Eksperci prawa kanonicznego pomogą w zrozumieniu zasad postępowania kościelnego oraz wyjaśnią, jak rozumieć urzędowe pisma i jak na nie odpowiadać.
Fundacja Świętego Józefa Konferencji Episkopatu Polski powołała zespół do spraw konsultacji prawnokanonicznych, który już w najbliższą środę, 11 stycznia, rozpocznie udzielanie bezpłatnych konsultacji prawnych dla osób skrzywdzonych wykorzystaniem seksualnym w Kościele.
Zespół tworzą ekspertki i eksperci prawa kanonicznego. – Chcemy, aby każdy, kto tego potrzebuje, mógł skontaktować się z profesjonalnym zespołem, który będzie potrafił udzielić stosownych wyjaśnień w zakresie prawa kanonicznego, pomóc w zrozumieniu zasad postępowania kościelnego, podpowiedzieć, gdzie szukać informacji, jak rozumieć urzędowe pisma i jak na nie odpowiedzieć – mówi ks. Janusz Łuczak, członek zarządu Fundacji i koordynator pracy zespołu.
– Cały czas rozszerzamy działalność Fundacji i uzupełniamy formy pomocy, z której mogą skorzystać osoby pokrzywdzone. To dla nas bardzo ważne, żeby służyć wszystkim, którzy tego potrzebują i odpowiadać na realne potrzeby. Działalność zespołu to uzupełnienie dotychczasowych możliwości wsparcia oferowanych przez nas – dodaje Marta Titaniec, prezeska Fundacji Świętego Józefa.
Z konsultacji może skorzystać każda osoba, która zgłosiła krzywdę wykorzystania seksualnego w Kościele. Wystarczy przesłać wiadomość z opisem sprawy na specjalnie utworzony do tego celu adres mailowy: konsultacjekanoniczne@fsj.org.pl.
Każdy mail zostanie przeanalizowany przez specjalistów, którzy udzielą możliwie wyczerpującej odpowiedzi, a jeśli to konieczne, poproszą o doprecyzowanie, dopytają.
Fundacja Świętego Józefa KEP została powołana w 2019 roku. Jej misją jest ochrona dzieci i młodzieży we wspólnocie Kościoła katolickiego oraz budowanie efektywnych struktur pomocy, wspierających uzdrowienie osób zranionych i zapobieganie kolejnym przestępstwom wykorzystania seksualnego.
Przeczytaj też: Fundacja św. Józefa: Nie wyręczamy biskupów
KAI, DJ
A mógłby mnie ktoś oświecić, po co „udzielić stosownych wyjaśnień w zakresie prawa kanonicznego, pomóc w zrozumieniu zasad postępowania kościelnego, podpowiedzieć, gdzie szukać informacji, jak rozumieć urzędowe pisma i jak na nie odpowiedzieć”? W Polsce prawo kanoniczne ma jakąkolwiek moc nad zwykłymi obywatelami? Fundacja raczej powinna pomagać osobom skrzywdzonym przez księży pisać pisma do prokuratury…
Widzisz, duchowni oskarżani o przestępstwa odpowiadają/powinni odpowiadać przed sądami powszechnymi, ale i kościelnymi. O ile prawo karne i cywilne są – przynajmniej w zarysach – dość powszechnie znane i nietrudno znaleźć konsultantów czy pełnomocników (także w NGO-sach, wspierających ofiary „pro bono”), to z prawem kanonicznym jest inaczej. Dla szeregowego obywatela jego zapisy i procedury są dość egzotycznym labiryntem, a (dostępnych) specjalistów niewielu. Z tego powodu osoby skrzywdzone, w kontakcie z sądem kościelnym – któremu przedstawiają swoją sprawę – często poruszają się „po omacku”, a niektóre procesowe sytuacje, decyzje czy pisma sądu są dla nich niezrozumiałe.
Kościół, rozliczając swego „funkcjonariusza” z jego postępków, musi wysłuchać osoby, które zostały skrzywdzone oraz ewentualnych świadków. A osoby te powinny się orientować, jak taki proces przebiega, jakie one w tych procedurach mają uprawnienia, jak odpowiadać na urzędowe pisma, jakie mogą zapaść decyzje odnośnie do ich krzywdziciela itp.
Konsultacje zorganizowane przez Fundację Świętego Józefa mają służyć wprowadzeniu w meandry procedur i podpowiadaniu, jak w nich funkcjonować, Żeby ludzi – i tak już znękanych – uwolnić, w jakimś przynajmniej stopniu, od stresu związanego z poruszaniem się po nieznanych, krętych ścieżkach. Moim zdaniem – bardzo cenna inicjatywa.
Nadal jest pytanie: po co? W zasadzie Kościół może ze swoimi funkcjonariuszami robić co chce, aby tylko odpowiedzieli oni przed sądami powszechnymi. Gdyby mnie sąd kościelny wezwał w jakiejkolwiek sprawie na świadka, to bym po prostu sprawę zlekceważył, bo to nie jest nic istotnego. Ogólnie uważam, że działania sądów kościelnych to tylko jakaś atrapa sprawiedliwości wobec ludzi, którzy powinni po prostu siedzieć w więzieniach po wyrokach sądów powszechnych.
Postępowanie kanoniczne nie wyklucza odpowiedzialności przed sądami powszechnymi. Zdarza się, że Kościół swoje – już wszczęte – procedury zawiesza (przerywa) do czasu wydania wyroku przez sąd. Taki wyrok staje się potem istotnym dokumentem w procesie kanonicznym. A kogo sąd skaże na więzienie, ten do więzienia trafia.
Pytasz: po co? No przecież wielu skrzywdzonych występuje do sądu kościelnego nie wyłącznie „w swojej sprawie”, ale też dla ochrony potencjalnych przyszłych ofiar przestępcy. Bo sąd powszechny nie zakaże księdzu kontaktu z określoną grupą wiernych (może tylko wykluczyć jego pracę w placówkach mających pod opieką dzieci i młodzież), nie odsunie go od konkretnych czynności (choćby spowiadania), nie nakaże zamieszkania w odosobnieniu, nie usunie ze stanu duchownego.
A Kościół ma własne, wewnętrzne przepisy i nie może – tylko na podstawie wyroku sądu – takich sankcji nakładać. Przeprowadza więc proces według prawa kościelnego. Jak pisałam wyżej, te procedury i przepisy nie są powszechnie znane i zarówno skrzywdzonym, jaki i ewentualnym świadkom może być trudno poruszać się w tych obszarach. Stąd zapewne inicjatywa Fundacji, która przecież ma liczne kontakty z osobami skrzywdzonymi. To oferta dla osób, które takiego wsparcia potrzebują i oczekują.
Nie jestem ekspertką od prawa kanonicznego, ale kościelny sąd chyba nie ma prawa skarżyć się na krnąbrnych świadków do prokuratury czy wysyłać po nich policję 😉