Nie wiemy, co z oskarżonymi duchownymi robić, poza tym, że ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa odsuwamy ich od pracy duszpasterskiej – mówi „Tygodnikowi Powszechnemu” ks. Piotr Studnicki, kierownik biura delegata episkopatu ds. ochrony dzieci i młodzieży.
W „Tygodniku Powszechnym” o tym, jak Kościół w Polsce radzi sobie z wykorzystywaniem małoletnich przez księży Anna Goc rozmawia z ks. Piotrem Studnickim, kierownikiem biura delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Ks. Studnicki zauważa, że przeżywamy falę ujawnień: w 2019 r. mieliśmy informacje o 382 sprawcach, a teraz, zaledwie cztery lata później, wiemy o 900 sprawcach i ponad 1200 skrzywdzonych.
Duchowny przyznaje, że Kościół w Polsce do tej pory nie miał odwagi, by spojrzeć w przeszłość: „Skupiliśmy się na budowaniu systemu prewencji, na pomocy osobom skrzywdzonym, zabrakło natomiast determinacji, żeby zmierzyć się z przeszłością. Baliśmy się przyznać do ignorancji, do zaniedbań, do błędów. W Kościele w Polsce mocne było przekonanie, że to Zachód ma problem, a nie my”.
Dopiero w marcu tego roku polscy biskupi zdecydowali o rozpoczęciu prac nad powołaniem komisji niezależnych ekspertów. Szef biura delegata KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży mówi, że wraz ze współpracownikami opracowują koncepcję i założenia metodologiczne takiej komisji, które delegat chce przedstawić biskupom w czerwcu na zebraniu plenarnym episkopatu. „Biskupi wyrazili oczekiwanie przeprowadzenia badań archiwalnych – zarówno w archiwach państwowych, jak i kościelnych. Zakładam więc, że komisja będzie miała możliwość przejrzenia archiwów kościelnych. Być może więcej szczegółów pojawi się w czerwcu” – czytamy.
Rozmowa dotyczy też tego, co dzieje się ze sprawcami, gdzie oni przebywają. „Nie mamy w Kościele dobrej odpowiedzi na to pytanie. I to jest rzeczywiście duże wyzwanie” – przyznaje ks. Studnicki. Tłumaczy, że „po zgłoszeniu zawiadomienia na księdza, którego sprawa dotyczy, nakładane są środki zapobiegawcze. Najczęściej jest odsuwany od duszpasterstwa do czasu wyjaśnienia sprawy”. Tyle że „postępowania kościelne trwają długo”, nawet latami.
„Najczęściej przełożeni kościelni nakazują oskarżonemu księdzu przebywać w miejscu, gdzie nie ma kontaktu z dziećmi i młodzieżą. W postępowaniu wobec oskarżonych dużo zależy od tego, czy również organy państwowe prowadzą odrębne postępowanie w sprawie. A także od tego, czy sprawa dotyczy dawnych czynów, czy też oskarżenie jest związane z obecną posługą. Gra też rolę wiek oskarżonego i to, na ile jest otwarty np. na fachową diagnozę psychoseksualną” – mówi duchowny.
Z rozmowy można dowiedzieć się, że „w ostatnich latach w Kościele w Polsce podjęto pracę nad instytucjonalnym zajęciem się oskarżonymi księżmi. W 2020 r. w diecezjach i zakonach ustanowiono funkcję kuratora. Głównym jego zadaniem jest przygotowanie indywidualnego «planu bezpieczeństwa» dla obwinionego księdza, monitorowanie stosowania nałożonych na niego ograniczeń i wsparcie w ich przyjęciu. Obecnie w Polsce jest około 90 kuratorów, co najmniej jeden w każdej diecezji i wielu w zgromadzeniach męskich”.
„Wydaje się, że system pomocy pokrzywdzonym został wypracowany. Wyzwaniem na dzisiaj jest zajęcie się oskarżonymi. Ten temat wraca podczas rozmów w diecezjach: co zrobić z oskarżonym księdzem, gdzie go wysyłać, jak z nim pracować? Nie wiemy, co z tymi duchownymi robić, poza tym, że ze względu na zapewnienie bezpieczeństwa odsuwamy ich od pracy duszpasterskiej” – zaznacza kierownik biura delegata Konferencji Episkopatu Polski ds. ochrony dzieci i młodzieży.
Zwraca też uwagę, że jeśli wykorzystanie dotyczy osoby powyżej 15 roku życia, czyn ten nie jest penalizowany przez państwo, a te poniżej 15 często ulegają przedawnieniu. „W takich przypadkach jedynie na Kościół spada duża odpowiedzialność przeprowadzenia postępowania, wyjaśnienia sprawy, a po potwierdzeniu winy wymierzenia kościelnej kary. I pozostaje dylemat: co my mamy z takim księdzem zrobić? Wydalić z kapłaństwa? A może jednak nie zawsze, by przez kontrolę nad sprawcą spróbować zapobiec kolejnej możliwej krzywdzie? Tak naprawdę zostajemy z tym sami”.
Przeczytaj też: Skrzywdzeni i droga nawrócenia dla Kościoła
DJ
Może lepiej że nie ma odpowiedzi.
Bo gdyby Episkopat in gremio taką odpowiedź znalazł toby było jeszcze gorzej….
może wypuścić ich w świat? niech zobaczą, jak się żyje bez socjalnego parasola ochronnego, wygodnego mieszkania za darmo i posiłków przyrządzanych przez gosposię? i trzeba nierzadko mocno się napracować, żeby związać koniec z końcem?
oczywiście niezależnie od działania instancji świeckich i państwowego prawa karnego
tak, i zostanie nauczycielem w szkole. Przy badaniu czasu jak B16 był abpem Monachium wyszedł taki przypadek, że ksiądz został wypuszczony w świat i pracował potem jako nauczyciel.
sprawa była omawiana w przypadku Pawła M. Niektórzy argumentowali, że o. Zięba chciał go zatrzymać w zakonie, żeby go mieć na oku, inni wręcz przeciwnie – twierdzili, że gdyby wypadł na zewnątrz, to miałby o wiele trudniej. Idealnych rozwiązań zatem nie ma, a ubezwłasnowolnić czy wręcz zdematerializować kogoś chyba też nie można? Piszemy o rozwiązaniu wewnątrzkościelnym.
Prawo kościelne nie dotyczy już osób, które odeszły ze struktur, i jest ograniczone ze swej natury oraz co do swego podmiotu i zakresu. Prawo świeckie – to inna sprawa, i ono może / powinno proponować stosowne rozwiązania / ograniczenia.
Pora zacząć przywracać normalność. Wyrównać szkody moralne i wypłacić należna odszkodowania ofiarom, a także pousuwać tych co molestowali i tych co kryli. Innej drogi którą podpowiada wewnętrzny głos rozsądku po prostu nie ma.
W tle rezygnacja W. Skworca który otoczył parasolem ochronnym sprawcę molestowania jakiś 100 ofiar…
Rezygnacja ale podaję za ekai.pl cyt. W miniony piątek metropolita katowicki abp Wiktor Skworc ukończył 75 lat, co w prawie kościelnym oznacza osiągnięcie wieku emerytalnego. Prawo kanoniczne nakazuje wówczas każdemu biskupowi diecezjalnemu złożenie na ręce papieża prośby o przyjęcie rezygnacji z urzędu. Gdy papież przyjmie rezygnację, urząd w archidiecezji katowickiej obejmie dotychczasowy biskup koadiutor Adrian Galbas.
@Krzysiek, bardzo trafna uwaga.
Watykan miał szansę rozwiązać problem W. Skworca nim ten narósł do tego co o sprawie pedofila ks. Stanisława wiemy obecnie.
To jest Twój głos rozsądku. Kościoła o rozsądek bym nie podejrzewał, a przynajmniej nie o taki jak piszesz. Nikt z nas nie jest święty ale podobno na sądzie ostatecznym zobaczymy dlaczego pewne sprawy potoczyły się tak a nie inaczej i jak całe duchowieństwo zostanie ocenione. Oj.. Komu wiele dano od tego wiele będzie się wymagało a rząd dusz to niepojęta władza. Będzie piękny spektakl.
Mysle, ze jest to temat zastepczy. Sa duzo wazniejszy, ktore wymagaja energii: dotarcie do poszkodowanych, walka o to, zeby nareszcie w sadach byli strona a nie swiadkiem, rozliczenie sie z biskupami…
Niesamowite, że na wiele spraw kościoł ma gotową receptę co ludzie mają robić, co jest grzechem itd a w tak prostej sprawie nie wie co z takim sprawcą zrobić. Może już na zasadzie trening czyni mistrza i nie znają innych metod niż przenoszenie, ukrywanie itd. Wracając do sprawy LGBTQ + współżycie dwóch dorosłych osób jest grzechem choć nikt nikomu krzywdy nie wyrządza, brak rozwiązań dla osób rozwiedzionych itd
Dymer Szczecin- 100 chłopców, do końca chroniony przez Dzięgę. A Dzięga nadal na stołku…
@Tomasz, jak mi to wyżej Krzysiek uświadomił musisz poczekać do 14 grudnia 2027… przykre…
A co będzie 14 grudnia 2027roku?
75 lat Dzięgi… tyle to tu nikt nie wytrzyma.. VELM… jedna, wielka ściema.
Uszkiewicz- Szczecin- ogromna ilość wykorzystanych.. juz nie żyje. Żadnych konsekwencji…
„Jeśli wykorzystanie dotyczy osoby powyżej 15 roku życia, czyn ten nie jest penalizowany przez państwo”. Jest to nieprawda i trzeba to wyraźnie podkreślić, bo to pewna linia tuszowania w kościele. 16+ jako relacja, a nie molestowanie. Otóż nie! Po pierwsze gwałt jest gwałtem zawsze, po drugie łagodniejsze od tego molestowanie jest karalne wobec każdego. Po trzecie w prawie mówi się o wykorzystaniu stosunku zależności lub/i szantażu, podstępu, wykorzystania sytuacji czyjejś niepełnej świadomości. Bardzo wiele z relacji wykorzystania opisuje właśnie te przypadki. Szczególnie dotyczy to kierowników duchowych.
Spróbowałem sobie wyobrazić podobną sytuację np. w banku. Pracownik jest oskarżony o kradzieże z kont klientów, a bank mówi, że to ciężka sprawa, bo nie wiadomo co z nim zrobić, a „najczęściej” kończy się na przesunięciu do innego działu, gdzie może nie ma dostępu do kont indywidualnych, ale ma do biznesowych, gdzie nadal mógłby kraść.
@ Wojtek: Znowu Ci bede kadzil (co sie niektorym nie podoba), ale to jest bardzo dobry przyklad!
Konrad, a po co wogóle trzymać pieniądze w banku w którym pracownicy i ich przełożeni kradną i jeszcze mówią, że to nic nie szkodzi?
A jak długo Kościół ma zamiar jeszcze sobie na taką niewiedzę pozwalać?
Bo jakoś w bardzo wielu skomplikowanych sprawach KK uważa się za autorytet. Widzi np. niegodziwość w szczepionkach produkowanych z wykorzystaniem linii komórkowych z płodów (choć nie rezygnuje z leków testowanych na tych samych komórkach). Żąda wstrzemięźliwości od rozwodników, również tych porzuconych, powtórny związek traktuje jak powód dla ekskomuniki (księży – przestępców seksualnych taka kara nie spotyka).
Wygląda tak, jakby łatwo było tworzyć zasady dla dalekich maluczkich, a jak przychodzi do podejmowania decyzji i ponoszenia konsekwencji samemu, to zaczynają się schody.
„Wygląda tak, jakby łatwo było tworzyć zasady dla dalekich maluczkich, a jak przychodzi do podejmowania decyzji i ponoszenia konsekwencji samemu, to zaczynają się schody.”
Po prostu to nie KK, tylko KH – Kościół Hipokryzji.
Co dalej ze sprawcami wykorzystania?
Kara, odpowiednia do przewiny i automatyczne usunięcie ze stanu kapłaństwa, to chyba oczywiste? Surowość powinien Kościół zaczynać od siebie, a dopiero potem wymagać od innych.
@Adam
„Kara, odpowiednia do przewiny i automatyczne usunięcie ze stanu kapłaństwa, to chyba oczywiste? Surowość powinien Kościół zaczynać od siebie, a dopiero potem wymagać od innych.”
Pełna zgoda. Sam także piszę o tym, już od kilku lat.
Innego wyjścia nie ma (o ile jeszcze ktoś w KK chce faktycznie aby KK jakoś w końcu zaczął odzyskiwać wiarygodność – jeśli nikt nie chce to tylko tak kontynuować a KK stanie się takim samym skansenem jak w Irlandii)
Cytat: ”Co dalej ze sprawcami wykorzystania? „Nie mamy w Kościele dobrej odpowiedzi na to pytanie”
Uwaga, uwaga – jest bardzo dobra odpowiedź na to pytanie, albowiem już w roku 2022 Jan Paweł II powiedział – ”Ludzie muszą wiedzieć, że w stanie kapłańskim i życiu zakonnym nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdziliby nieletnich.”
Uważam, że czas najwyższy, aby ta deklaracja słowna z całą surowością i konsekwencją weszła w życie.
@Jan
„albowiem już w roku 2022 Jan Paweł II powiedział – ”Ludzie muszą wiedzieć, że w stanie kapłańskim i życiu zakonnym nie ma miejsca dla tych, którzy krzywdziliby nieletnich.””
Może mi pan wyjaśnić w jaki sposób JPII to powiedział w 2022 roku skoro od wielu lat już nie żył ?
Nie pomieszał pan czegoś ?
@Jerzy2 Mi też się ten rok nie podobał ale nie chciałem pisać komentarza bo powiedzą a raczej napiszą, że się czepiam Sprawdziłem. Najprawdopodobniej cytat z JP2 pochodzi z 2002 r.