Zima 2024, nr 4

Zamów

Abp Ryś o komisji zapowiadanej przez episkopat: To ostatnia szansa dla Kościoła

Abp Grzegorz Ryś podczas Mszy św. z okazji 50-lecia święceń kapłańskich łódzkich księży 3 czerwca 2023 r. w archikatedrze łódzkiej. Fot. Archidiecezja Łódzka

Pokazanie całej prawdy o Kościele, że obok ludzi heroicznych byli też przestępcy, tylko podkreśli wiarygodność Kościoła. Oczywiście pod warunkiem, że to zrobimy – mówi „Rzeczpospolitej” abp Grzegorz Ryś.

O potrzebie rozliczenia Kościoła w Polsce z przeszłością Tomasz Krzyżak – współautor, razem z Piotrem Litką, kilkuczęściowego materiału o wykorzystywaniu seksualnym małoletnich w Kościele w Polsce w latach 1944–89 – rozmawia z abp. Grzegorzem Rysiem.

Metropolita łódzki mówi, że przeczytał materiał „Rzeczpospolitej” od razu, 18 maja, choć – jak zaznacza – „nie była to łatwa lektura”. „Zabrałem się za to z mocnym postanowieniem natychmiastowego pójścia za tym raportem w tym zakresie, w jakim dotyczy on archidiecezji łódzkiej. Zidentyfikowaliśmy obu sprawców z naszej archidiecezji. Nie był to problem, podane przez was dane wystarczyły. Obaj nie żyją, ale okazało się, że możemy dotrzeć do osób pokrzywdzonych. To było najważniejsze” – zdradza.

Przez proboszczów udało się odnaleźć osoby pokrzywdzone przed laty przez duchownych. Abp Ryś podkreśla, że „najważniejsza i kluczowa” obecnie dla Kościoła jest „próba dotarcia do pokrzywdzonych z przeprosinami i pytaniem o to, czy i w jakim zakresie można im pomóc”. Drugie zadanie to komisja, której powołanie zapowiada episkopat.

Zdaniem metropolity łódzkiego komisja ta powinna „zmierzać w kierunku opisania na nowo historii Kościoła w Polsce w czasach powojennych i dokonania procesu, który Jan Paweł II nazwał oczyszczeniem pamięci”. „Po prostu musimy opisać te dramatyczne historie, bo tam będzie wszystko. Będzie to na pewno opis rozmiaru ludzkich dramatów, potem – daj Boże – identyfikacja osób poszkodowanych i pomoc im w tym zakresie, w jakim jest to jeszcze dziś możliwe. Jest możliwość opisania tego, jak Kościół reagował, gdzie to zrobił, a gdzie nie i dlaczego” – mówi abp Ryś.

Dwukrotnie w wywiadzie metropolita łódzki mówi o ostatniej szansie dla Kościoła. Przypomina w tym kontekście brak właściwego rachunku sumienia Kościoła w Polsce przed rokiem 2000, gdy apelował o to Jan Paweł II. Teraz jest „odpowiednia pora na to, by to zrobić. Być może jest to ostatnia szansa”. „Niektórzy mówią, że prace takiej komisji to będzie obalanie jakiegoś pomnika. Nie jestem przekonany o słuszności takiej tezy. Moim zdaniem rzetelne badania dotyczące problemu wykorzystywania seksualnego małoletnich w żaden sposób nie podważą roli, jaką Kościół odegrał w okresie PRL. Tego się nie da wymazać” – zaznacza hierarcha.

W jego ocenie „pokazanie całej prawdy o Kościele, że obok tych ludzi heroicznych byli też grzesznicy, przestępcy, ludzie uwikłani, tylko podkreśli wiarygodność Kościoła. Oczywiście pod warunkiem, że to zrobimy. A jeśli nie, to będziemy coraz mniej wiarygodni. Każdy mit jest szkodliwy”. Natomiast „badanie historyczne pozwoli nam stanąć w prawdzie”.

Abp Ryś, z wykształcenia historyk, przyznaje, że „w badaniu dokumentów Służby Bezpieczeństwa trzeba być ostrożnym”. „Są tam fałszywki, które sprawiają wrażenie prawdziwości i autentyczności. Są notatki esbeków z rozmów z różnymi ludźmi i sam parę razy przekonałem się o tym, że są to bajki, bo ktoś chciał się przed przełożonymi wykazać. Ale temu właśnie służy krytyka źródeł. Patrzę na tekst źródłowy i zestawiam z innymi dokumentami” – tłumaczy.

Zauważa też, że pierwszą reakcją w Kościele na to, co trudne, zazwyczaj jest obrona instytucji i walka o jej dobre imię, „ale przy poważniejszej refleksji teologicznej ten odruch nie ma prawa się obronić i przetrwać”.

Wesprzyj Więź

Arcybiskup podkreśla również, że komisja potrzebuje czasu do pracy: „Jak będziemy się spieszyć, to te badania, o których tu mówimy, będą zrobione na łapu-capu i każdy będzie mógł zakwestionować ich wyniki w imię jednej czy drugiej mitologii. Prawda pewnie nie będzie mitologiczna, ale będąc prawdą, będzie się bronić. Nie mam wątpliwości, że Kościół na tym nie przegra, tylko wygra”.

Zranieni w Kościele

Przeczytaj też: Skrzywdzeni i droga nawrócenia dla Kościoła

DJ

Podziel się

7
Wiadomość

Nie wierzę w ani jedno słowo. To będzie tak rozliczane, aby w żadnym calu nie podważyło “rzetelności” procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II. Rezultat z góry ustalony. Wszysto, co będzie problematyczne, zostanie z góry ogłoszone fałszywką. Ćwierćprawdy sprzedawane jako cała prawda …

A no własnie Panie Adamie. Komisja episkopatu tak ale bez osób duchownych w tym
biskupów w składzie. Świeckie osoby, specjalisci, prawnicy, psychologowie, specjalisci świeccy od prawa kanonicznego.

Kto z tych świeckich osób, żyjących w Polsce, znalazłby odwagę, aby ujawnić niewygodną prawdę, jeśliby ona maiała dotyczyć JP2? Tę komisję możemy sobie już dzisiaj podarować. Komisja episkopatu – to komisja ludzi ideologicznie dobranych, którzy już skrzętnie zadbają o to, aby tylko to ujrzało światło dzienne, co nie jest w stanie doszczętnie zniszczyć kościoła. To jest działanie przeznaczone wyłącznie na użytek wewnętrzny, dla poprawy nastroju wsród wierzących.

Nie, osoby bezpośrednio dotkniętę krzywdą moim zdaniem nie powinny być w komisji. Czegoś takiego nie praktykuje się w sądownictwie (Proszę zwrócić na to uwagę, jakim wymogom muszą sprostać osoby zasiadające w Grand Jury. Nie ma tam miejsca na osoby, które w przeszłości były poszkodowane i mogą być straumatyzowane). W końcu chcemy, aby werdykt był wynikiem obiektywnej analizy. To jest problem nie do rozwiązania. Nie mamy Carli Del Ponte, która dałaby temu rady …

Ma Pan rację. Właśnie wczytałem się w temat. W niemieckiej komisji brały de facto udział dwie osoby poszkodowane oraz stowarzyszenia reprezentujące poszkodowanych (Opferverbände). Co do powstania komisji, to wcześniej rozpisano na skalę miedzynarodową konkurs, w którym ubiegało się o udział w projekcie wielu naukowców. Niemniej powstała komisja nie spisała się. New York Times cytował niemieckiego kryminologa: „The report does not give the full picture, and is not fully independent.“ Tak więc możemy spać spokojnie, że i w Polsce nikt nie obali pomników JP2.

Czemu gdybym to ja był to episkopat moze spać spokojnie? Nie zna mnie Pan i nie wie pan do czego jestem zdolny… a jestem zdeterminowany. Coś niedawno w Szczecinie osiagnęlismy ale tego nie naglasniałem celowo. Prosze zapytać ks. P. Studnickiego, kierownika biura delegata , czy jestem łagodny jak baranek. Odpowiedz bedzie odwrotna.
Dwa lata temu na tym portalu był mój list wzywajacy episkopat do dymisjii… no ale nadal są na swych stołkach…

Nie widzę podstaw, aby uwierzyć, że KK w Polsce mógłby posiadać jakąkolwiek moc oczyszczania się ze swych brudów, jeśli takie osoby jak Apb Jędraszewski nadal w nim spełniają swą funkcję. Ktoś, kto regularnie sprzeniewierza się podstawowym przesłaniom Chrześćjaństwa, porównując bezpłodne matki z pijakami lub stosując mowę nienawiści godną Goebbelsa (“tęczowa zaraza”). Moim zdaniem problem nie leży tylko w nadużywających swej władzy biskupach, ale przede wszystkim w bierności wierzących (i ich chronicznym dysonansie poznawczym), która jest wynikiem autorytatywnego wychownia, praktykowanego w Polsce od stuleci. Ta ryba psuje się nie tylko od głowy …

Panie Marku mi chodzi o komisję ds pedofilii powołaną przez obecny parlament . Choć ta komisja mnie nie dotyczy. I wiem co moja Rodzina przechodzila za czasow rządów PO… więc proszę mi nie mówić juz nic wiecej o tych poprzednich rządach nie mówić.

Bardzo zle je przezyłem. I wiem co mówię.

Niech Pan nie patrzy na wszystko przez pryzmat swojej rodziny, bo to nie pozwala na obiektywne spojrzenie. Teraz też sa rodziny, które przezywają koszmarne sytuacje…

Polska to nasz dom Pani Mewo. I w tym domu wszyscy muszą czuć się dobrze. Ale bez nienawiści, wugaryzmów na … marszach… dzieci muszą być szanowane , najedzone, muszą mieć mozliwość nauki takze tej dodatkowej. I tak, cieszy mnie to iz jest 500 plus bo widzę ile dzieci w mojej rodzine ma dużo zajeć dodatkowych , które je rozwijają. A dzieci w mojej rodzinie juz jest duza grupa i to tez mnie cieszy.

To bardzo dobrze świadczy o Panu. Niemniej uważam, że jeżeli instytucja mnie skrzywdziła, to jest ona zobowiązana, aby przeprosić i odszkodować mnie. Dlatego osobiście w podobnych sytuacjach nie używam słowa “pomagać”. Pomóć mogą mi jedynie osoby stojące poza instytucją, bo wtedy możemy mówić o jakiejkolwiek dobrowolności. Uważam, że ofiara przemocy powinna tu bardzo uważać, aby nie przyjmować roli petenta. Osoba poszkodowana ma w pełni prawo do postawy roszczeniowej, i tylko taka chroni ją przed błędną internalizacją krzywdy, jako czegoś, na co zasłużyła (bo znalazła się w nieopowiednim momencie w nieodpowiednim miejscu). Z doświadczenia mogę powiedzieć: Że to bardzo długo u mnie trwało, aż się nauczyłem, aby nie dziękować za coś, co mi się w pełni należy. Do takiej pokorności przyuczali mnie rodzice, szkoła, katecheza. I to wyrządziło na mojej drodze życiowej wiele szkód. Dziś jedynie dziękuję za wszelakie “acts of kindness”.

Panie Adamie i Pan wie i ja wiem , iz zadnego odszkodowania, żadna osoba wykorzystana w Polsce od episkopatu nie otrzyma póki jest taki skład episkopatu jaki jest . I niestety to tez ogromna wina Watykanu, w tym osobiscie obecnego papieża ponieważ procesy koscielne trwają w kongregacjach aż tak długo iż biskupi, ktorzy mają czarne sumienie spokojnie przechodzą na emeryturę….jest taki ksiądz z południa Polski, który sam , dobrowolnie mi pomaga i stał się moim…. Przyjacielem. Wiem, to brzmi dziwnie, ksiądz przyjacielem kogoś wykorzystanego przez innego księdza. Młodzi księża pomagają , ale niestety nie mogą tego oficjalnie czynić w wielu diecezjach. Muszą w ukryciu….tak jest niestety.

No właśnie, wszyscy muszą się czuć dobrze – także ci, którzy maja inne niż Pan zdanie. I nie rozumiem, co do krzywdy Pana rodziny ma 500 plus… Była to krzywda finansowa?Ktoś ich oszukała>

Panie Tomaszu, stawałam tu w Pana obronie znając Pana jedynie z doniesień medialnych. Nie jestem zbudowana tym co Pan pisze powyżej.

Bardzo mi się nie podoba walka o prawdę, która odbywa się “w ukryciu”. Brzydkie rzeczy mi się kojarzą z działaniem w ukryciu i zdaje się Pan powinien zdecydowanie więcej o tym wiedzieć.

Jesli Pan zgodził się przyjmować w ukryciu rekompensatę od pewnego księdza z południa Polski, co do której Pan tu otwarcie napisał, że nie ma Pan prawnie podstaw, bo sprawa jest przedawniona a sprawca nie żyje. Hm, rekompensata, która nie ma umocowania w wyroku stwierdzającym winę ani nawet w tym, że winny przyznał się do swojej winy moralnej? Nie wiem jakby to trafnie ująć.

Z taką Pana wiarygodnością, to Pana wołanie o dymisje episkopatu można między bajki włożyć.

Pani Anno! Nie mowilem o zadnej rekompensacie 9d ksiedza z poludnia Polski! Gdzie to Pani wyczytala? Ten ksiadz mi pomaga w sensie życia ziemskiego i duchowego poprzez rozmowę.

Dla mnie bp Rys jest niewiarygodny. Pamietam jego spotkanie z mlodzieza lodzkiego liceum, podczas ktorego nie odpowiadal na postawione pytania. Za to ze swada skakal z tematu na temat i kombinowal jak kon pod gore. W gadce to on jest dobry…

Jak może być mowa o wiarygodności KK, skoro taki duchowny jak Wiktor Skworc odchodzi w CHWALE jako budowniczy, stróż, opiekun, przewodnik, sługa i prawie męczennik tegoż kościoła… Przecież to jest kpina z każdego człowieka, który potrafi używać rozumu. Cytat z jego ostatniego listu:
“Starałem się budować CODZIENNYM MOZOŁEM Kościół żywy, mocno osadzony w realiach społecznych Górnego Śląska”.
A ja się pytam, na czym ten MOZOŁ polegał? Na wypiciu porannej kawy, zjedzeniu wykwintnego śniadania, odprawieniu mszy, spotkaniu się z kanclerzem kurii, ekonomem czy innym starostą i wojewodą, poświęceniu tego czy innego pomnika, wożeniu się po Polsce limuzyną? W tym wyraża się MOZOŁ w pracy….i to na Górnym Śląsku??
Jeżeli tak, to W.S. chyba ani razu w swoim życiu nie spotkał górnika.

Jeżeli na takim działaniu ma polegać wiarygodność KK, to żadna komisja ani teraz, ani za sto lat, nic tu nie zmieni.
I jeszcze jedno, ważne by oddalać w czasie powstanie owej komisji. W ten sposób KEP pozwoli odejść na ZASŁUŻONĄ emeryturę jeszcze wielu (umoczonym) hierarchom. Potem niech sobie komisja powstaje.
Podsumowując, nie widzę, by kościół katolicki dążył do prawdy, jak to szumnie ubiera w słowa abp Ryś, bo od lat w temacie PRAWDY cechują go działania pozorne. A to z prawdą nie ma nic wspólnego.

Na Beliala, dlaczego ja muszę się tu ciągle materializować, żeby podrzucać Wam ciekawe informacji z łona Kościoła w Polsce. To dwie ciekawe informacje. Pierwsza: oto na jubileuszu arcybiskupa Gądeckiego był (oczywiście oficjalnie) nie kto inny jak arcybiskup Dzięga (chyba koncelebrował mszę): jak informuje eKAI, “obecni byli prymas Polski abp Wojciech Polak, metropolita lubelski abp Stanisław Budzik, metropolita szczecińsko-kamieński abp Andrzej Dzięga, metropolita wrocławski abp Józef Kupny, metropolita gdański abp Tadeusz Wojda, biskup kaliski Damian Bryl, biskup płocki Szymon Stułkowski, biskup zielonogórsko-gorzowski Tadeusz Lityński i sekretarz generalny Episkopatu Polski bp Artur Miziński, a także abp Tomasz Grysa, nuncjusz apostolski na Madagaskarze.”. Więc Polak i Dzięga, sami sobie wyciągnijcie wnioski, zanim w kolejną niedzielę pójdziecie do kościoła, klękać w “jedności” z nimi przed tym samym ołtarzem. I drugie: jak pisze Krzyżak, którego trudno uważać za lewaka (to raczej zachowawczy centrysta, co to bez względu na skalę przestępstw seksualnych i tak o Kościele będzie mówił dobrze): “„Nigdy żadnych materiałów nie powieszę. Nie jestem pedofilem. Na siłę usiłujecie ze wszystkich księży zrobić pedofilów” – ksiądz Wiktor (parafia w centralnej Polsce) aż gotuje się, gdy pytam o sprawę. I dorzuca, że wystarczy, że płaci na „fundusz uciech kapłańskich” (funkcjonujące w wielu kręgach księży określenie Fundacji Świętego Józefa).” Dlaczego o tym Więź nie pisze, to nie wiem.

Ktoś kiedyś musi przerwać te korporacyjne milczenie i mafijne poklepywanie się po plecach.
Ale odważnych brak…..
Tam gdzie nie ma odważnych tam de facto rządzą najgorsi bo to oni określaja poziom.

Jako stały czytelnik doskonale chyba Pan rozumie, że Więź.pl nie jest portalem informacyjnym. Zamieszczamy średnio 1-2 informacje dziennie. I to skrzętnie wybrane. Opisywanie jubileuszy biskupich zdecydowanie nie należy do naszych priorytetów.

Doskonale umiłowana moderacja rozumie, że mam gdzieś jubileusze polskich biskupów, a informacja była o udziale w nim Dzięgi, który przy ołtarzu bratał się z arcybiskupem Polakiem, podobno bardzo zaangażowanym w obronę małoletnich w Kościele (jeśli jeszcze jacyś tam zostali). Wysyłam całusy z jądra cywilizacji śmierci 🙂

Pani Mewo, te 500 plus ma wiele do powiedzenia, gdy PO I PSL obejmowało rządy wówczas bardzo wiele firm zostalo tak z dnia na dzień zlikwidowane. I powstało ogromne bezrobocie, które wszyscy pamietamy, młode małzenstwa z mojej i nie tylko mojej rodziny zostały bez niczego i to z dziecmi. I to mając wyższe wyksztalcenie techniczne i informatyczne. Nie było z czego żyć ! Teraz od 8 lat mają pracę i to dobrą, dzieci za 500 plus mają dużo dobrych rozwiających zajęć , czego wówczas mieć nie mogly i były dni gdzie były po prostu głodne. Robiłem co mogłem aby tym rodzinom pomóc a takich rodzin wówczas w Wielkopolsce była cała masa. To samo dotyczyło likwidacji z dnia na dzień szczecinskiej stoczni ,w której pracowalo 12 tys ludzi. Zostali wówczas bez pracy ze swymi rodzinami a wie Pani jakie stoczniowcom proponowano prace? Strzyzenie psów! Fachowcom od skomplikowanego spawania….takie były te poprzednie rządy….

Tomasz, proszę bez manipulacji, bo każdy z dostępem do danych GUS może raz dwa wykazać, że nie powstało żadne ogromne bezrobocie. Gdy PO-PSL obejmowało władzę bezrobocie wynosiło 11%. Równo rok później było 8,8%, potem znów w okolicach 11% i tak samo po czterech latach rządów. W drugiej kadencji rządów startowano z 11%, a zakończyło się to 9% bezrobociem. Najwyższe odnotowane bezrobocie w kadencji tamtych rządów to 14,4% w lutym 2013 roku.

Dla porównania, pierwszy rząd PIS za swojej kadencji miał bezrobocie rzędu 17-18%. Najniższe bezrobocie rząd PIS notował pod koniec kadencji w 2007 roku, gdy oddawał władzę. Nadal najniższy wynik za kadencji PIS to podobny wynik, jaki miała PO w latach kryzysowych 2010-2013.

Obecnie jest na poziomie 3 % bezrobocie panie Wojtku. Widac jak na dloni iz polski rynek pracy oprocz polskich pracowników wchłonąl oko,o 800tys obywateli Ukrainy. Ale jak widac to dla Was za mało ! Chcecie aby znow 3 miliony Polek i Polakow z kraju wyjechało…

Wie Pan, chyba Pan trochę przesadza… Owszem, bezrobocie było, ale prace można bylo znaleźć jak się chciało. Tez mam rodzinę między 35 a 50, w różnych miejscach Polski, od Pomorza po południe, z wyższymi studiami i bez, ale jakoś wszyscy sobie radzili (raz lepiej raz gorzej) – pracowali, mieli dzieci i jakoś nie czuja się przez nikogo skrzywdzeni. Co do ilości pracowników stoczni w trakcie likwidacji też możemy sie kłócić i też nie stało sie to z dnia na dzien bo proces upadłosciowy jednak trwał.

Stocznia Nowa w Szczecine utworzona w 2002 r na majatku dwnej stoczni Warskiego. Zatrydniałą 4500 osób dostała dofinansowanie państwa i trwala do 2008. Likwidacja poczatek marca do końca maja. Teraz w Szczecinie istnieje stocznia Wulkan…

Panie Tomaszu, rozumiem że obecnie lepiej się Panu i Pana rodzinie żyje choćby dzięki temu, że nie muszą strzyc psów i dostają 500+ na dużo dobrych rozwijających zajęć dla dzieci. To jest powód do radości. Dużo Pan w życiu wycierpiał, ale czy jest Pan w stanie wyjść poza zajmowanie się tylko swoim cierpieniem i pomyśleć co czuje rodzina niedawno zmarłej w szpitalu na południu Polski w Nowym Targu Pani Doroty, której w granicach obowiązującego prawa bojący się konsekwencji lekarze nie udzieli na czas pomocy? Ta rodzina nie będzie już wychwalać 500+, a będzie opłakiwać zmarłą żonę, a może i matkę, bo na ratowanie nienarodzonego dziecka było zdaje się już za późno. Przepraszam, ale jeśli tak ma wyglądać opieka okołoporodowa ciężarnych kobiet, to ja postuluję żeby każdy katolik zamiast wysyłać swoje dzieci na rozwijające zajęcia dodatkowe przekazał 500+ na służbę zdrowia, a dokładniej psychiatrię żeby mogła ratować ludzi, których dotknęła tragedia taka jak rodzinę Pani Doroty.

Nie jestem lekarzem , sorry. Dla mnie kazde życie jest święte. Jesli lekarze postapili wberw prawu, to mozna ich oskarżyc o zaniechanie pomocy. Kazdego życia szkoda, kazdego! Pani Doroty takze i tego dzieciątka, ktore miała pod sercem , ufam iz Oboje są razem w niebie.
Co do mnie, to ja sie nie liczę ale walczę dla innych osób wykorzystanych aby miały odwagę mówić co je spotkało. Na moją diecezję liczyć nie mogę…

A ja niestety znam historie kiedy księża mniemają o sobie, że są lekarzami… Jeśliby to tylko chodziło o lekarzy dusz to pół biedy, gorzej gdy swoje powołanie lekarskie bardziej dosłownie realuzują. Oczywiście wszystkie ich szlachetne działania pozostaną w ukryciu.

Być może Wam umknęło, umiłowani moi, a to dość interesująca informacja: na na 395 plenum KEP wybrano konsultorów Rady ds. Mediów i Komunikacji Społecznej. Wśród nich jest Zbigniew Nosowski. Ciekawe, czy Więź znajdzie czas na krótką notkę na ten temat, bom bardzo ciekaw, na czym będzie polegać współpraca red. Nosowskiego z episkopatem Polski. Jak sądzę też, red. nie został do grona konsultorów wybrany wbrew własnej woli, prawda? Całusy! https://www.ekai.pl/wyniki-wyborow-395-zebrania-plenarnego-kep/

Dziękuję za komplement, że Pańskim zdaniem moja obecność na tej liście jako jednego z 25 konsultorów Rady KEP ds. Mediów ma aż taką moc, by uwiarygadniać całą Konferencję Episkopatu…
A ta lista to w większości przedstawiciele różnych mediów kościelnych lub katolickich. “Więź”, jak Pan zapewne dostrzega codziennie, uważa się za pismo i środowisko katolickie. Dlaczego więc mielibyśmy się tam NIE pojawiać, skoro zapraszają?

Rząd Morawiec kiego jestvrządem polskim. Dlaczego Kolanko z ‘Rzeczpospolitej’ miałby mu nie doradzać?