Utwory ukazały się w kwartalniku „Więź” wiosna 2023.
Wielkanoc
To światło kwietnia. W nim jak niegdyś
wszystko złociste, drżące. Ale
dla tych, którzy po broń sięgnęli,
zbyt jest ciasne to światło, zbyt małe.
Leże leż pielęgnowała im ciemność,
wód podziemnych kołysały fale.
Ale jeden zmartwychwstał, a za nim
ci, co mogą iść w bój, też powstali.
I tam, gdzie w kwiatach mnożą się słońca,
gdzie z nieba pada deszcz skośnych promieni,
mało im miejsca, ich ogromu ta wiosna
żadną miarą w sobie nie pomieści.
Za tych najmniejszych, co polegli.
Za tych najsłabszych, co nie ocaleli.
Oni powstają i kurzawa mgły
płynie z ich wyłupionych źrenic.
I światło mgle ustępuje, by
ciemnym złotem drogę im ścielić.
Krwią potomków z ziemi wygnani
idą z tym pierwszym na czele.
Idą za ziemię, z której wstali.
***
Przyjdą po ciebie. Na pewno, jeśli będziesz sam –
czy sama – czarne cienie, nieznanych służb cynie bezcielesne.
Gdzie by się o co nie oprzeć – znajdą się właśnie tam,
i wchodzą po trzech, lecz wiesz, na dworze jest czwarty jeszcze.
Przyjdą po ciebie. Czy przyjdą po was, jeśli was dwoje jest tu –
w długich szatach nieznani mieszkańcy ciemnego monastyru,
przecież im ich wszechmogący, niezrównany bóg
szepnął: zrobiliście coś, czego nie wolno wam było.
Przyjdą po ciebie: ukryłeś, osłoniłeś, ostrzegłeś kogoś.
Mają jednakowe buty, sąsiedzi wszystko zdążyli im donieść:
nie zatrzymają ich ściany, lochy, płoty ni wysokie progi,
po nich nawet najmniejszy ślad nie zostanie po tobie.
Idą po ciebie. Właśnie teraz, gdzie i kimkolwiek byś nie był,
była, byli, co byś obrał za prawdę, za szkołę, za nadzieję. I gdy
to wiesz, i nawet już kroki słyszysz, nawet wtedy –
sam
nie idź po nikogo.
Nigdy.
Nigdy.
Nigdy.
***
Cokolwiek zrobisz, przynajmniej popatrz wokół;
do ciebie wołam, jestem nad tobą prawie:
oto dla ciebie główkami mniszka lekarskiego złoto
okrągłymi, żółtymi wysypało się w trawę;
oto cienie chmur dla ciebie i ptaków cienie,
przyjmij ostrożnie ich lot niepewny.
Oto dźwięk, oto głosy, oto śpiew dla ciebie,
wiatr i odpowiedź, szelest kwiatów i gałęzi.
Oto twoje wspomnienia – co miałeś, strzeż wszędzie;
oto twoje rany, bo wszystko, co kochasz, ból zsyła;
oto twoje noce, wirujące jak czarne węże,
oto są twoje dni, a każdy krótki jak chwila.
Oto długie lata zabawnego życia,
oto sól ziemi dla ciebie, i po prostu sól.
Oto kobieta dla ciebie, dla kobiety suknie i okrycia,
oto twój chleb i dach, i łóżko, i ogród twój.
Tutaj będziesz miał lato truskawek i śliwek,
po nich na gruszki i grzyby pora przyjdzie też…
Oto twoje serce, kochaj z całej siły,
tylko kochaj, a będzie twoje wszystko to, co chcesz.
Przełożył Bohdan Zadura
Wiersze pochodzą z tomu „Nie boli”, który ukaże się niebawem nakładem Wydawnictwa Warstwy.