Jezuici otrzymali kilkanaście nowych skarg na Rupnika. On sam odmówił spotkania z zespołem ds. wyjaśnienia sprawy.
Dziś rano Kuria Generalna Towarzystwa Jezusowego wydała oświadczenie w sprawie ojca Marka Rupnika, światowej sławy twórcy mozaik sakralnych, przyjaciela kolejnych papieży. Ciążą na nim zarzuty psychicznego i seksualnego wykorzystania wielu dorosłych kobiet, wielokrotnego nadużycia sumień, a także rozgrzeszenia włoskiej nowicjuszki zakonnej, z którą wcześniej współżył seksualnie.
Oświadczenie jezuitów nosi tytuł „W kierunku uznania prawdy”. W dokumencie opublikowanym na międzynarodowej stronie internetowej zakonu czytamy, że nowe skargi dotyczące nadużyć popełnionych przez słoweńskiego jezuitę obejmują okres ponad 30 lat. Prowadzone będzie dalsze postępowanie wewnętrzne.
W oświadczeniu czytamy, że wobec Rupnika zaostrzono już wcześniej obowiązujące kary. Zakazano mu jakiejkolwiek publicznej działalności artystycznej, zwłaszcza w strukturach religijnych (takich jak kościoły, instytucje, oratoria i kaplice, domy rekolekcyjne czy ośrodki duchowości). Ograniczenia te są uzupełnieniem obowiązujących kar (zakaz jakiejkolwiek publicznej działalności kapłańskiej i sakramentalnej, zakaz publicznych wypowiedzi, zakaz opuszczania regionu Lacjum, gdzie leży Rzym).
Świadectwa ocalałych
Tekst oświadczenia opiera się na skargach zebranych w ostatnich miesiącach przez zespół referencyjny Delegatury ds. Międzyprowincjalnych Domów i Dzieł Rzymskich Towarzystwa Jezusowego. Ojciec delegat Johan Verschueren wyraża wdzięczność „wszystkim osobom, które miały siłę opowiedzieć o swoich doświadczeniach, niekiedy z wewnętrznym cierpieniem wynikającym z konieczności ponownego wydobycia na światło dzienne wielu bolesnych wydarzeń”. „Są to świadectwa osób, które naprawdę można uznać za ocalałe, biorąc pod uwagę doświadczone zło, o którym opowiadali”.
Według agencji Associated Press do jezuitów wpłynęło 15 nowych skarg na Rupnika, w tym jedna od mężczyzny. Z oświadczenia wynika, że zgłaszane nadużycia obejmują różne okresy. We Wspólnocie Loyola, gdzie Rupnik był kierownikiem duchowym w latach 80. i 90., są osoby, które były wykorzystywane duchowo, psychicznie lub seksualnie podczas osobistych relacji z jezuitą. Zgłosiły się też osoby należące do kierowanego przez niego Centrum Aletti. W sumie zarzuty obejmują okres ponad trzydziestu lat, od połowy lat 80. do 2018 roku.
W tekście czytamy, że zgłaszający swoje krzywdy często nawzajem o sobie nawzajem nie wiedzą. Tym samym „stopień wiarygodności tego, co zostało ujawnione czy zaświadczone, wydaje się bardzo wysoki”. Zespół bezskutecznie proponował ojcu Rupnikowi spotkanie w tej sprawie. Opracował za to wyczerpującą dokumentację, której towarzyszą wnioski o różnych możliwościach dalszego postępowania prawnego, cywilnego i kanonicznego wobec zakonnika oraz wskazania i zalecenia dla Towarzystwa dotyczące możliwych do podjęcia kroków.
Komunikat stwierdza, że „charakter otrzymanych skarg ws. zachowań ojca Rupnika skłania do wykluczenia postępowania karnego przed włoskimi organami sądowymi”. Precyzuje jednak, że „zupełnie inne jest ich znaczenie z punktu widzenia kanonicznego i dotyczącego życia zakonnika oraz jego odpowiedzialności religijnej i kapłańskiej”.
Co dalej?
W dokumencie wymieniono trzy możliwe kroki, jakie może teraz podjąć przełożony generalny: nałożyć na jezuitę ograniczenia dotyczące sprawowanie posługi (częściowe lub całkowite); zobowiązać go do przeniesienia się w określone miejsce na czas określony lub nieokreślony. Jeśli natomiast zebrana dokumentacja pokazuje zachowania będące podstawą do bezwzględnie koniecznego wydalenia z zakonu, przełożony może podjąć decyzję o wszczęciu postępowania w tej sprawie.
Jednocześnie oskarżony ma prawo do otrzymania pomocy i obrony w postępowaniu. Jeśli przyczyny wydalenia nie należą do „bezwzględnie koniecznych”, ma również możliwość wyrażenia skruchy po otrzymaniu odpowiedniego napomnienia. Dla procedury, która nie jest karna, przedawnienie nie jest rozważane.
Wreszcie, jeśli zarzuty dotyczą przestępstwa, które nie leży w kompetencji Dykasterii ds. Nauki Wiary, przełożony generalny może zdecydować o wszczęciu administracyjnego postępowania karnego. Postępowanie to może również doprowadzić do wydalenia oskarżonego. Jednak w przypadku niektórych przestępstw generał na koniec procesu może również zdecydować o niepodejmowaniu postępowania o wydaleniu, lecz o zastosowaniu „innych środków karnych”.
Ojciec Verschueren podkreśla, że Towarzystwo Jezusowe chce mieć przed sobą „jasną drogę, która zmierza do pełnego uznania prawdy o faktach przez osoby odpowiedzialne i drogę sprawiedliwości za wyrządzone zło”.
Podjęte decyzje o obowiązujących zakazach zostały przekazane zarówno ojcu Rupnikowi, jak i osobom, które złożyły swoje świadectwa.
Nietykalny drapieżca
Na początku stycznia oświadczenie wydali słoweńscy jezuici. „Nie potrafiliśmy wysłuchać ofiar i podjąć odpowiednich działań, aby wyjaśnić sprawy i położyć kres cierpieniom skrzywdzonych przez ks. Rupnika kobiet. W pełni akceptujemy i rozumiemy oburzenie, złość i rozczarowanie ofiar oraz ich bliskich” – napisali.
Pod koniec grudnia opublikowaliśmy w serwisie Więź.pl ustalenia, jakie zgromadziła na temat Marko Rupnika Monika Białkowska. Nazwała go „duchowym, psychicznym i seksualnym drapieżcą, niszczącym kolejne kobiety”. „Gdyby nie przeciek do mediów, nadal wierzylibyśmy w mit Rupnika, a skrzywdzone kobiety cierpiałyby coraz bardziej, widząc, że opowiedzenie ich tragicznych historii skończyło się na niczym” – zauważyła dziennikarka.
Sprawę komentował wtedy naczelny „Więzi” Zbigniew Nosowski. Zwracał on uwagę, że „światowa sława wybitnego artysty w połączeniu z watykańskimi układami hierarchiczno-koleżeńskimi uczyniła słoweńskiego jezuitę nietykalnym”.
W ubiegłym miesiącu w wywiadzie dla Associated Press papież Franciszek (również jezuita) zaprzeczył, by miał w jakikolwiek sposób wpływać na rozpatrywanie sprawy Rupnika przez watykańską Dykasterię Nauki Wiary.
Przeczytaj też: W jaki skandal układa się mozaika Rupnika?
KAI, DJ, ZN
światowa sława wybitnego artysty w połączeniu z watykańskimi układami hierarchiczno-koleżeńskimi uczyniła słoweńskiego jezuitę nietykalnym
Woda Życia też się jakoś wybroniła.
https://wiez.pl/2019/11/08/wspolnota-sw-jana-odcina-sie-od-swojego-zalozyciela/
Marta Robin. Ktoś ruszy temat?
A w piątek będziemy się modlili. Miło.
Coś więcej? Czy już każdy zadowolony?
Marta Robin dlaczego? Że symulowała, hostię zagryzała czymś bardziej pożywnym czy że przepisywała swoje wizje?
Obawiam się że temat zostanie nienaruszony. Łatwiej będzie uderzyć w zdemoralizowanych biskupów niż zacząć drążyć temat świętych wizjonerek. Zbyt wiele uznanych świętości na których Kościół jeszcze nadal może budować mogło by się posypać.
Ciekawym jest fakt, ze nikt nie porusza tematu o. Artura Sosa SI, przelozonego generalnego jezuitow, ktory jeszcze w 2022 bronil Rupnika przed “atakami” prasy. Przeciez on pierwszy powinien teraz poleciec ze stolka… A moze ma tak silne plecy w Watykanie (papiez Franciszek?), ze jest nie do ruszenia…
Wszyscy są nie do ruszenia póki ofiary ich nie ruszą. I tu jest problem, że brat napominać brata niechętny… póki nikt o grzechach nie wie.
Ten powyżej komentarz. Mogłabym tak bez końca pisać.
Ironicznie czy z goryczą, łzawo lub z oburzeniem.
Bo przecież widzę to zło mocno wplecione obok dobra.
Taki choćby przykład: Popławski OP wspiera o. Mogielskiego w sprawie Dymera w Szczecinie, sam mając nierozwiązaną sprawę Pawła M.
W komisji do sprawy Pawła M. Zasiada jezuita o. Kołacz SJ, który za ponad rok też ma aferę w zakonie czyli sprawę Macieja Sz.
Tak. Można się załamać. I niektórzy już się załamali i zwątpili.
Zł, zło, zło.
Pojawią się pewnie kolejne artykuły o dymerach, vanierach i innych patologiach. A zaraz pod nimi komentarze oburzenia, złości, może i niedowierzania.
Nie neguję zła obecnego we wspólnocie.
Jednak, by móc z nim się mierzyć uczciwie przyznaję,
że muszę patrzeć w innym kierunku. Nie tej ciemności i otchłani.
Zło nie ma ostatniego słowa. Miłość też jest tu obecna. Ponad złem.
Patrzę w kierunku Boga i Jego Nadziei.
Dobrych ludzi, których nie brakuje.
Dobry to kierunek na Wielki Post.
Dziękuję za uwagę.
Zakaz publicznej działalności oznacza, że jest zbyt cenny i zbyt wiele poszło zaliczek od zamawiających, by można go było poważniej ukarać. Wydalenie ze stanu duchownego oznaczałoby, że zakon nie zarobi, więc będą go trzymać w taki, czy inny sposób.
To jakaś nagonka,jak można wykorzystać dorosłe kobiety ? Jak można krytykować zdrowe stosunki między mężczyzną a kobietą ? Nowe Średniowiecze ?
Jan: Jak Pan na to wpadl, że trojkaty Rupnika z zakonnicami to byly zdrowe stosunki?
@Jan
No nie wierzę w to!
Jest pan dorosły ?
“,jak można wykorzystać dorosłe kobiety”
Jak ? Na przykład gwałcąc je !
A inaczej ? Najpierw manipulując, wciskając kity o jakimś zakochaniu (sic!) a potem je wykorzystując rzekomo zgodnie z ich wolą (to przypadki tych, którzy uwodzą kobiety albo dla kasy albo dla przyjemności fizycznej) albo wciskając kity, że współżyje tak jak… Maryja współżyje fizycznie z Jezusem !
i nie tak: pierwszy dzień spotkania: “teraz będziemy współżyć seksualnie jak Jezus z Maryją…” Heloooo ! Każda kobieta powiedziałaby wówczas aby tak mówiący walnął się głową w mur!
To trwa latami takie urabianie ! To jest psycho-manipulacja!
Radzę poczytać, obejrzeć jakieś filmy, pouczyć się a potem się wypowiadać bo to jest żenada co pan pisze.