Jego obecność w polskiej kulturze polega na odmowie współudziału w zgiełkliwym bełkocie różnych współczesności, które przeżył – o Ryszardzie Krynickim w jego 80. urodziny pisze w „Gazecie Wyborczej” Krzysztof Siwczyk.
28 czerwca przypadają 80. urodziny Ryszarda Krynickiego, jednego z najwybitniejszych poetów żyjących w Polsce. Z tej okazji w „Gazecie Wyborczej” ukazał się tekst innego poety, Krzysztofa Siwczyka.
Siwczyk przyznaje, że Krynicki zawsze wydawał mu się „człowiekiem z pergaminu, rzadkim ptakiem, którego łatwo spłoszyć. A przecież nic w jego bogatej opozycyjnej biografii nie świadczy o lękliwości”.
Autor zwraca uwagę, że jubilat urodził się w Austrii w 1943 roku, a więc „przyszedł na świat gruzów, w którym trwała radykalna korekta człowieczeństwa”. Cytując zdanie z jego wiersza „urodzonemu w transporcie/ przypadło mi miejsce śmierci”, zauważa: „Odnoszę wrażenie, że wszystko, co w życiu zrobił i napisał, napędzane było odmową zajęcia właśnie tego miejsca. Myślę, że Krynicki jak Elias Canetti był i jest zajadłym «nieprzyjacielem śmierci». W dużej mierze poświęcił życie innym jako tłumacz, wydawca i – co ważne – słuchacz”.
Zdaniem Siwczyka „ten «najbardziej wymownie milczący» polski poeta jest nieustająco «w nasłuchu». W paradoksalny sposób jego intensywna obecność w polskiej kulturze polega na odmowie współudziału w zgiełkliwym bełkocie różnych współczesności, które przeżył”.
Co więcej, aktualność jego słynnych wierszy jak „Faszyści zmieniają koszule”, „I naprawdę nie wiedzieliśmy” czy „Moja żona walczy o ochronę naturalnego środowiska człowieka” okazuje się „przerażająca”. „Tak jakby teksty pisane w rzeczywistości państwa totalitarnego ze wychodziły z urn tamtego świata i ze zdwojoną siłą dawały świadectwo bezeceństwa, w którym jednostka skazana jest na zagładę albo konformistyczny gest zachowania życia za cenę całkowitej utraty moralnej busoli”.
Ryszard Krynicki „jest również zjawiskowym słuchaczem” – pisze Krzysztof Siwczyk. I dodaje: „To zaiste niespotykane, aby klasyk polskiej literatury aktywnie brał udział w spotkaniach, na których usłyszeć można autorów częstokroć debiutujących. Być może ten aspekt jego osobowości wzrusza mnie najbardziej. Nigdy nie widziałem, aby Pan Ryszard komuś odmówił, dokądś nie przyszedł czy zignorował jakąś prośbę o pomoc. Lubi natomiast zaskoczyć swoją obecnością”.
Przeczytaj też: „Czym jest poezja, co ocala?”. Dialog Ryszarda Krynickiego z Czesławem Miłoszem
DJ