Zima 2024, nr 4

Zamów

Komisja, która niczego nie wyjaśni

Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk podczas spotkania w Kartuzach 19 maja 2023 r. Fot. Platforma Obywatelska

Państwowa Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich będzie tylko biczem na rywali politycznych, który osłabi zaufanie Polaków do państwa i siebie nawzajem. 

„Ludzie mają prawo wiedzieć” – uzasadniał prezydent Andrzej Duda swą decyzję o podpisaniu ustawy w sprawie utworzenia Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich. Problem w tym, że powołana mocą tej ustawy komisja wniesie do polskiego życia publicznego nie więcej wiedzy, tylko jeszcze więcej chaosu i zamieszania w aurze polaryzacyjnego uniesienia.

Wolności i prawa obywateli, zawarte w Konstytucji RP, będą kolejny raz łamane. A jedyne, czego dowiedzą się Polki i Polacy, to fakt, że debata publiczna może być jeszcze brutalniejsza niż dotychczas.  

Komisja czy sąd kapturowy? 

Państwowa Komisja do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 – tak brzmi pełna nazwa instytucji. Właśnie stała się ona częścią polskiego prawnego bałaganu (bo co najmniej od lipca 2017 roku trudno mówić o porządku) – otrzymała niezwykle silne umocowanie polityczne i narzędzia wpływu. Członkowie Komisji będą powoływani przez Sejm (ciekawe, dlaczego nie przez parlament?), a sama instytucja podlegać ma Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.  

Politycy Zjednoczonej Prawicy zrażają do Polski naszych najbliższych zagranicznych politycznych i medialnych sojuszników przeciw rosyjskiemu imperializmowi. I to w momencie, gdy ważą się losy wojny w Ukrainie

Bartosz Bartosik

Udostępnij tekst

Komisja będzie miała m.in. prawo składać doniesienia o możliwości popełnienia przestępstwa, zażądać (i to jeszcze w trakcie postępowania) wszczęcia postępowania dyscyplinarnego w miejscu pracy wobec osoby oskarżonej, a przede wszystkim zakazać dostępu do tajnych informacji państwowych i pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi – w obu przypadkach na okres dziesięciu lat. Według analizy Jana Kunerta dla Konkret24 oznacza to, że objęte decyzjami komisji osoby nie będą mogły pełnić funkcji m.in. premiera, ministra czy wiceministra, choć nie jest zagrożone ich bierne prawo wyborcze.  

„Sąd kapturowy nad politykami opozycji”, „ultraradykalne naruszenie Konstytucji”, „nie mamy strażnika konstytucji”, „podał pan polskiej demokracji truciznę zamiast leku” – to tylko część opinii polityków i komentatorów po ogłoszeniu decyzji o podpisaniu ustawy przez prezydenta Andrzeja Dudę oraz skierowaniu jej do Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej. Sytuacja spotkała się też z krytyką rzecznika praw obywatelskich Marcina Wiącka, który przypomniał: Tylko sąd, po przeprowadzeniu postępowania w dwóch instancjach, ma kompetencje do nałożenia sankcji”.  

Ustawa rzeczywiście jest niebywała. Nie dość, że narusza ona trójpodział władzy, według licznych prawników i ekspertów łamie Konstytucję RP (według Senatu aż 23 razy!), to na dodatek wyprowadza kompetencje sądownicze z sądów do ciała powołanego przez i na użytek władzy wykonawczej i ustawodawczej, między którymi zresztą po 2015 roku zatarły się wyraźne granice. Możliwość nakładania sankcji w postaci zakazu sprawowania czołowych funkcji politycznych daje komisji faktyczne prawo decydowania o karierze politycznej danej osoby.  

I kto tu ulega wpływom? 

Czy potrzebujemy w Polsce zbadania wpływów rosyjskich na nasze życie publiczne? Zdecydowanie tak: wzrost dezinformacji, fake newsy, podważanie instytucji demokratycznych i niszczenie zaufania publicznego – wszystkie te czynniki osłabiają polskie państwo, wzmacniają polaryzację i torują drogę radykalizacji politycznej, co obszernie wyjaśnialiśmy w raporcie „Twarze polskiej radykalizacji” opracowanym przez Laboratorium „Więzi” i Komitet Dialogu Społecznego KIG. Mamy liczne poszlaki w Polsce, jak i przykłady z innych krajów, że za tymi zjawiskami często stoi Rosja.

Ale obecna komisja nie posłuży wyjaśnieniu niczego. Będzie tylko biczem na rywali politycznych, którym dorabiana będzie jeszcze gęba rosyjskich agentów, czyli zdrajców. To wyjątkowo brutalny szantaż polityczny, którego efektem będzie tylko wzmocnienie rosyjskich wpływów na nasze życie polityczne. Wystarczy wysnuć przeciw komuś bezpodstawne oskarżenia, by „życzliwy” mógł donieść komisji o prerogatywach quasi-sądowniczych. Trudno powiedzieć, czy posiadanie egzemplarza „Zbrodni i kary” w księgozbiorze lub płyt z rosyjską muzyką kwalifikuje się do ulegania rosyjskim wpływom, ale przecież w razie potrzeby znajdzie się paragraf… 

I dokładnie w taki sam sposób widzą to istotne postaci międzynarodowej debaty publicznej, które znane są z krytyki Rosji. Ambasador USA w Polsce Mark Brzeziński wprost skrytykował podpisaną przez prezydenta ustawę na antenie TVN24. W mediach społecznościowych to samo zrobili czołowi zachodni krytycy Rosji: Timothy Snyder i Anne Applebaum. W efekcie politycy Zjednoczonej Prawicy zrażają do Polski naszych najbliższych politycznych i medialnych sojuszników przeciw rosyjskiemu imperializmowi. I to w momencie, gdy ważą się losy wojny w Ukrainie, a Polska traci kolejny raz na międzynarodowym prestiżu, który sobie słusznie wypracowała po 24 lutego 2022 roku. 

Aż chciałoby się rzec, że autorzy ustawy chyba ulegli rosyjskim wpływom…  

Będzie brutalnie 

Jeśli chodzi zaś o wewnętrzną debatę polityczną, to będzie się ona jeszcze wyraźniej toczyć w cieniu zarzutów o agenturalność. W kontekście wyborów parlamentarnych zapowiada się więc, że doświadczymy jeszcze większej brutalności i polaryzacji. Bo co można myśleć o oponentach politycznych, skoro stoi za nimi Rosja, brutalny, odwieczny wróg? 

Na dziś wygląda, że opozycja dostała pewną polityczną szansę: za powołaniem komisji opowiada się zaledwie mniej niż 20 proc. Polaków. To szansa na organizację wyborców przeciwko obecnej władzy.  

Sęk w tym, że celem PiS może wcale nie być odebranie Donaldowi Tuskowi prawa do sprawowania urzędu premiera, lecz raczej skoncentrowanie debaty publicznej na nim samym i jego (nieistotne, czy rzeczywistej) odpowiedzialności za cokolwiek (słynna „wina Tuska”). Lider Platformy Obywatelskiej, jak pokazują badania, ma najsilniejszy elektorat negatywny wśród polityków opozycji. Pamięć o jego rządach wciąż jest silna i – zwłaszcza w słabiej zurbanizowanych regionach – negatywna. Ochrzczenie ustawy jako „lex Tusk” daje z kolei byłemu przewodniczącemu Rady Europejskiej argument do ustawienia się w roli absolutnego lidera opozycji. Skoro pisowski „sąd kapturowy” został stworzony specjalnie przeciwko Donaldowi Tuskowi, to retorycznie pozwala Platformie utożsamienie walki o demokrację ze swoim liderem. Inne partie polityczne będą więc musiały uznać zwierzchnictwo Tuska albo narażą się na zarzuty liberalnej opinii publicznej o kryptopisizm.

Wesprzyj Więź

To lato i jesień będą w Polsce politycznie gorące. Ale raczej nie dlatego, że pogrążymy się w debatach nad tym, jak solidarnie podzielić się kosztami inflacji, ochronić przed nią najuboższych, rozwiązać kryzys mieszkaniowy czy demograficzny. Będziemy słuchać kolejnych „rewelacji” o agentach, a publiczne instytucje będą osłabiały zaufanie Polaków do państwa i siebie nawzajem. 

A może jednak Polacy okażą się mądrzejsi i sprzeciwią się kolejnej fali igraszek z autorytaryzmem i polaryzacją? 

Przeczytaj także: Wspólnoty polskich lęków

Podziel się

4
Wiadomość

Niczego nie wyjaśni, ale potwierdzi przekonania tych, którzy WIEDZĄ.
A Polacy jak wiadomo lubią filmy, które znają…. 🙂
Ci, którzy przez 8 lat walczyli z UE i rozwalali NATO realizując marzenia Putina będą teraz swoich wrogów nazywać agentami Rosji.
Tak samo jak targowiczanie, którzy prosili carycę o pomoc w walce o wolność Rzeczpospolitej przez miazmatami z Francji. Minęło 230 lat a my znów w tym samym miejscu.

Walczyli z UE i rowalalali NATO. PANU Markowi chyba epoki się pomyliły..
Gdyby tak było to Polska nigdy nie byłaby hubem zaopatrzenia militarnego Ukrainy przez NATO. Dbanie o polskie interesy
nazywa Pan walką z ue. . A to raczej Bruksela nie walczy z nami a obecnie tez z nowym rządem Włoch? I czyni to nielegalnie.

Pan to jednak robi wszystko by prawda o przestępstwach ludzi Kościoła nigdy nie została odkryta, a ofiary nigdy nie otrzymały zadośćuczynienia. Popiera Pan ślepo władzę, która gwarantuje biskupom prawo do nietykalności i do bezczynności…..

Myli sie Pan, Panie Marku. Który rząd powołał państwową komisję ds pedofilii? Który? Rząd PO I PSL? Rząd lewicy? Nie! Obecny rząd! Mimo ze jest uklad tronu i ołtarza, to ta komisja jest i działa! I trzeba się cieszyć ze jest!

I niestety Watykan w tej sprawie też jest winny, iż procesy biskupów trwają latami a wyroki są utajnione.

Tyle że przełom spowodowany filmami Sekielskich i innymi podobnymi działaniami dziennikarzy nastąpił właśnie za rządów PiS a nie PO. Gdyby PO chciała powołać taka komisje przed 2015 zostałaby oskarżona o wszystkie grzechy główne z antypolonizmem i chęcią zniszczenia religii na czele.
A z tej komisji za wiele nie wynikło, dodatkowo prokuratury nie wykazują w kwestii ścigania podobnych przestępstw szczególnego entuzjazmu i gorliwości….

Widzę, że tu nie tylko syndrom sztokholmski, ale i chocholi taniec. Zamiast wkółko 3.14 tracić czas na czcze internetowe dyskusje z przekonanymi święcie do swoich racji i wyższości moralnej, może warto wyrazić swoje poglądy publicznie w niedzielę w pewnym pięknym mieście? Że jest piękne przekonałam się ostatnio naocznie.

Panie Bartosik czyli my, Polacy nie mamy prawa znać prawdy jak to było jak Tusk oddawał Polskę w łapy putina, Niemiec? Dlaczego? Takie komisje są tez w innych krajach! Cała unia była dogadana z putinem! Co ,nie było tak? Było i jest nadal! Najdroższy gaz od ruskich gdzie? W Polsce! Pawlak podpisał taką umowę, miliardy złotych darowane gazpromowi przez tuska komu? Ruskim! Oddanie śledztwa smoleńskiego tez w łapy ruskich! Blokada amerykanskiej tarczy bo sobie putin nie życzy! Likwidowanie polskiej armii gdy ruskie juz zaatakowały Gruzję ! Jakoś Pan tych faktów nie zauważa! Czemu?…putin co roku wydawał miliony dolarów aby mącić w wyborach w wielu krajach!

Nie, nie takie komisje… Tam są umocowane prawnie, nie wydaja wyroków bo na to trzeba sądów i są zgodne z przepisami i konstytucją. Nasz nie jest zgodna z Konstytucją. Widze, ze Pan cały czas siedzi w jednej bańce – moze czas z niej sie wychylić choć trochę?

„Wszystko wyjaśnia i to szczegółowo.”
A dokładnie to mówi, że choć raport komisji będzie 17 września, to do tego czasu nic się konkretnego nie ustali i że chodzi tylko o zrobienie ogólnego wrażenia 🙂

O widzę, że coś świta 😉 To teraz proszę się zastanowić, dlaczego ta komisja powstanie właśnie teraz: po 8 latach rządów PiS i na kilka miesięcy przed wyborami…

„Panie Bartosik czyli my, Polacy nie mamy prawa znać prawdy jak to było jak Tusk oddawał Polskę w łapy putina, Niemiec? Dlaczego? ”
Panie Tomaszu, pan wyraźnie nie przeczytał tekstu, który pan komentuje.
Autor wyraźnie napisał:
„Czy potrzebujemy w Polsce zbadania wpływów rosyjskich na nasze życie publiczne? Zdecydowanie tak..”
Tylko, że to musi się odbywać zgodnie z literą prawa. Taka speckomisja nie istnieje w żadnym kraju demokratycznym bo istnieć nie może.
Obecna władza ma od lat wszelkie instrumenty (prokuraturę, sądy, CBA, ABW) by badać, piętnować i skazywać.. i jakoś tego dotąd nie potrafiła. Czemuż to, czemuż?

„Tusk nie dzieli narodu? Wolne żarty!”
Rzeczywiście to on jak nikt iny potrafi dla własnego politycznego interesu grać nawet trumnami swoich najbliższych. A nie, czekaj…
Nieważne co robi Tusk, czy ktokolwiek inny – w demokracji należy działać metodami demokratycznymi.

Z tym gazem od ruskich i umową podpisaną przez Pawlaka coś chyba koledze nie wyszło. Owszem podpisał umowę długoterminową i to wcale w perspektywicznym myśleniu nie przeszacowaną finansowo. Gdyby pisowcy jej nie renegocjowali gaz byłby w bardzo dobrej cenie dla nas. Co takiego osiągnęli? Ano zamienili tę umowę Pawlaka na krótkoterminowe rozliczenia. Początkowo nieco zyskali na cenie, ale już po roku byli ostro w plecy. Znaczy my odbiorcy, bo oni regularnie sobie rekompensują inflację. Ta nowa ustawa, jeśli posłuży do utrwalenia tej władzy, tak czy siak doprowadzi do zadymy na ulicach. Każdej władzy wydaje się, że jest objawieniem i nieskończonością, bo ona zwyczajnie rządzących ogłupia. Przez myśl im nie przejdzie nawet, że dają do ręki gotowy bat tym co ich obalą. lepiej by zrobił to Tusk niż toś pokroju Ziobry. Lepiej nie tylko dla dzisiejszych notabli, ale dla nas wszystkich.

chciałem napisać posta, ale p. Tomasz mnie wyręczył, bo napisał dokładnie to, co chciałem. W pełni popieram p. Tomasza. Ponadto, jestem przekonany, że gdyby rządziła nami opozycja z PO, to wolnej Ukrainy już by nie było, a na wschodniej granicy mielibyśmy rosyjskie wojsko. Bowiem to szybka reakcja i pomoc polskiego Prezydenta i rządu były kluczowe dla ukraińskiej obrony, a PO naśladowałaby ospałą reakcję (a właściwie jej brak) Niemiec, które ciągle tkwią w polityce promowanej przez NRDowską kanclerz Angelę Merkel.

@ Tomasz, co to znaczy „oddawał Polskę w łapy (…) Niemiec”? Mamy rok 2023 a nie 1939. Niemcy są od długiego czasu krajem demokratycznym, praworządnym a nawet pacyfistycznym. Jesteśmy z Niemcami w tym samym ugrupowaniu integracyjnym i tym samym bloku militarnym. Proszę mi teraz pozwolić sformułować oczywisty wniosek: Niemcy to nasz sojusznik, nie wróg. Wygląda na to, że Pan tego prostego faktu nie dostrzega, i widzę w tym pewien problem mentalny.

Tusk nie dzieli narodu? Wolne żarty! Niedawno naród od pijaków wyzywał! Czemu autor artykułu tych faktów nie widzi i ich nie wymienia? Bardzo tendencyjny artykuł! Autor juz zapomniał osiem lat rządów PO i PSL? Az tak krótka pamięć?

@ Tomasz, jednak są pewne zasady cywilizowanych wypowiedzi i sumienie niewiele ma do tego. Na początek proponuję taką: jeden wykrzyknik na sto tysięcy słów. A gdy nauczy się Pan opanowywać wściekłość, to można zwiększyć proporcję do jeden na pięćdziesiąt tysięcy.

Prof. Grabowska:

„Chyba wszyscy w Polsce chcielibyśmy poznać przyczyny, dla których Polska zrezygnowała np. z budowy tarczy antyrakietowej? Co stało za tą decyzją rządu polskiego? Czy nie było tam wpływu właśnie obcych państw, którym się mogła ta tarcza nie podobać? I komisja będzie miała szansę to rozwikłać. Komisja powinna przyjrzeć się kontraktom, które były zawierane z Rosją przez państwo polskie, kontraktów, które były negocjowane przez przedstawicieli Polski – czy w tych kontraktach był realizowany interes państwa polskiego, Polek, Polaków? Czy też były tam jednak działania, które ten polski interes ignorowały i w rezultacie powstawały umowy niekorzystne, i to mocno niekorzystne dla Polski i Polaków? Wiemy np. o umowie dotyczącej portu dla gazu, zawieranej z Gazpromem, gdzie musiała ingerować Komisja Europejska twierdząc, że ta umowa jest dla Rosji tak korzystna, a dla Polski tak niekorzystna, że nie może w tej formie być zawarta.”

Tomasz: To może oprócz opinii Rządowego Centrum Legislacji przeczyta Pan inne opinie, bo tylko patrzenie na problem z różnych stron pozwala go w miarę obiektywnie poznać. O ile wiem to parlamentarna komisja legislacyjna wypowiadała sie nieco inaczej.

Ja generalnie tematów politycznych tutaj nie komentuję.
Nie ma najmniejszego sensu i szkoda… nerwów.

Jak ktoś w coś ślepo wierzy to nikt go do niczego nie przekona, szkoda na to czasu

@Tomasz
Jedno panu napiszę: z jednej strony pan wciąż naskakuje na hierarchów że was nie szukają i nie ma zadośćuczynień etc. i ma pan absolutną rację, jak najbardziej, a z drugiej strony broni jak niepodległości partii politycznej, która im to umożliwia…

Tylko i wyłącznie zmiana w rządzie na partie liberalne spowoduje w końcu jakiś konkret w tym temacie, inaczej nigdy nic się nie zmieni i pisanie o tym nie ma żadnego sensu.
To jest moje skromne zdanie.

I niech pan nie pisze, że to oni powołali Komisję, tak powołali bo nie mieli innego wyjścia, a jak ta komisja działa wszyscy wiemy (ma związane ręce, może sobie pisać pisma do Kurii na przysłowiowy Berdyczów a temat powinien być prosty: wchodzą tam z prokuratorami i rekwirują dokumenty ale to nie za tej partii niestety)
Poczekajmy, „z czasem trawa zamienia się w mleko”. Nic nie jest wieczne.

panie Jerzy2, czy nie widzi pan niekonsekwencji w tym, że popiera się (i słusznie) obronę Ukrainy przed bandycką napaścią, ale gdy polski rząd chce zbadać wpływy owego napastnika, który przez lata okupował Polskę, to spotyka się z to z histeryczną reakcją wielu środowisk?

@Wojtek v3.14
Czy ja coś pisałem o Ukrainie ? O tej komisji, o czymś na ten temat ?
Nie.

To z kim pan dyskutuje ? Sam ze sobą ?

Pisałem o hierarchii KK i obecnie rządzącej partii (oby jak najkrócej) , która umożliwia tymże hierarchom ignorowanie tego tematu

Ma pan coś do napisania na ten temat ?

Polityka jako taka mnie nie interesuje i w takie dyskusje nie dam się wciągnąć.

Nie Panie Jerzy, napisalem to wyzej, który rząd powolał panstwową komisję ds pedofilii, który? Rząd PO I PSL, rząd lewicowy! Nie! Obecny rząd i parlament tą komisję powolały do istnienia i działania. I to mimo sojuszu tronu i ołtarza. Ale to nie wina jest tej państwowej komisji iż nasi co niektórzy biskupi nie są karani a Watykanu! To tam procesy trwają latami a wyroki są utajnione! A w Polsce świeccy siedzą cicho… jest im wszystko jedno…
Mieli wyjscie mając większość, mogli nie powoływać tej komisji. Rząd lewicowy Millera nawet palcem nie kiwnął aby podobną komisję powołać i wspierał oj mocno! biznesmena z Torunia.

@Tomasz
Napisałem:

„I niech pan nie pisze, że to oni powołali Komisję, tak powołali bo nie mieli innego wyjścia”

A jednak pan nie wytrzymał. Za duże ciśnienie ? Skąd to zainteresowanie polityką ?
Ja też się tym interesowałem ale… 28 lat temu. Teraz mam wywalone. Te dyskusje, próby przekonywania ludzi wokół do swoich racji etc.
Błędy młodości. Pan też kiedyś dojrzeje i przejrzy na oczy.

Czas wszystko zmienia. Życzę wszystkiego dobrego.

Autorzy ustawy argumentują, że od decyzji Komisji będzie można się odwołać do sądu, więc o co chodzi. Przeciwnicy wskazują na to, że będzie to sąd administracyjny, który nie bada sprawy merytorycznie, tylko zgodność z procedurami, więc prawo do obronny nie będzie respektowane.

No to zwrócę uwagę, że taka procedura istnieje od wielu lat w polskim prawie i świętych obrońców praw człowieka to wcześniej nie oburzało. Musiało dopiero paść na krzywdę grubej ryby Donalda Tuska, żeby wszyscy się zatroskali o stan praworządności – losy zwykłych ludzi przemielanych przez młyny państwa, i za rządów Platformy, i za PiSu tą metodą nie obchodziły rzeczników praw obywatelskich, helsińskich fundacji obrony praw człowieka, liberalnych mediów i ludzi praworządnych mimo prób ich zaalarmowania.

Chodzi mi np. o decyzje administracyjne Komisji Nadzoru Finansowego karzące grzywną nawet 200 tys. zł. za rzekome naruszenia przepisów regulujących obrót papierami wartościowymi. Po pierwsze, od decyzji KNF służy odwołanie do … KNF (tzw. wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy), gdzie autorzy pierwszej decyzji sprawiedliwie i obiektywnie oceniają, czy pierwsza decyzja była sprawiedliwa i obiektywna. Kiedyś jeden ze składów sądu administracyjnego wyszedł z szeregu i zakwestionował tę „procedurę”. Powstało ryzyko zakwestionowania ok. 100 prawomocnych decyzji KNF. Wtedy Naczelny Sąd Administracyjny pospieszył z odsieczą i stwierdził, że taka procedura jest sprawiedliwa i obiektywna. Polega ona na tym, że merytorycznie w dwóch instancjach postępowania administracyjnego to, czy dana osoba naruszyła prawo czy nie osądzają ci sami ludzie, większość z nominacji politycznych premiera, min.finansów, min.sprawiedliwości, innych, w tym przedstawiciel koordynatora służb specjalnych – odwołanie od ponownego rozpatrzenia sprawy jest do sądu administracyjnego, który bada jedynie, czy procedura była prawidłowa, a nie czy prawidłowo oceniono dowody. Bardziej szczegółowo opisałem to we wcześniejszym komentarzu tu https://wiez.pl/2018/07/05/najwyzsza-wladze-ma-prawo-a-nie-samowola-ludzi-katolicka-nauka-spoleczna-o-trojpodziale-wladzy/. Zaznaczm, że taka procedura dotyczy prawie wszystkich instytucji centralnych, czyli najbardziej upolitycznionych. Może by tak katolicy otwarci stawali też w obronie ludzi bezbronnych, znajdziecie ich dosyć zgnojonych tą „procedurą” także za PiSu, gdyby akurat to wam pomogło się uaktywnić nie tylko w obronie Donalda Tuska. No bo jak rozumiem, intencją powyższego artykułu nie jest wmieszanie się Ķościoła otwartego w politykę, tylko stanięcie w obronie przyzwoitości, i wyłącznie zbiegiem okoliczności dotyczy to sprawy, która ma charakter polityczny.