego stanu rzeczy diagnozuje przewodnicząca Centralnego Komitetu Katolików Niemieckich Irme Stetter-Karp. Według niej „Kościół stracił zaufanie, zwłaszcza z powodu skandalu nadużyć. Jednakże obecnie nie wykazuje wystarczającej determinacji, aby wdrożyć wizje przyszłości chrześcijaństwa w Kościele”. Podobnie sprawę komentuje kanonista prof. Thomas Schüller: „sromotna porażka” Kościoła wynika z tego, że naruszył „wszystko, co – jak twierdzi – reprezentuje: sprawiedliwość, miłosierdzie, miłość bliźniego”.
Do alarmujących wyników badań odniósł się również niemiecki episkopat, w tym przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec od 2020 r. bp. Georg Bätzing. „Musimy konsekwentnie działać nadal, a ludzie muszą doświadczyć, że stoimy po ich stronie i jesteśmy dla nich” – powiedział biskup Limburga.
Podkreślił on jednocześnie, że ważne jest, by perspektywy reform Drogi synodalnej były wdrażane i wypełnione życiem. „Na Drodze synodalnej zajęliśmy się ważnymi pytaniami i wydarzeniami. W większości znaleźliśmy na nie odpowiedzi i chcemy wspierać zmiany. Jestem w to zaangażowany i chętnie przyjmę tę odpowiedzialność za diecezję Limburg” – zapewnił przewodniczący niemieckiego episkopatu katolickiego.
KAI, La Croix International, Tygodnik Powszechny, KG
Przeczytaj także: Niemiecka wizja odświatowienia Kościoła
Pytanie ciekawsze jest ile osób nie wystąpiło w Niemczech z Kościoła oficjalnie, bo trzeba było determinacji żeby odstać w kilkugodzinnej kolejce do urzędu.
Koleżanka z pracy odstała swoje i oficjalnie wystąpiła, w Boga wierzy dalej i się cieszy, że nikt jej już nie będzie próbował uzdrowić na siłę, według swojego upodobania i wyobrażenia. Gorąco ją wspieram, bo urojenia o uzdrowieniach i uwolnieniach należy konfrontować z rzeczywistością i potrzebami tego, na którym chce się je praktykować.
Szanowna Pani,
Moderacja z opóźnieniem zauważyła, że pisuje tu Pani równocześnie pod różnymi nickami, nawet niekiedy sama ze sobą usiłując dyskutować. To jest tu niedopuszczalne. Od tej pory komentarze Grety będą kasowane, a to drugie Pani wcielenie otrzymuje żółtą kartkę.
Za bardzo zaorali.
“Zaorać” – za WSJP:”uderzywszy mocno w miękkie lub sypkie podłoże, zagłębić się w nim”.
Polecam Fundament.
Tak sobie myślę, że to jest jeden z głównych powodów dlaczego to akurat episkopat naszego zachodniego sąsiada tak mocno naciska na zmiany w KK. Mają lepszy wgląd w to co się dzieje niż u nas. Procesy są identyczne, powody są identyczne, kierunek ten sam, tylko dokładniejsza informacja. Bardzo to przygnębiające.
Przypuszczam, że mniejszość z tych co odeszli faktycznie uczestniczyła w Kościele. Ideowych odejść jest niewiele. Strata dla Kościoła jest głównie na przychodach z podatków. No, ale szkoda i tych niewielu, przy czym to nie oni biją rekordy.
W Niemczech odejścia są ideowe, stanowią pewną formę manifestacji sprzeciwu.
Trudno chyba będzie to zweryfikować. Ale sama idea płacenia podatku kościelnego mi się podoba. To takie pierwsze sito weryfikujące wiarę każdej osoby. Co by było, gdyby w Polsce wprowadzono opłatę, powiedzmy 50 zł miesięcznie? Pękła by natychmiast bańka dobrego samopoczucia, że Polak to katolik. Lepiej chyba mieć mniej wiernych, ale za to zdolnych do pewnego poświęcenia (tu: finansowego), niż morze ludzi, którzy koniunkturalnie bądź z innych powodów udają przed sobą i światem, że wierzą?
“Co by było, gdyby w Polsce…”
Kilometrowe kolejki do urzędów stanu cywilnego?
Płacenie podatku kościelnego jest przyczyną odejść ale nie jedyną. Podatek nie byłby źródłem odejść, gdyby środki gromadzone służyłyby wiernemu głoszeniu Ewangelii i nauczania KK. KK DE to ogromna biurokracja, prawie 900 tys pracowników (łącznie z powiązanymi instytucjami).
Według jednego z wcześniejszych badań, powody odejścia są różne, przy czym osoby starsze powołują się na sposób, w jaki Kościół radzi sobie z kryzysem nadużyć, a osoby młodsze wskazują na obowiązek płacenia podatku kościelnego. Konferencja Episkopatu Niemiec stanowi obecnie, że wystąpienie z Kościoła skutkuje automatyczną ekskomuniką, co wywołało kontrowersje wśród teologów i prawników kanonicznych.
Co ciekawe i przygnębiające to to, że prognoza z 2019 r. opracowana przez projekt naukowców z Uniwersytetu we Fryburgu przewiduje, że liczba chrześcijan płacących podatek kościelny w Niemczech zmniejszy się o połowę do 2060 roku.
To co byłoby potrzebne do pełnej analizy jest jak serio katolicy w DE traktują kluczowe elementy wiary jak przystępowanie do sakramentów jako źródła Łaski Bożej. Takich informacji brakuje (danych dotyczących spowiedzi, ponieważ sakrament ten nie jest uwzględniony w statystykach konferencji biskupów). Wg wycinkowych danych w DE nie ma de facto spowiedzi usznej ale jest rozgrzeszenie zbiorowe bo zanikła wrażliwość moralna, praktyka sakramentu pojednania i poważne traktowania warunków dobrej spowiedzi.
KK w DE jest razem z kościołami protestanckimi drugim największym pracodawcą. Jak wspomniałem KK w DE i powiązane z nim instytucje (Caritas etc) zatrudnia prawie 900 tys. osób. Ma przy tym ogromnie rozbudowana biurokrację, aktywistów, urzędników.
Ponadto KK w DE zamiast być solą ziemi i wiernie przekazywać Ewangelię dostosowuje się do tendencji społecznych, które sprzeciwiają się nauczaniu KK>. Np. po wielokrotnych konsultacjach, biskupi katoliccy w DE postanowili, choć mogli tego nie robić, zliberalizować przepisy dotyczące około 800 000 osób, które pracują dla Kościoła katolickiego w Niemczech. “Podstawowy obszar życia prywatnego, w szczególności życie w związku i sfera intymna, pozostaje oddzielony od ocen prawnych” – czytamy w komunikacie. Innymi słowy, etyka katolicka poszła do kosza.
Dodatkowa refleksja na temat reakcji na odejścia z KK w DE.
Odpowiedzi na spadek liczby wiernych KK szukają w dziwny sposób aktywiści niemieckiej Drogi Synodalnej wciąż nie widzący istoty problemu – potrzeby autentycznego świadectwa wiary wobec sekularyzującego się szybko społeczeństwa. Oni z uporem godnym innych celów a idą z zupełnie w innym kierunku “Pilnie potrzebujemy reform w Kościele”, powiedział pan Stetter-Karp, który współprowadził proces Drogi Synodalnej z przewodniczącym DBK biskupem Georgem Bätzingiem z diecezji Limburg,
Zmiana, którą Stetter-Karp i biskup Bätzing uważają za niezbędną dla realnej “przyszłości chrześcijaństwa”, wydaje się obejmować reformy forsowane przez Drogę Synodalną: świeckie zarządzanie, błogosławienie związków osób tej samej płci, włączenie teorii płci do życia i praktyki Kościoła, próba wyświęcania kobiet i pozbycie się celibatu kapłańskiego. Jednak takie „ pożądane” reformy są już od lat praktykowane w zliberalizowanym kościele luterańskim w Niemczech, ale bez widocznego wpływu na spadającą liczbę członków. Niegdyś dominujące ciało straciło 390 000 członków w samym 2017 roku, co stanowi spadek o 1,8%. W ubiegłym roku poinformowano, że kościół luterański w północnych Niemczech stracił 18,5% swoich członków w ciągu ostatnich 10 lat.
Ostatecznie, pozornie nieunikniony upadek liczy wiernych w KK DE może sugerować, że próba wstrzymania trendu poprzez swoistą inżynierię mającą na celu powstrzymanie ludzi przed wypisaniem się z Kościoła może wcale nie być właściwym podejściem. Ciekawe, że zamiast tego, nie próbują podejścia opartego na przyjęciu nowo odkrytej wierności wierze katolickiej, ufając, że jeśli dojdzie do jakiejkolwiek stabilizacji, nie mówiąc już o wzroście liczby katolików w Niemczech, będzie to możliwe tylko dzięki łasce Bożej – a nie machinacjom ludzi.
Tak tylko sygnalizujemy, że “pan Stetter-Karp” jest kobietą – o czym nawet można przeczytać w komentowanym tekście.
Co mnie porusza w tym wszystkim, to uczciwosc wielu niemieckich hierarchow. Gdy kardynal Marx z Monachium dowiedzial sie, ze jego poprzednik kard. Wetter (jak tez i Ratzinger) tuszowali lub inkardynowali do diecezji ksiezy pedofilow, to od razu przekazal 500 000,- euro z wlasnego majatku dla Skrzywdzonych. Gdy bylemu przewodniczacemu episkopatu bp Zollitschowi udowodniono tuszowanie przestepcow, od razu oddal wszystkie nagrody i medale otrzymane tak od Kosciola jak i panstwa i zastrzegl w testamencie, ze nie wolno go po smierci pochowac w katedrze we Freiburgu. Kard. Bätzing wczoraj wezwal oficjalnie papieza do podjecia decyzji wobec skompromitowanego kard. Woelkiego z Kolonii. Nasi hierarchowie mogliby sie duzo od sasiadow nauczyc…
Czy winę Ratzinegera potwierdził sąd, że pisze Pan o jego winie jako o oczywistości?
Winę potwierdziły dokumenty, sąd uznał, że sprawa jest przedawniona. Brak wyroku nie oznacza braku winy.
To nie jest tak jak Pan pisze. Nie chodzi tylko o przedawnienie ale o faktyczną winę lub jej brak kard. Josepha Ratzingera. O tym decyduje sąd a nie raport kancelarii prawnej zamówiony przez trzecią stronę. Nie ma czegoś takiego jak “winę potwierdziły dokumenty” – to jest wprowadzanie w błąd. Dokumenty mają swój kontekst, są osadzone historycznie w realiach prawnych i kościelnych, a w tak złożonej sprawie jak tuszowanie to powstrzymałbym się od pochopnych sądów, zwłaszcza, że sąd nie orzekł winy. Jest dostatecznie w Polsce i w innych krajach przykładów fałszywych oskarżeń duchownych o czyny nadużyć seksualnych, które potem okazują się naciąganiem. Te sytuacje o których mówimy służą jako instrument (przez niektórych biskupów) do eliminacji innych o odmiennych poglądach co jest przykre.
@ Piotr Ciompa: No niestety tak. Ratzinger zeznal, ze nie byl na zebraniu, na ktorym przyjal do diecezji ksiedza pedofila. A potem pokazano mu protokol, na ktorym widnial jego podpis. To tez jest tragiczna postac, bo widzial przez dziesieciolecia przestepstwa kleru i w glebi serca byl tym przerazony…
Co za naciąganie faktów. Czy pamiętałby Pan po 50 latach czy był Pan na jakimś konkretnym zebraniu. Kardynał Ratzinger złożył zresztą obszerne wyjaśnienia.
Jakie przestępstwa jakie widział ks. Ratzinger a potem biskup czy kardynał. Proszę o fakty a nie o pomówienia. Manipuluje Pan faktami, żeby udowodnić z góry założoną tezę o tym wstrętnym Ratzingerze (w dodatku prawowiernym biskupie trzymającym się nauczania KK). Dlaczego nie zainteresował się pan abp Batzingiem, który wobec już poważnie zaostrzonych przepisów KPK pzyjmuje do swojej diecezji ks. Rothe zamieszanego w skandale w seminarium w Austrii, jawnego aktywisty LGBT, wprost odrzucającego nauczanie KK co do grzeszności aktów homoseksulanych. To jakoś Pana nie interesuje.
@ P. – Oj, zaperzyl sie Pan w swoim krasomostwie. Taki jest wlasnie ten fakt, o ktory Pan prosi: Ratzinger podpisal protokol, w ktorym przyjmowal do diecezji ksiedza pedofila. Prosze przeczytac jeszcze raz moj komentarz – tam nie ma mowy o “wstretnym” Ratzingerze, tylko o “tragicznej postaci”. To jednak robi roznice! A jesli chodzi o ks. Rothe, to jego “zamieszanie w skandale w seminarium w Austrii” polegalo m. in. na tym, ze jako zastepca rektora oficjalnie wystapil wobec swojego biskupa Künga, ktory go molestowal. Gdyby podazac tym tokiem myslenia to nalezaloby napisac, ze ks. Weclawski “byl zamieszany w skandal seksualny abpa Peatza”. Nie dajmy sie ponosic emocjom, postarajmy sie rozmawiac ze soba jak inteligentni ludzie.
@Konrad, rozumiem, że piśmiennictwo dotyczące postępowwj agendy życia kościelnego po obu stronach Odry nie pozostawia czasu na drobiazgi ( zauważyłem Pańską sygnaturę pod listem polskich katolików w sprawie LGBTQ+ ) , ale nominacja kardynalska Waszego szefa episkopatu mi umknęła..A propos, czy suma dotycząca kard. Marxa nie ma o jedno zero za dużo?
@ Sebastian: Dziekuje ksiedzu za uwazna lektura moich wpisow. Zgadza sie, Bätzing jest (tylko) biskupem. A do tego przewodniczacym Episkopatu. Nie do pomyslenia, nieprawda? A suma dotyczaca kard. Marxa sie zgadza: https://www.domradio.de/artikel/einsicht-diese-wahrheit-hat-lange-gebraucht-kardinal-marx-stiftet-500000-euro-fuer
Z pewna zlosliwoscia mysle tu o pewnym polskim generale – soltysie, ktory podobne sumy przeznaczal na wlasny palac…
@ Konrad, wpisom śląskich wiernych zawsze poświęcam nieco więcej czasu. Co do Abp generała- zobaczymy, jaka będzie jego wola. Od zawsze i do teraz był akceptowany przez swoją wieś, więc pewnie i sołectwo zyska.
@ Sebastian: Zapraszam ksiedza do dalszego sledzenia moich wpisow. Z wczesniejszych komentarzy mozna odkryc, skad rzeczywiscie pochodze.
Odszkodowania w Polsce dla osób wykorzystanych- TEMAT TABU NAWET DLA PRYMASA POLAKA JAKO DELEGATA DS. OCHRONY DZIECI I MŁODZIEŻY.
Niestety analiza przyczyn wystąpień z KK jest bardzo powierzchowna w tym artykule. “Korelacja w czasie ujawnienia nadużyć i wystąpień, jest nieuprawniona. Trendy sekularyzacyjne istniały wcześniej. Wyjaśniać wystąpienia kwestią nadużyć seksualnych a pomijać zasadnicze odejście KK w Niemczech w wielu diecezjach (nie we wszystkich) od nauczania KK, od podstawowych prawd, dostosowanie się do świata, odrzucenie wysokich standardów moralnych KK (aborcja, eutanazja, etc.) to są przyczyny dla których KK w DE jest nieatrakcyjny. NGO zajmujące się sprawami charytatywnymi można znaleźć poza KK
Poza tym problemem w DE jest podatek kościelny i sposób jego wydawania, ogromna biurokracja KK, zatrudnianie w instytucjach katolickich osób odrzucających w czynach swoich i słowach nauczanie KK (aktywiści LGBT), to są także przyczyny osłabienia KK. Dodatkowo brak wiary, nieortodoksyjne nauczanie wielu księży, biskupów i teologów, …